notka

#224. Dużo tego

W poprzedniej notce pominąłem dużo rzeczy, które chciałem napisać, ale że kilka budynków dalej uaktywniła się jedna gnida i do pierwszej w nocy nawalała swoim umca rumca to musiałem sprężyć się z publikacją notki i śpieszyć do Smoczyńskiego, bo miał dość hałasu…

Zmieniliśmy dostawcę internetu, bo BT to sobie już tylko w kulki leciało. Internet nam nawalał, rozłączał się, często oferował nam prędkość nie większą niż 5mb/s, a oni, zamiast wymienić kabel, po prostu się z nami pożegnali. Zaskoczyli mnie. 😂 Inna firma, Vodafone, dostarczająca neta po kablach BT, zaoferowała nam stabilne 54mb/s (więcej się nie da u nas w okolicy – nasza ulica to istna czarna dziura) za połowę ceny u poprzedniego dostawcy… Czyli jesteśmy na plus. 😀

Niedawno dostałem email, że ponieważ przeszedłem do Vodafone to z tej okazji chcą mi sprezentować Alexę Echo Plus. Dodatkowo dorzucili też żarówkę Philips Hue. W sumie miło z ich strony, bo chcieliśmy ją kupić, a oni nam ją dali za darmo. 😀 (wiem, wiem, płacę za nią w cenie internetu, ale jak tak się to napisze to jest milej)

Teraz mamy trzy Alexy i większość pomieszczeń zajętą przez tą-której-imienia-nie-wolno-wymawiać. Wydarzyła się już ciekawa sytuacja z nimi: będąc w pokoju dziennym drę się do Alexy w tymże pokoju, a odpowiada mi inna z kuchni, a ta z pokoju komputerowego mówi, że nie rozumie… No cyrk po prostu! 😂

Ostatnio któraś zaczęła sobie coś gadać, a myśmy nie byli w stanie zlokalizować gaduły… A Połówka chce czwartą Alexę kupić…

Zapomniałem też powiedzieć Wam o pewnej zmianie na blogu. Otóż idzie mi dobrze z pisaniem przygód Wędrowca, więc stwierdziłem, że mogę tą serię przyśpieszyć i od października zacznę wrzucać rozdział też i w czwartą środę tygodnia. 🙂 Mam nadzieję, że moje postanowienie dotrwa do końca serii. Jeśli nie to oczywiście dam Wam znać wcześniej. 🙂

I to chyba tyle z zaległych rzeczy. Pewnie o czymś przypomnę sobie, kiedy opublikuję notkę… 😛

Z rzeczy bierzących: ostatnio wymieniliśmy sobie lampę (na taką: link) i odkryliśmy, że ktokolwiek robił u nas elektrykę, musiał się nieźle zjarać przed pracą. Otóż podłączyliśmy lampę i okazało się, że w pokoju komputerowym nie działa włącznik, ale za to włącznik w pokoju dziennym włącza światło w obu tych pomieszczeniach. Trochę nam zajęło rozwikłanie tego. Był nawet moment, że włącznik w pokoju dziennym włącza światło w pokoju komputerowym i na odwrót. Udało się jednak to rozwiązać i wszystko działa już jak należy.

Daje nam to jednak cenną wiedzę, że jeśli coś nawali to trzeba odciąć prąd w całym domu, a nie w konkretnych pomieszczeniach, bo nie wiadomo, gdzie jeszcze kable są tak połączone…

Zacząłem naukę jazdy (w końcu)! Już na pierwszej lekcji zostałem zaciągnięty do jeżdżenia po ulicy. Poza faktem, że trochę panikowałem to nie było źle. Udało mi się nawet wyminąć z dostawczakiem na ciasnej, angielskiej ulicy, dosyć dobrze wychodziło mi ruszanie, nie rozjechałem nikogo ani niczego, nie umarłem na zawał… 😛 Same plusy!

Udałem się z moją rodzinką, aby pojeździć i poćwiczyć. Połówka pochwaliła poprawę moich zdolności. Smoczyński był zajęty nawalaniem łapami w okno z miną “ratunku, wypuśćcie mnie”. 😂

Potem miałem drugą lekcję, instruktor przyjechał, wysiadł i kazał mi wsiąść za kółko… Połówka patrzyła się na mnie z takim bananem, nawet kawałek pojechała za mną, ale stwierdziła, że dobrze mi poszło. Musiałem wyjechać na główną ulicę, poćwiczyć jazdę, skręcanie, obserwowanie drogi, a na koniec mogłem spobie pojeździć 30 mil na godzinę (około 48km/h). 😀 Niby nie jest to zawrotna prędkość, ale nie spodziewałem się, że będę tyle jechał już na drugiej lekcji. A na trzecią mam zapowiedziane, że będę jeszcze szybciej jechał… 😵

Jeszcze instruktor mnie dobił sprawdzając dokładnie moją datę urodzenia… No czego ja się w sumie mogłem spodziewać?😂

Przybyły też do mnie książki na studia. Wszystko do przeczytania, zrozumienia, opracowania i zdania. Jeszcze w kwietniu przybędą do mnie książki z Introduction to computing and information technology 2, więc trochę mi się ta góra zwiększy. 😀 Połówka przejrzała książki do technologii i mam już polecenie relacjonować jak tylko dojdę do czegoś fajnego. 🙂

IMG_20190913_092940

Smoczyński za to dostał od nas szansę na trochę kontrolowanej wolności. Kupiliśmy mu szelki, ale nie byle jakie szelki tylko takie:

IMG_20190902_122253

Chociaż na początku chodził w nich jak pijany pies to ostatecznie mu się spodobały. 🙂 Musieliśmy tylko zapięcie zrobić na boku, bo inaczej szelka okręcała mu się wokół szyi…

Jak kogoś ciekawią to tutaj macie link. 🙂

Poszliśmy też w końcu na grupy zabaw dla dzieci, które potrzebują dodatkowej pomocy. Przyznamy się oboje bez bicia, że bardzo nam się tam podobało. Smoczyński cały czas bawił się w basenie z piłeczkami, jedna z pracujących tam kobiet (a było ich sporo) go pilnowała, kiedy my omawialiśmy jego potrzeby i zachowanie z inną pracownicą będącą jednocześnie opiekunem rodzinnym (family support worker). Wszystko było fajnie zorganizowane, mały miał cały czas opiekę, która ma duże doświadczenie w obchodzeniu się z różnymi dziećmi mającymi, jak to Anglicy określają, dodatkowe potrzeby.

Smoczyński wybrał się też do zoo. Pierwszy raz w życiu. 🙂 Jako wielki fan koni (ma ich całą masę w Minecrafcie) prawie wszedł do zagrody konia. Potem zabawiały go małpki – zaczęły wesoło skakać i figlować, kiedy tylko zobaczyły naszego dzielnego Smoka, a ten zaczął im bić brawo. 😀 A potem wrzuciliśmy go w siano, bo była taka możliwość. Jak być rodzicem to po całości! 😂

Nasz mały potwór miał też okazję pierwszy raz zjeść na mieście. Wcześniej tego unikaliśmy, bo Smoczyński jest trochę głośny jak jest niezadowolony. Jesteśmy trochę przewrażliwieni na tym punkcie, ale czytam jakie jest podejście ludzi do dzieci to mnie to przeraża (a jestem osobą, która nie przepada za dziećmi)… Nasz mały bąbel jednak dał radę – był spokojny, czekał cierpliwie, trochę próbował nogą kopać o krzesło, ale ostatecznie i nad tym dało się zapanować.

Aczkolwiek nasza dzieciorośl podbiła serca wszystkich! Kiedy koleś sprzątał resztki po poprzednich klientach, Smoczyński rozdziawiał paszczę czekając, aż ten facet go nakarmi tymi resztkami. Czy ja już mówiłem Wam, że mam bardzo łakome dziecko? 😂

Jeśli chodzi o gry to skończyłem Dragon Age: Inquisition i teraz przechodzę każdą inną część po kolei, bo się po prostu stęskniłem. 😛 W międzyczasie też gram w Minecrafta ze Smoczyńskim, który pomaga mi budować zamek. Co jakiś czas relacjonuję wszystko, co udało się zbudować na moim kanale na YouTube.

Fakt – miałem cichą nadzieję, że uda mi się nagrywać co dwa tygodnie, ale w tej chwili mam masę rzeczy na głowie, niektóre rzeczy wymagają sporo mojej uwagi, a do tego Smoczyński dodatkowo budzi się w nocy i kilka godzin spędzamy z nim (dzięki, wyżynające się zęby – idźcie w cholerę). Dlatego też obiecałem sobie, żeby po prostu nagrać coś co jakiś czas, a rutynę nagrywania zacząć wyrabiać dopiero, jak uporządkuję te najbardziej czasochłonne sprawy.

Właściwie to na wiele rzeczy nie mam czasu, co jest dołujące, bo ilekroć mam np. ochotę porysować to dzieje się coś, co mi na to nie pozwala i wpadam w taki ciąg poddawania się… Ostatnio nawet zauważyłem, że przestałem się poganiać do wzięcia się za coś, bo i tak mi to nie wychodzi z braku dobrej organizacji.

Czekam, aż niektóre rzeczy się unormują i będę mógł znowu zarządzać swoim czasem. Na razie priorytet ma u mnie zdanie teorii do prawka, bo lada moment dojdą mi studia i czasu na to będę miał jeszcze mniej…

Jeszcze jestem chory i mam to niefajne uczucie rozrywania w głowie, więc z myśleniem jestem strasznie na bakier… Nie to, że wcześniej nie byłem, ale teraz jestem tak jakby bardziej. 😛

Dlatego kończę już pisanie tej notki, bo raz: robi się strasznie długa, a dwa: mi już trochę zaczyna odbijać. 😀 Trzymajcie się ciepło i nie chorujcie! To głupi sposób na spędzanie wolnego czasu!

Mefisto

 

#224. Dużo tego Read More »

#119. Notka informacyjna

Wyprowadzka potrafi dać się we znaki. Smoczyński bardzo przeżywa zmianę miejsca do tego stopnia, że miewa koszmary (no cóż, nie winię dziecka, że nie rozumie tego, co się teraz dzieje – ja sam tego nie rozumiem).

Postanowiłem połowicznie zawiesić bloga. Oznacza to, że Kącik Techniczny i wpisy o naszych lokalnych wyprawach przeciągną się najprawdopodobniej do sierpnia/września. Niedzielne wpisy, których mam napisanych na zaś, będą pojawiać się z raczej niezmienioną częstotliwością, ale głowy za to nie daję.

Z pewnością będę odwiedzał wasze blogi, chociaż pewnie nie tak często, jakbym chciał.

Życzcie nam powodzenia, abyśmy szybko uporali się z wyprowadzką! 😉

Mefisto

#119. Notka informacyjna Read More »

#099. Sto razy

Screenshot at 2018-02-04 00-13-09

Ciężko w to uwierzyć, ale to już mój setny post na tym blogu. Numeracja na to nie wskazuje, ale to wszystko przez to, że pierwsza notka zaczęła się z numerkiem #000. Jakby tego było mało to zbliża się druga rocznica istnienia bloga. Patrząc na to wszystko, zastanawiam się, gdzie podział się ten wiecznie zmęczony i zdemotywowany Diabeł, który kasował bloga po najwyżej roku czasu…

Muszę – o dziwo – przyznać, że czuję się zadowolony z rozwoju bloga. Wszakże idzie on do przodu, wpisy pojawiają się regularnie, a ja staram się wyszukiwać tematów, o których można coś napisać. Niektóre tematy znajdują mnie, bo ledwie wróciłem do pracy z urlopu i już mam pomysły na kilka notek z życia urzędnika… Także wszystko jest na dobrej drodze, aby ten blog przetrwał jeszcze trochę.

W ramach urozmaicenia postanowiłem też otworzyć kącik techniczny, gdzie skupię się na technologii, którą sam lubię używać, gadżetach gamingowych i tym podobne. Mam nadzieję, że Smok będzie w tym kąciku stałym gościem, ale także weźmie się w końcu za swojego bloga, którego zakłada już od kilku miesięcy. 😉 Pierwszy wpis pojawi się może nie tak niebawem, ale na pewno wkrótce (precyzjny sposób na niesprecyzowanie daty). Wyjątkowo kącik techniczny będzie się pojawiał w – najprawdopodobniej – co drugą środę każdego miesiąca.

Wróciła też zakładka kontakt, gdzie można spokojnie pisać na wszelkie tematy – nawet, jeśli chce się tylko pogawędzić poza “widokiem publicznym”. 😉

Kolejną zmianą jest to, że blog dorobił się swojego twittera, gdzie, poza powiadomieniami o nowych notkach czy ciekawostkach, wylądują też linki do wszystkich promocji i darmowych gier. Zdecydowałem się na to z tego względu, iż wordpress nie obsługuje widżetów na telefonach i tabletach, a to bardzo nieładnie z ich strony. Jedynie linki do stałych promocji zostaną w niezmienionej formie (czyli np. link do darmowych gier od Origin). Twitter oczywiście zostanie dodany jako widżet na stronę, więc wciąż będzie można dostać się do promocji poprzez blog.

Troszkę posprzątałem w zakładce GRY i liczę, że inne zakładki w podobny sposób uporządkuję. Zamierzam też w końcu zaktualizować zakładkę O MNIE na coś przytulniejszego. W wersji desktopowej po lewej stronie (przy nazwie bloga) są ikonki-linki do mojego konta na YouTube, Twitterze oraz Steamie. Linki te są również dodane do LINKÓW.

To tyle, jeśli chodzi o zmianę. Liczę tylko, że uda mi się skończyć je przed drugą rocznicą bloga (abym mógł wymyślić coś innego do tego czasu). 😉

Mam cichą nadzieję, że następny tego typu wpis pojawi się w ramach na dwieście wpisów, ale bardziej cieszyłby mnie fakt, gdyby udało się napisać takie coś z okazji pięciuset notek, bowiem zajęłoby to około 8 lat (pisząc średnio jedną notkę na tydzień). Kto wie… Może jak się postaram, to się uda? 😉

Mefisto

#099. Sto razy Read More »

Scroll to Top