chinskie slodycze

#358. Azjatyckie Łakocie cz.14

Ciasteczka, które (masowo) zwozimy z chińskiego supermarketu mają to do siebie, że są po prostu dobre. I to na tyle, że ma się je ochotę jeść bez końca.

Tym razem padło na kruche ciasteczka z sezamem. Przyznam bez bicia: genialne w smaku, nie za słodkie. Takie po prostu w sam raz, aby zjeść całe pudełko na raz.

Polecam!

Mefisto

#323. Azjatyckie Łakocie cz.13

Jestem fanem i słodyczy, i napoju zwanego bubble tea (taka mleczna herbata z tapioką). Dlatego jestem jak najbardziej za, kiedy można obie rzeczy połączyć w jedno.

Ciasteczka są trochę za bardzo słodkie jak na mój gust (a ja jestem wybreny, jeśli o to chodzi), ale są w smaku są bardzo dobre. Zdecydowanie polecam!

Mefisto

#290. Azjatyckie Łakocie cz.12

Są rzeczy dobre i są rzeczy tak dobre, że aż zaskakują. Kupiłem ten napój sugerując się tylko wyłącznie nadrukiem i, przyznaję to bez bicia, zaskoczył mnie niesamowicie. Jest dobry, słodki, ale nie za bardzo. Tak w sam raz. Nie do końca smakuje mi jak cydr (chociaż ja pewnie piłem inne cydry niż pije się w Azji), ale jest zwyczajnie i po prostu dobre.

Tak dobre, że przy najbliższej okazji kupię jeszcze inne napoje z tej kolekcji i spróbuję jak smakują. 😀

Ten jednak zdecydowanie polecam. 🙂

IMG_20200203_161823
Bajzel w tle jest przypadkowy 😀

Mefisto

#236. Azjatyckie Łakocie cz.10

Jeśli ktoś ogląda japońskie dramy, ten nie raz widział jak uczniowie szkół zajadają się deserkami, które nazywa się puddingiem. Uwielbiam takowe rzeczy, więc notorycznie się w takie cuda zaopatruję. Ale ten pudding zapadł mi w pamięci, ponieważ był z tapioką, czyli kolejną rzeczą, którą bardzo uwielbiam wcinać. Kto spróbował chociaż raz bubble tea, ten wie jak dobre są te małe kuleczki (i jak bardzo potrafią zapchać, kiedy zje się ich za dużo).

Deser ten polecam, bo był lekki i smaczny (bodajże o smaku kokosowym – nie kojarzę, czy były inne smaki, ale jakiś głos w głowie podpowiada, że były). Polecam jedzenie go latem, bo potrafi schłodzić (zakładając, że wyjeliście go z lodówki).

A ja idę ubolewać nad moim losem, bo zawsze jak znajdę coś, co mi smakuje, to tego potem nigdzie nie mogę znaleźć. 🙁

Mefisto

#213. Azjatyckie Łakocie cz.9

Pośród półek ze słodyczami udało mi się znaleźć Shin-chanowe chrupki. Jako, że Shin-chana uwielbiam to chrupki sprawiły radość nie tylko moim oczom, ale i sercu. 😀 Dziękuję temu, kto je wymyślił i temu, kto sprowadził je do Anglii.

W smaku są całkiem dobre – lekko czekoladowe, ale bez przesady. To właśnie lubię w słodyczach znalezionych w chińskim sklepie – nie są one w żadnym stopniu przesadzone. Po prostu są w sam raz.

Smakują trochę jak płatki śniadaniowe. Z tego tytułu pewnie zjem je kiedyś z mlekiem.

Cóż mogę rzec – zdecydowanie polecam! W szczególności, że w środku są naklejki z motywami z Shin-chana… :>

Mefisto

#200. Azjatyckie Łakocie cz.8

Buszując między półkami w supermarkecie można natrafić na prawdziwe perełki, jeśli chodzi o słodycze. W ten sposób dorwaliśmy się do musującego proszku w różnych smakach (Cola, Jagoda, Truskawka, Brzoskwinia, Melon, Arbuz, Jabłko i inne, których nie próbowaliśmy) i są one zaskakująco smaczne. No i to strzelanie w ustach…!

 

Chociaż traktuję to bardziej jak przekąskę do słodyczy, bo ciężko jest tym zaspokoić cukrowy głód (aczkolwiek nie bronię Wam sprawdzać). Na pewno jednak każdy fan oranżady w proszku się w tym zasmakuje. 🙂

Mefisto

#142. Azjatyckie łakocie cz.7

Kolejnym ciekawym słodyczem z chińskiego supermarketu, na jaki natrafiłem, jest suszona brzoskwinia. Jest to chyba jedna ze słodszych rzeczy, jakie jadłem spośród azjatyckich łakoci, aczkolwiek nie mogę zarzucić temu przysmakowi przesady, jaką odczuwam jedząć europejskie odpowiedniki.

Chociaż jest niewielka, to na pewno jest to cała brzoskwinia, bowiem każdy osobno zapakowany smakołyk zawierał pestkę (odpowiedniej wielkości jak napestkę przystało).

Polecam każdemu, kto lubi nieco bardziej słodkie rzeczy.

Mefisto

 

#125. Azjatyckie łakocie cz.6

Miałem ostatnio okazję przekonać się jak smakują słodycze, którym zajada się starsze pokolenie w Azji. Chodzi o dwa gatunki suszonych śliwek, mirabelki i oliwkę.

Śliwki i mirabelki są całkiem dobre, ale problem pojawia się przy oliwkach. Nie są złe, chociaż suszone oliwki są czymś bardzo egzotycznym. Podejrzewam, że to kwestia przyzwyczajenia. Aczkolwiek są zjadliwe. Dziwne w smaku, ale zjadliwe. To taka nietypowa, choć nawet smaczna przekąska.

Mimo wszystko polecam spróbowania!

Mefisto

#114. Azjatyckie łakocie cz.5

Jestem ogromnym fanem landrynek i wszelkiej maści cukierków. Byłem niesamowicie zaskoczony, kiedy w supermarkecie znalazłem landrynki od bardzo lubianej przeze mnie firmy Oishi.

Cukierki można dostać w sześciu smakach: lychee, ananas, cyntryna, mięta, pomarańcza oraz jogurt. Smak jogurtowy jest traktowany jako jakiś rarytas, bowiem nie zdarzyło się, abym znalazł więcej niż dwie sztuki. I – jak na rarytas przystało – są całkiem dobre.

Landrynki są lekko słodkie i wręcz rozpływają się w ustach. Idealne jako przekąska, czy do łagodzenia uproczywego kaszlu, jeśli akurat nie mamy zadnego medykamentu pod ręką. 😉

Zdecydowanie polecam!

Mefisto

Scroll to Top