#495. Little kitty, Big city

Little kitty, Big City to gra wydana w maju 2024 przez Double Dagger Studio. W tym tytule wcielamy się w rolę czarnego kota, który z całych swoich kocich sił stara się wrócić do domu. Ten powrót jest jednak napakowany masą przygód, wyzwań i nowych przyjaźni.

Zacznijmy jednak od początku. Naszego bohatera lub naszą bohaterkę (zależy jak to interpretujemy) poznajmy podczas wylegiwania się w oknie mieszkania właściciela/właścicielki. Oczywiście, jak to z kotami bywa, wylegiwanie kończy się zjechaniem z krawędzi budynku i przypadkowym lotem na grzbiecie (a dokładniej kuprze) wrony. Dzięki ptakowi nasz kot przeżywa upadek bez utraty jednego z dziewięciu żyć, jednak znajduje się w kompletnie obcym otoczeniu.

W tym momencie mamy okazję nauczyć się mechaniki gry – poruszania się, skakania, zrzucania przedmiotów oraz najważniejszej rzeczy: woda to nasz wróg. Wodę należy omijać jak tylko się da. Niestety miasto, w którym mieszkamy, spotkało jakieś nieszczęście i wszędzie możemy natknąć się na ogromne kałuże. Kiedy opanujemy te niepozorne, jednak mimo wszystko proste zasady, znowu spotykamy wronę, która zachęca nas do latania. Dopiero przy następnym spotkaniu możemy jej jednak wyjaśnić, że to nie było latanie, to było spadanie, a to kompletnie dwie różne rzeczy. Wtedy też wyjaśniamy, że jakoś musimy wrócić do domu. Ptak sugeruje wspinaczkę, jednak nasz kociak jest zbyt głodny, aby wspiąć się tak wysoko, dlatego też nasz pierzasty towarzysz proponuje nam układ: 25 błyskotek za rybkę. Przystajemy na to i wyruszamy szukać cennej, ptasiej waluty, czyli wszystkiego, co błyszczy: kapsle, klucze i wszelkiej maści inne świecidełka.

Uzbieranie byskotek nie jest takim dużym problemem: są one praktycznie wszędzie. Szybko więc zajadamy się pierwszą rybką, jednak nie jest ona wystarczająca, aby rozpocząć wspinaczkę do domu. Takich rybek nasz kotek musi zjeść jeszcze trzy, aby zyskać wystarczająco sił na tak wysoką wspinaczkę. Jednakże jedna rybka pozwala nam wspinać się na niewielkie wysokości, co otwiera bramę do nowych miejsc.

Tam możemy spotkać różne zwierzaki z przeróżnymi problemami, którym oczywiście możemy spróbować pomoc. W nagrodę możemy otrzymać błyskotki, nauczyć się okazywać kocie emocje (np. reagować na coś z obrzydzeniem) lub też nawet otrzymać czapkę. Tak, ta gra ma aż 42 czapki, które nasz kot może nosić podczas zwiedzania miasta. Oczywiście tylko część można znaleźć w mieście lub dostać za wykonanie zadania; resztę można kupić od wrony.

Gra posiada też multum “zadań pobocznych”, gdzie przykładowo musimy zrzucić określoną ilość doniczek lub innych rzeczy na ziemię, stworzyć zagrożenie na drodze i wywracać ludzi, znaleźć łącznie 200 błyskotek lub złapać określoną ilość ptaków. Sama gra nie jest zbyt długa, ale masa dodatkowych atrakcji sprawia, że można w nią grać godzinami i całkiem świetnie się bawić. No i mamy mnóstwo zadań od różnej maści zwierzaków, które nadają naszej podróży trochę uroku, a także potrafią nam podarować przydane przedmioty (np. mapę miasta z zaznaczonymi rybkami).

Little kitty, Big city to fenomenalna gra nie tylko dlatego, iż można w niej wcielić się w rolę kota, ale dosłownie brykać niczym najprawdziwszy kociak, wylegiwać się gdzie popadnie i siać koci zamęt ile dusza zapragnie. Bardzo mi się ten tytuł podobał – tak bardzo, że zdążyłem go przejść dwa razy i jedyne, czego żałuję, to tego, że ta gra kiedyś w końcu się kończy. Trzymam kciuki za twórców, aby wypuścili jakiś dodatek, abym mógł powrócić do wielkiego miasta jako mały kotek.

Mefisto

#495. Little kitty, Big city Read More »

#494. Neighbours From Hell

Neighbours From Hell (Steam | Google Play) to gra wydana w 2004 roku przez JoWooD Vienna oraz HandyGames. Jest to nietypowy tytuł, bowiem w nim musimy dręczyć naszego sąsiada, aby przypodobać się widzom programu o tej samej nazwie. Tak, ta gra to “symulacja” programu rozrywkowego.

Każdy poziom wymaga od nas, abyśmy doprowadzili sąsiada do określonego poziomu wkurzenia. Naszym zadaniem jest więc bieganie po całym domu i majstrowanie przy różnych rzeczach , aby stworzyć różne usterki, czy złośliwości. Nasze psoty mogą się ze sobą łączyć, dzięki czemu nasz sąsiad obrywa istną serią nieszczęść, a wskaźnik oglądalności wzrasta ponad niebiosa. Jak na początku nie jest to wymagane, im dalej, tym więcej takich serii psot musimy zrobić.

Oczywiście im dalej w las, tym więcej przeszkód. Nasz sąsiad może poruszać się po jakiejś części lub nawet całym domu, więc musimy się przed nim ukrywać, bo inaczej przegrywamy. Na niektórych poziomach możemy też spotkać jego psa, który jak tylko nas zauważy, podniesie alarm. Przed nim da się jednak uciec, jeżeli sąsiad jest wystarczająco daleko. Jeśli jednak nas dorwie, to niestety musimy zacząć od początku.

Gra jest wymagająca, ale przy tym bardzo wciągająca. Zaplanowanie serii nieszczęść dla sąsiada wydaje się niekiedy swoistym “arcydziełem”, jednakże stworzenie jednej wielkiej serii wypadków praktycznie zawsze gwarantuje nam 100% ukończenia poziomu. Do tego celu jednak trzeba przejść dany poziom przynajmniej raz, aby zrozumieć, jakie psoty można ze sobą połączyć.

Czy gra mi się podobała? Oczywiście! Grałem w nią już jako dziecko i pomimo iż minęło wiele lat, odkąd grałem w nią ostatni raz, wciąż potrafi wciągnąć mnie i zamknąć w swoim świecie. Mocno polecam tą grę każdemu, kto lubi psoty i uwielbia je z wielką dokładnością planować – te dwie cechy pozwolą Wam łatwo dotrzeć aż na sam koniec gry. 😉

Mefisto

#494. Neighbours From Hell Read More »

#493. Ósme urodziny bloga

Witajcie wszyscy serdecznie na kolejnych, bo aż ósmych, urodzinach tego bloga. Niesamowitym jest fakt, iż ten blog ma już osiem lat. Za dwa lata minie dekada, a za dekadę blog będzie pełnoletni. Przyznam, że choć czasem bywa ciężko, to jednak tego typu momenty motywują do dalszego blogowania. 🙂

Zgodnie z tradycją odsłyam Was do pierwszej notki na blogu, a dalej do pierwszych, drugich, trzecich, czwartych, piątych, szóstych oraz siódmych urodzin bloga. Jestem ciekaw, jak długi wężyk rocznic uda się tutaj osiągnąć. Cóż – mam nadzieję, że jak najdłuższy. 😉

Mam nadzieję, że ten rok będzie dużo lepszy i bardziej owocny pod względem tworzenia notek. Trzymam za to mocno kciuki, aby od teraz było już tylko lepiej, nie gorzej! 🙂

Trzymajcie się ciepło!

Mefisto

#493. Ósme urodziny bloga Read More »

#492. Powrót

Witajcie!

Trochę mnie tu nie było, ale musiałem dojść do siebie. Mimo wszystko ostatnie wydarzenia były dla mnie strasznym szokiem. Wybaczcie to zaniedbanie z mojej strony, ale to prawda, że czas leczy rany. Niekiedy też uczy jak z nimi żyć.

Wracam zatem do blogowania – co dwa tygodnie będzie się pojawiać notka z grami.

Do zobaczenia niebawem!

Mefisto

#492. Powrót Read More »

#491. Przerwa

Witajcie!

Niestety w ostatnim czasie musiałem “zniknąć” z bloga. Moja babcia trafiła do szpitala i po miesięcznej walce odeszła. Cała rodzina była w szoku, bo jednak z babcią zaczynało być lepiej i miała zostać wypisana.

Dlatego też przepraszam, że nie ma notek, ale nie jestem w stanie się po tym pozbierać. Babcia była dla mnie jak matka i nie potrafię się pogodzić z jej odejściem. Postaram się niedługo wrócić, mam nadzieję, że mi się to uda.

Trzymajcie się ciepło!

Mefisto

#491. Przerwa Read More »

#490. Hidden Through Time

Hidden Through Time (Steam | Nintendo Switch | Google Play | Apple Store) to gra wydana przez studio Rogueside w Marcu 2020. Naszym zadaniem jest odnajdywać ludzi, zwierzęta i przedmioty na różnych mapach, które tematycznie wędrują przez różne epoki czasowe.

Sama gra oferuje nam podróż poprzez prehistorię, starożytny Egipt, średniowiecze, aż do czasów dzikiego zachodu. Dodatkowo możemy też dokupić dodatki, aby “odwiedzić” np. Japonię lub zaprzyjaźnić się z wikingami. Każdy okres czasowy posiada po kilka map, gdzie mamy listę rzeczy, osób i zwierząt do odnalezienia. Każdy z punktów na tejże liście posiada podpowiedź, jednakże są one w różnym stopniu użyteczne: jedne od razu zaprowadzą nas do celu, inne tylko doprowadzą do bólu głowy.

Największym wyzwaniem tej gry jest bycie spostrzegawczym. Niektóre przedmioty dosłownie wtapiają się w otoczenie, przez co zauważenie ich od razu jest nieco trudniejsze. Niemniej jednak radość przy znalezieniu ich jest ogromna. W szczególności, kiedy to przez nie nie mogliśmy przejść na następną mapę. Dodam tylko od siebie, że często jest to radość pełna łez i bólu. 😉

Gra nie jest skomplikowana, ale potrafi zająć na długie godziny. Grafika jest przyjemna dla oka, nie męczy, a trochę nawet intryguje. Tym bardziej, że cała mapa jest w jakimś stopniu animowana, więc wszystko w jakimś stopniu się rusza. Dodatkowo, im dalej zajdziemy, tym większe mapy na nas czekają. Jestem pełen podziwu dla twórców, ponieważ stworzenie czegoś tak ogromnego, szczegółowego, a jednocześnie nieskomplikowanego jest naprawdę czymś niesamowitym.

Tytuł ten oczywiście gorąco polecam – nie da się przy nim nudzić, a niekiedy ciężko się od niego oderwać. Hidden Through Time zdecydowanie mnie wciągnęło i na pewno w wolnej chwili “przejdę” jeszcze dodatki. 😉

Mefisto

#490. Hidden Through Time Read More »

#489. Palworld – Pierwsze wrażenie

Palworld to gra wydana 19 stycznia 2024 przez studio Pocketpair. Tytuł ten oferuje nam możliwość łapania uroczych stworków (Pals) i wykorzystywania ich do każdej możliwej pracy, jaka jest dostępna w grze. Brzmi to dosyć szalenie, ale Palworld jest wystarczająco szalone, aby znaleźć tam wszystko, czego tego rodzaje gier zwyczajnie nie oferują.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, jak bardzo Palworld przypomina Pokemony. Będę jednak z Wami szczery: bardziej ta gra skojarzyła mi się z Ark Survival: Evolved, bo mechanika jednej i drugiej gry jest bardzo podobna, jeśli nie bazowana na tych samych zasadach. Z wyglądu jednak potworki przypominają nasze urocze Pokemony, co powoduje zgrzytanie zębów u Nintendo (tym bardziej, że Palword okazuje się być dużym sukcesem). Nie chcę jednak tutaj rozpisywać się na temat tego, jakie inne gry ten tytuł przypomina, a wolę skupić się na tym, co ona sobą przedstawia.

Nasza rozgrywka zaczyna się od stworzenia świata i postaci. Możemy grać na serwerach online lub też, tak jak ja, schować się na single playerze. Nasza postać budzi się na jednej z plaż Palpagos w otoczeniu Palsów i od razu możemy przejść do rzeczy, czyli zbierać surowce, bić i łapać Palsy, ale tylko jeśli mam palsphere – palsferę. Oczywiście palsfera to kula, do której łapiemy osłabionych Palsów. To akurat jest mocno zgapione od pokemonów, ale nie mnie oceniać!

Tutorial oferuje nam misje, aby oswoić się z mechaniką gry i zacząć budować pierwszą bazę. Tak, możemy budować bazy! Aby założyć takie schronienie, musimy wpier wybudować Palbox, czyli coś, co wygląda jak komputer, w którym trzymane są nasze złapane Palsy. Tam możemy wybrać stworki do towarzyszenia nam w eksploracji wyspy oraz oddelegować niektóre do pracy w bazie (zbieranie surowców, przerabianie surowców, wytwarzanie przedmiotów i narzekanie na ciężkie warunki pracy połączone z okazjonalnym wbieganiem w ognisko i robieniem z siebie żywej pochodni – przynajmniej w przypadku moich Palsów).

Aczkolwiek, aby móc cokolwiek zbudować, potrzebujemy puktów technologii, a te otrzymuje się przy zdobywaniu kolejnego poziomu. A jak wbić kolejny poziom? Trzeba łapać Palsy lub też je zabijać – te dwie czynności dają wystarczająco doświadczenia, aby w miarę szybko brnąć w górę. Dzięki temu możemy budować coraz lepsze budowle, tworzyć coraz lepszy ekwipunek i efektywniej zaganiać naszych “pracowników” do roboty. Nie mówiąc już o możliwość odblokowania siodeł i podróżowa na naszych “kumplach”.

Czy gra mi się podoba? TAK! Chociaż mam jeszcze sporo do zwierdzenia i podejrzewam, że twórcy dorzucą jeszcze trochę atrakcji do Palworld, uwielbiam w nią grać, zwiedzać każdy kąt wyspy i łapać każdego Palsa, jaki się nawinie. Zdaję sobie sprawę, że pod wieloma względami wciąż jestem na początku gry i jeszcze sporo rzeczy mam do odkrycia. Nie jest to tytuł, w którym podążasz za fabułą, więc nasze możliwości ograniczone są tylko naszą wyboraźnią, a ona zdaje się całkiem nieźle, jak na mój wiek, pracować. Dlatego dalej będę eksplorować świat Palsów, a jeśli uzbiera mi się materiałów lub też twórcy dodadzą jakieś nowe funkcje, na pewno do gry wrócę i zdam Wam sprawozdanie. Póki co jestem zachwycony i mam nadzieję, że ten tytuł będzie dalej się rozwijał i zaskakiwał na każdy możliwy sposób!

Mefisto

#489. Palworld – Pierwsze wrażenie Read More »

#488. Gamingowe podsumowanie roku 2023

Rok 2023 zleciał mi niesamowicie szybko, głównie przez nadmiar pracy i studia. Mimo tego udało mi się zagrać w wiele ciekawych gier, dzięki którym nie oszalałem do reszty. Oto lista moich trzech ulubionych gier. Sprawiły one, że rok 2023 nie był aż taki straszny i pozwoliły mi naładować baterie w momencie, kiedy tego bardzo potrzebowałem.

Pod tym linkiem znajdziecie wszystkie gry w jakie zagrałem w minionym roku.


Len’s Island to jeden z moich ulubionych tytułów minionego roku. Ta gra zabiera nas w podróż po tajemniczych wyspach, gdzie mamy szansę zmierzyć się z różnej maści potworami, zebrać niesamowite i nietypowe surowce, aby ulepszać nasz ekwipunek i ruszać w dalsze podróże. Równocześnie możemy rozbudowywać miasto, przy którym się zatrzymaliśmy, co oznacza, że będą przybywać do niego nowi mieszkańcy.

Chociaż gra wciąż jest w etapie tworzenia, twórcy naprawdę zrobili kawał dobrej roboty. Mechanika gry jest świetna, grafika przyjemna dla oka, a sama rogrywka wciąga na długie godziny. Jestem naprawdę pod wrażeniem i czekam na moment, kiedy Len’s Island zostanie ukończone, a ja będę mógł raz jeszcze wejść do tego niesamowitego świata i znów przeżyć całą tą podróż na nowo.

Ta gra jest zdecydowanie 10/10!



Powerwash Simulator jest jedną z tym gier, które przyniosły mi sporo szczęścia, radości i wytchnienia w roku 2023. Nie ma w niej nic nadzwyczajnego: ot symulator mycia brudnych powierzchni. Jednakże ta prostota połączona z ekscytacją, kiedy ukończysz czyszczenie danego obiektu, potafiła działać niczym narkotyk, tyle że bez negatywnych skutków.

Spędziłem w tej grze naprawdę długie godziny i nie żałuję ani chwili. Powerwash Simulator działał na mnie niczym dobry terapeuta i pozwalał mi “wyżyć się” w wirtualnym świecie, aby potem, spokojny i opanowany, mógł wrócić do rzeczywistości. Chociaż przyznam, że nie raz miałem wrażenie, że oszaleję, bo nie mogłem znaleźć kawałka brudu, który trzymał mnie dosłownie na 99% ukończenia lokacji i latałem jak wściekły, aby tylko go znaleźć. Nie było to jednak niemożliwe, więc po każdym takim małym “stresie” cieszyłem się jak dziecko.

Bardzo mocno polecam ten tytuł! 10/10!



Ten tytuł wyrył mi się w pamięci na długie lata, bowiem od dłuższego czasu brakowało mi czegoś, co byłoby prawdziwym arcydziełem pod względem fabuły i jej sposobu przekazania graczowi. Ta gra opowiada o przygodach Amicii i Hugo, rodzeństwa, których życie w ciągu krótkiej chwili obróciło się do góry nogami. Ich zmagania, ich trud i cierpienie trzymały mnie przed komputerem, aby poznać ich historię i przeżyć ją wraz z nimi. Od początku trzymałem za nich kciuki, aby razem dali radę stawić czoła złu.

Nie był to łatwy tytuł, ale podziwiam twórców za sposób przekazania tej opowieści. Grafika jest po prostu piękna, fabuła wręcz zniewalająco dobra, a mechanika gry spina do wszystko razem, aby każdy z tych elementów współgrał ze sobą. Spędziłem sporo czasu przy tej grze i z miłą chęcią wróciłbym do niej i spędził drugie tyle, aby przeżyć to wszystko jeszcze raz.

10/10!


A Wam jaka gra przypadła do gustu w 2023?

Mefisto

#488. Gamingowe podsumowanie roku 2023 Read More »

#487. Powrót

Witajcie!

Wracam z powrotem po długiej przerwie. Mój stan zdrowia drastycznie się pogorszył, ale co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Widać, że mnie wzmocniło, bo jednak byłem w stanie napisać tę notkę.

Wracam do blogowania! Może nie z takim rozmachem, jak wcześniej, ale myślę, że powinienem być w stanie opublikować notkę raz na dwa tygodnie. Póki co będzie głównie o grach i o ewentualnych zmianach w życiu, póki moje zdrowie całkiem się nie unormuje.

W przyszłym tygodniu wypuszczę notkę z podsumowaniem roku 2023, którą przygotowuję już od jakiegoś czasu, a kolejne będą się pojawiały co dwa tygodnie.

Do zobaczenia w przyszłym tygodniu!

Mefisto

#487. Powrót Read More »

Scroll to Top