#236. Azjatyckie Łakocie cz.10

Jeśli ktoś ogląda japońskie dramy, ten nie raz widział jak uczniowie szkół zajadają się deserkami, które nazywa się puddingiem. Uwielbiam takowe rzeczy, więc notorycznie się w takie cuda zaopatruję. Ale ten pudding zapadł mi w pamięci, ponieważ był z tapioką, czyli kolejną rzeczą, którą bardzo uwielbiam wcinać. Kto spróbował chociaż raz bubble tea, ten wie jak dobre są te małe kuleczki (i jak bardzo potrafią zapchać, kiedy zje się ich za dużo).

Deser ten polecam, bo był lekki i smaczny (bodajże o smaku kokosowym – nie kojarzę, czy były inne smaki, ale jakiś głos w głowie podpowiada, że były). Polecam jedzenie go latem, bo potrafi schłodzić (zakładając, że wyjeliście go z lodówki).

A ja idę ubolewać nad moim losem, bo zawsze jak znajdę coś, co mi smakuje, to tego potem nigdzie nie mogę znaleźć. 🙁

Mefisto

3 thoughts on “#236. Azjatyckie Łakocie cz.10”

  1. Lubię desery z tapioki, więc myślę, że ten też by mi posmakował🙂
    Ja tak mam z kosmetykami-jak tylko odkryję coś co sprawia, że mam super rzęsy, albo cerę, albo włosy, to natychmiast to wycofują ze sprzedaży!😂

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top