wirus

#390. Cholera

Z każdym dniem czuję coraz większą niechęć do ludzi. Ponad rok udało się nam nie zachorować na koronawirusa, aby w ostatnich tygodniach, kiedy zdjęto nakaz noszenia maseczek, złapać go od kaszlących na wszystkie strony ludzi. Głównie starszych ludzi, ale nie takich najstarszych. Takich, co najczęściej mają wyjebane na innych.

Całość jest zaszczepiona, ja też, ale Smoczyński nie jest. Mały się męczy, ale jednocześnie, jak to u adehadowców i autystyków bywa, ma wywalone na ból i szaleje dalej. A my biegamy za nim, aby się nie zabił (bo zawroty głowy i wywraca się na wszystko), aby się nie przegrzał (bo gorączka nie robi na nim wrażenia), aby się nie złościł, bo w chorobie dziecko wkurza się sto razy szybciej…

Grunt, że niektórzy ludzie nie są już zniewoleni maseczkami. Jestem cholernie zmęczony gatunkiem ludzkim.

Mefisto

#390. Cholera Read More »

#275. Z życia urzędnika cz.10

Koronawirus szaleje, a my w urzędzie bawimy się w najlepsze. Bo przecież nie ma takiego cholestwa, które zmusiłoby urzędnika do podążenia ścieżką rozsądku.

Nawet nie wiem jak zacząć, bo mi wszystko, co mogło, to już dawno opadło, odpadło i ze wstydu schowało się pod ziemię. W Anglii jest, w chwili pisania tej notki, zarażonych ponad 1140 osób, a podejrzewa się, że w rzeczywistości jest to już ponad 10 tys. osób. Nawet tak uparty rząd jak angielski poddaje się w końcu idei zakazów masowych spotkań (ale dopiero od poniedziałku, aby ludzie mogli sobie pójść na masowo organizowane wydarzenia specjalnie na ten weekend).

A co robi mój kochany urząd?

Wysyła profesjonalnego emaila, w którym nawołuje do mycia rąk i unikania skupisk ludzi. Brawo urząd? A skądże! W drugim emailu cały departament dostaje zaproszenie na rozmowę na temat koronawirusa. Pewnie spotkanie zawiera elementy praktyczne: jak się zarazić i jak kasłać, aby inni też mieli… Nie wiem, bo nie poszedłem. Popukałem się po czole, a potem poszedłem umyć ręce.

Oczywiście urząd też nawołuje, aby w miarę możliwości pracować z domu, a potem wywala aktualizację oprogramowania, którą można mieć tylko, jeśli się podłączy pod sieć internetową w pracy (i to nie tak, że się nie da mieć jej zdalnie). Oczywiście nie wiadomo, kiedy, jak i gdzie zaskoczy aktualizacja, więc siedzisz i czekasz kilka godzin…

Najlepsze na koniec: dosłownie na dniach oświadczyli, że skończyły im się środki do odkażania i czas oczekiwania na nie to kilka tygodni…

Zbuntowałem się i powiedziałem “nie”. Zobaczymy, co się stanie.

Mefisto

#275. Z życia urzędnika cz.10 Read More »

#156. Hitman: Patient Zero

236870_20171226012537_1

Patient Zero z medycznej terminologii odnosi się do pierwszego udokumentowanego przypadku zachorowania w przypadku epidemii nowej, zaraźliwej choroby. Zdradza to zatem fabułę dodatkowego rozdziału przygód Agenta 47, który w tym wypadku ma za zadanie zmierzyć się z sektą będącą w posiadaniu niebezpiecznego wirusa.

Pierwsza misja wydaje się prosta: zabicie liderów sekty Liberation, którzy, pod przykrywką zwykłej organizacji, szykują śmiercionośny atak na Bangkok. Po wykonaniu zadania sprawa się jednak komplikuje, bowiem śmierć naszych celów uruchamia machinę zagłady i ciągnie nas do kilku innych lokacji, gdzie w najbardziej dogodny nam sposób eliminujemy wszystkich, którzy mają coś wspólnego z zarazą. Moim ulubionym zadaniem była elimimacja potejcnalnie zarażonych ludzi, których należało zastrzelić z karabinu snajperskiego tak, aby wpadli w krzaki.

Ostatnim punktem na naszej liście jest tytułowy pacjent zero, który po zarażeniu się wirusem stał się prawdziwą bombą biologiczną. O ile poprzednie zadania były łatwe, tak tutaj pojawia się nowy przeciwnik: wirus. Dodatkowym wymaganiem tego zadania jest zapobiegnięcie epidemii, a ta bardzo łatwo wyrywała się spod kontroli. Do tego stopnia, że misję przeszedłem wystarczającą ilość razy, aby ukończyć ją w około cztery minuty, bo na pamięć znałem już korytarze i cele misji.

Krótki, choć zadawalający, dodatek jest miłym akcetem przed zagraniem w kolejną część przygód tytułowego Hitmana. Polecam!

Mefisto

#156. Hitman: Patient Zero Read More »

Scroll to Top