kacik

#460. Kącik Fotograficzny nr 2

Za nami kolejny zabiegany tydzień. Coraz więcej ich się zbiera na ten rok, ale z drugiej strony ciężko, aby było inaczej, kiedy my po prostu lubimy robić dużo ciekawych rzeczy. I z reguły próbujemy je robić wszystkie na raz.

Dlatego lubię fakt, że pomimo iż mamy sporo na głowie, wciskamy w każdą wolną lukę jakieś zajęcie. Tak też jest z fotografią, a ona bardzo potrafi odprężać.

Oto kolejny zestaw zdjęć, które, moim zdaniem, wyszły całkiem nieźle.

Mefisto

#460. Kącik Fotograficzny nr 2 Read More »

#446. Kącik Fotograficzny nr 1

W ostatnich dniach sporo się u nas dzieje: w szczególności ostatni tydzień był niezwykle intensywny, a jednocześnie bardzo pozytywny. Sporo spacerujemy, sporo fotografujemy – po prostu cieszymy się chwilą. Nawet mały Smoczyński wciągnął się w fotografię i razem z nami eksploruje swoje własne możliwości.

Z tego też tytułu postanowiłem dodać nowy kącik do bloga, gdzie od czasu do czasu wrzucę kilka zdjęć, które przypadły mi do gustu. Nie są może piękne, ani wyjątkowe, ale po prostu te najbardziej mi się spodobały i chciałem się nimi z Wami podzielić. Mam nadzieję, że i Wam się spodobają.

Mefisto

#446. Kącik Fotograficzny nr 1 Read More »

#291. Kącik Podróżniczy nr 20

ROYAL FORT GARDENS

map

Są takie miejsca, do których lubię wracać, bo zawsze miło mi się kojarzą. Ilekroć w moim życiu pojawiał się problem, potrzebowałem miejsca, drugiego domu, aby móc usiąć, przemyśleć całą sytuację, a niekiedy po prostu uciec od tego wszystkiego i zrobić sobie przerwę.

Był taki moment w moim życiu, że często odwiedzałem Royal Fort Gardens, czyli przecudny park znajdujący się przy budynkach Uniwersytetu Bristolijskiego (University of Bristol).

Jego historia sięga czasów Angielskiej Wojny Domowej (English Civil War), kiedy park służył jako fortyfikacja w celu obrony miasta. Fort został zdobyty i ostatecznie zburzony, a po nim został jedynie kawałek murów pomiędzy uniwersyteckimi budynkami a parkiem.

Royal Fort Gardens jest obiektem prywatnym, ale dostępnym dla ludzi przez większość roku. To, co odróżnia ten park od innych to różnorodność roślinna, której nie spotkasz w innych miejscach. Można tam również spotkać wszelkiej maści zwierzęta: od bardzo towarzyskich i fotogenicznych wiewiórek, przez mewy i wrony, aż do lisów. Niekiedy da się spotkać nawet i kaczki.

W 2016 postawiono tam rzeźbę/konstrukcję o nazwie Pusty (Hollow). Została ona skonstruowana z drewna około 10000 gatunków drzew zebranych przez twórczynie z prawie każdego zakątka świata.

Park ten uwielbiam i odwiedzam go ilekroć pozwala na to czas i zdrowie. Zawsze da się tam znaleźć kawałek miejsca dla siebie i usiąść w osamotnieniu, z dala od wszelkich problemów, i po prostu podziwiać widoki.

Mefisto

#291. Kącik Podróżniczy nr 20 Read More »

#289. Kącik Techniczny nr 20

Trwająca pandemia uświadomiła mi, że technologia może mieć w takim przypadku pozytywny i negatywny wpływ. W końcu kiedy wchodzisz na różne strony i czytasz o tym, jak ludzie się jednoczą, aby pomagać sobie nawzajem, to czujesz się dumny z gatunku ludzkiego. A chwilę po tym wchodzisz na inny serwis, czytasz o tym, że płoną maszty 5G (niekoniecznie 5G, ale kto głupiemu zabroni być głupim) i w duchu liczysz, że szlag nas wszystkich trafi, bo lepszego rozwiązania już nie będzie.

Najgorzej jest jak znani ci ludzie zasypują cię artykułami o tym, że 5G zrobi z ciebie geja albo załatwi ci koronawirusa.

Rosja od lat używa częstotliwości, na jakich ma działać 5G, do celów głównie militarnych oraz rządowych i jakoś nie widać u nich, aby co chwilę wybuchała pandemia wirusów, które wpadły na antenę i je rozrzuciło po całym kraju, bo przecież wirusy, tak jak BUD, teleportują się po falach radiowych (czyli m. in. po WiFi)! Zaznaczam, że to była ironia.

A gdyby 5G zmieniło komuś orientację na homoseksualną, zostałoby zakazane zanim byśmy się o nim dowiedzieli.

Dyskusję na temat bezpieczności 5G zostawiam jednak mądrzejszym od siebie. Zapraszam na film.

Mefisto

#289. Kącik Techniczny nr 20 Read More »

#280. Kącik Techniczny nr 19

Koronawirus stał się niemal motywem przewodnim tego bloga w ostatnim czasie. Ciężko się temu dziwić skoro liczba zachorowań rośnie, a świat pozamykał się w domu, aby wygrać trochę czasu w tym szaleńczym biegu przeciwko niewidzialnemu wrogowi. Większość z nas wie, że pomóc możemy siedząc (lub przyklejając się do krzesła w wersji dla opornych) w domu.

Dzisiaj chciałbym napisać o kolejnej możliwości pomocy, która nie kosztuje nas wiele, a może pomóc naukowcom w poznawaniu naszego obecnego mikronemesis.

Folding@home to projekt, który skupia się nad badaniami nad różnymi chorobami, a w obecnym czasie także i nad koronawirusem. To jednak wymaga sporej mocy obliczeniowej. W tym momencie możemy wkroczyć my, ściągnąć aplikację i dosłownie oddać część nieużywanej mocy naszego komputera, aby wspomóc naukowców w ich pracy.

Jeżeli link do aplikacji nie działa, to spróbujcie użyć tego linku.

Workspace 1_2020_03_30___01

Zachęcam wszystkich gorąco do wspierania akcji. Dzięki zaangażowaniu ludzi na całym świecie moc obliczeniowa, z której mogą korzystać badacze, dziesiąciokrotnie przekracza moc obliczeniową najszybszego superkomputera na świecie (w chwili pisania tej notki).

Myślę, że razem możemy zdziałać wiele w tej kwestii. 😉

Mefisto

#280. Kącik Techniczny nr 19 Read More »

#274. Kącik Podróżniczy nr 18

CLIFTON SUSPENSION BRIDGE

map

Clifton Suspension Bridge to piękny most wiszący nad Avon Gorge (Wąwozem Avon). Łączy on Leigh Woods w North Somerset i Clifton w Bristolu.

IMG_20190805_115545

Jego historia zaczęła się w roku 1753, kiedy to powstała idea zbudowania nowego mostu, który zastąpiłby stary, kamienny, zbudowany w XIII wieku. Jak się łatwo można domyślić, projekt ten był zarówno ambitny, jak i trudny, bowiem moment otwarcia przypadł na 1864 rok.

W roku 1753 kupiec William Vick zainwestował 1000 funtów (na tamte czasy była to równowartość 150 tys. funtów) z instrukcją, że kiedy fundusz osiągnie 10 tys. funtów (czyli ponad półtorej miliona dzisiejszych funtów), powinien on zostać przeznaczony na budowę mostu. W 1829 roku fundusz osiągnął 8 tys. funtów, podczas gdy szacowane koszty budowy mostu były dziesięciokrotnie wyższe.

Utworzono więc komitet, który formalnie zajął się budową mostu i zbieraniem funduszy na ten cel. Ogłoszono konkurs na projekt, w którym wzięło udział 22 inżynierów, a w tym również Isambard Brunel. Wszystkie projekty zostały jednak odrzucone. W 1831 roku odbył się kolejny konkurs. Wygrał go Isambard Brunel, ale dopiero po tym, kiedy osobiście rozmówił się z jednym z jurorów.

W czerwcu tego samego roku rozpoczęły się prace, które ustały cztery miesiące później w wyniku ogarniającej Bristol fali buntów. Bunty te przyczyniły się również do wycofania się sponsorów i znacznego ograniczenia funduszy. Nowi sponsorzy znaleźli się po roku 1835, kiedy miasto zyskało pozwolenie na budowę Great Western Railway (Wielka Zachodnia Kolej Żelazna).

Prace ruszyły w 1836 i zatrzymały się w 1843, kiedy zaczęło brakować środków na dalszą budowę. Żelazne elementy zostały w 1851 roku wyprzedane, a w 1859 Isambard zmarł nie doczekawszy się końca budowy.

Pomysłu jednak całkiem nie porzucono. Dwójka inżynierów William Henry Barlow i Sir John Hawkshaw zaprezentowała przerobiony projekt Brunela i budowa rozpoczęła się po raz kolejny w 1862. Dwa lata później konstrukcja została ukończona. Zajęło to aż 111 lat od momentu pierwszych planów.

Długa i uparta budowa mostu to nie jedyny powód jego sławy. Clifton Suspension Bridge określany jest mostem samobójców i jest wypełniony numerami telefonów do różnych instytucji. Przed 1998 rokiem, kiedy zainstalowano barierki ochronne, ginęło średnio 8 osób rocznie.

Jednym z intrygujących przypadków była próba samobójstwa Sary Ann Henley, która w 1885 skoczyła z mostu z powodu zerwanych zaręczyn. Jej krynolina (suknia opięta sztywno na metalowym stelażu) zadziałała niczym spadochron, przez co kobieta przeżyła skok lądując w błocie przy brzegu rzeki Avon zamiast w samej wodzie. Ta sytuacja przyniosła jej wiele sławy oraz propozycji matrymonialnych. Kobieta wyszła za mąż w 1900 roku i dożyła 85 lat.

Historię mostu można bardzo dokładnie poznać w znajdującym się nieopodal muzeum, gdzie poza ciekawsotkami możemy zerknąć na projekty, oryginalne księgi i pamiątki z dawnych lat oraz obejrzeć filmy dokumentalne o przebiegu budowy.

Mam nadzieję, że historia tego miejsca przypadła Wam do gustu i kiedyś, będąc w Bristolu, odwiedzicie i most, i muzeum. 🙂

Mefisto

#274. Kącik Podróżniczy nr 18 Read More »

#272. Kącik Techniczny nr 18

Zdarza się, że jakaś ciekawska dusza zapyta mnie, jak wygląda Linux. To trudne pytanie, bo są różne dystrybucje, a wiele z nich używa innych motywów niż pozostałe. Czasem więc są to minimalne różnice, a czasem wydaje się, że mamy do czynienia z zupełnie innym systemem. A to tylko kwestia wyglądu – o dostępnych funkcjach nawet już nie wspominam!

Nie mam jednak zamiaru rozpisywać się w tej kwestii, bo skoro mamy XXI wiek i masę możliwości, to zadanie pokazania Wam Linuxa przekazuję stronie distrotest.net, która oferuje przejrzenie dostępnych wersji (a jest ich ponad 800) przez przeglądarkę.

Ja używam Linux Mint Mate 19.2 (dostępnego tutaj).  Przeglądarkowa wersja jest trochę powolna, więc uzbrojcie się w cierpliwość.

Ciekawskich zapraszam do eksploracji! 😉

Mefisto

#272. Kącik Techniczny nr 18 Read More »

#266. Kącik Podróżniczy nr 17

BRISTOL

map

Tyle razy byłem w Bristolu, ale ani razu nie zagłębiłem się w jego historię. Pora to zmienić!

Bristol to miasto liczące niemal pół miliona mieszkańców, gdzie prawie 1/4 mieszkańców to osoby pochodzenia etnicznego innego niż biały Anglik. Odkąd pamiętam to miasto kojarzyło mi się z dziesiątkami języków przeplatanych każdego dnia, kiedy wracałem przepełnionymi autobusami z pracy, wszelkiej maści knajpkami z jedzeniem z różnych zakątków świata i nietypową, wielokulturową społecznością, która potrafiła ze sobą koegzystować.

Historia tego miasta sięga czasów paleolitu (ze znaleziskami mającymi nawet i 60tys. lat), gdzie pojawiły się pierwsze osady. Oczywiście są znaleziska sugerujące, że kiedyś mogli mieszkać tutaj neandertalczycy (nawet i 300tys. lat p.n.e.). Nie będę się jednak skupiał na tak odległych czasach.

W roku 1000 powstał Bristol. Nazywał się wtedy Brycgstow (co oznaczało: miejsce przy moście) lub Brastuile. Ewolucja tej nazwy przechodziła przez Bricstow, Brigstowe, aż dotarła do Bristolu. W muzeum w Bristolu jest wystawiony gobelin opisujący historię imienia tego miasta.

Najstarsze zapiski sugerują, że pierwszą nazwą Bristolu mogło być Caer Odor (z archaicznego walijskiego: fort nad przepaścią).

Bristol rozwijał się prężnie, a jego atutem stał się port. Dzięki niemu kwitł handel z Irlandią, Islandią i Gaskonią, a w późniejszych czasach z amerykańskimi koloniami. W 1542 powstała Diecezja Bristolu, kiedy opactwo św. Augustyna zyskało status katedry. W tym samym roku Bristol zyskał też status miasta.

XIX wiek zapisał się pod nazwiskiem Isambarda Brunela, który zaprojektował połączenie kolejowe między Londynem a Bristolem, dwa statki parowe (SS Great Britain i SS Great Western) oraz wiszący most Clifton Suspension Bridge (do którego również Was niedługo zabiorę ;)).

Podczas Drugiej Wojny Światowej Bristol był celem nalotów Luftwaffe, które uszkodziły blisko 100 tys. budowli, a 3 tys. zostały całkowicie zniszczone. Odbudowa miasta przypadła na lata 60-te i 70-te, kiedy postanowiono na wieżowce i nowoczesną (na dany okres) architekturę. W latach 80-tych zrekonstruowano Queen Square i Portland Square nadając im ich oryginalny, gregoriański wygląd.

W 2012 Bristol wprowadził Bristol Pound (funt bristolijski), który jest niczym innym jak lokalną walutą akceptowalną w wielu miejscach. Ma ona na celu zachęcenie mieszkańców do kupowania lokalnie (albowiem waluta nie jest oficjalna i obowiązuje tylko w Bristolu), aby kapitał zostawał w mieście i zasilał lokalną ekonomię. Jest to też druga lokalna waluta w UK, którą można płacić online.

Mam nadzieję, że to krótkie streszczenie długiej i zawiłej historii Bristolu Wam się spodobało. Dalej będą już tylko opisy atrakcji, które można znaleźć w tym ciekawym mieście. 😉

Mefisto

#266. Kącik Podróżniczy nr 17 Read More »

#264. Kącik Techniczny nr 17

Myślę, że to będzie ostatnia (póki co) notka o naszych rozwiązaniach powiązanych z Home Assistantem. Reszta naszych pomysłów jest wciąż na etapie planowania. 😉

Pisałem kiedyś, że w domu używamy głównie żarówek Philips Hue, którymi można sterować przy użyciu aplikacji. Można też je dodać do Home Assistanta i zautomatyzować ich użytkowanie.

Na przykład światła same mogą się gasić, kiedy wychodzimy z domu. Mogą się włączać i wyłączać o określonych godzinach. Światło na korytarzu przy drzwiach wejściowych uruchamia się na czujnik i gaśnie po kilku sekundach, jeśli nie ma ruchu. Przydaje się to przy małym dziecku, przy którym często brakuje kończyn do włączenia czegokolwiek. 😉 Mieliśmy w planach zrobienie automatycznego przygaszania świateł ilekroć włączymy film na projektorze, ale póki co nie mamy czasu niczego oglądać. 😉

Do naszych żarówek wybraliśmy dwa włączniki do samodzielnej konfiguracji. Można by było wziąć te od Hue, ale są raczej drogie. Kupiliśmy więc włączniki na Aliexpressie i zaprogramowaliśmy je sami. Trzy przyciski w konfiguracji: włącz, + do rozjaśniania i – do przyciemniania. Aby wyłączyć wystarczy pyknąć + i – jednocześnie.

Włącznik w pokoju dziennym ma dodatkową funkcję, bo można nim sterować światłem w powyższej konfiguracji, a także włączyć i wyłączyć lampę stojącą w rogu (wciska się włącz i + albo włącz i -). Jest to mało potrzebna i bardziej awaryjna opcja, bo lampa mimo wszystko włącza się i wyłącza sama. 😉

Światło w naszym pokoju komputerowym (gdzie odbywa się większość naszego życia w domu) jest połączone z dzwonkiem do drzwi, więc jeśli przyjdzie jakiś kurier lub listonosz, a my jakimś cudem nie usłyszymy dzwonka, światło zamruga kilka razy dając nam znać. 😉

Jedno z nielicznych pomieszczeń, gdzie nie mamy inteligentnych żarówek, to kuchnia. Tam ktoś wstawił jarzeniówkę, wyszpachlował sufit dookoła w jakiś nibywzorek i zostawił nas z zagadką, co zrobić, bo usunięcie takiej lampy zostawia nam problem poprawiania całego sufitu, a to nam na razie nie po drodze…

Nie ma jednak rzeczy niemożliwych (a na pewno nie dla ludzi kupujących rzeczy na Aliexpressie :D). Rozebraliśmy jarzeniówkę i zamontowaliśmy tam smart switch, który pozwala zdalnie uruchomić światło. Właściwie to bardziej wyłączyć je, kiedy wychodzimy i zapomnimy o tym. 😉

Home Assistant pozwala też na sterowanie wieloma rzeczami poprzez Alexę, które normalnie by nie działały w ten sposób, bo nie są wpierane. Jest to dosyć wygodna rzecz, bo czasem musisz coś wyłączyć, buty masz już na nogach, więc nie masz ochoty ani ich ściągać, ani też brudzić dywanu. Dlatego krzyczysz do Alexy, aby zgasiła światło, a ta generalnie to robi, ale czasem zamiast wykonać swoje zadanie życzy ci miłego dnia lub też włącza światło w innym pokoju… 😂

Myślę, że opisałem większość naszych szalonych rozwiązań i prób automatyzacji domu. 🙂 Wciąż jest jeszcze sporo planów, które czekają na odrobinę czasu, abyśmy mogli się nimi zająć. Możecie być jednak pewni, że na 100% o nich napiszę. 😉

Mefisto

#264. Kącik Techniczny nr 17 Read More »

#258. Kącik Podróżniczy nr 16

MUZEUM W BRISTOLU – WYSTAWA “DO YOU BELIEVE IN MAGIC?”

map

Do bristolijskiego muzeum witamy dosyć często. Sami byliśmy tam dziesiątki razy, a teraz zabieramy tam Smoczyńskiego i powoli zapoznajemy go ze wszystkimi dostępnymi atrakcjami.

Czasem – ku uciesze nas wszystkich – dostępne są nowe, tymczasowe wystawy, które zabierają nas wszystkich w kolejną niesamowitą podróż.

Do you believe in magic? – tak zwie się ciekawa, ezoteryczna wystawa odnośnie kultyzmu, wiary, przesądów oraz nauki. Mamy szansę przejść się pomiędzy rytuałami (i potrzebnymi do nich przedmiotami), obrazami i ciekawostkami, które graniczą między wiarą, magią, a nauką (jest nawet okrągły stół, przy którym możemy ustawić się po każdej ze stron, a nawet między nimi ;)).

Pomieszczenie jest przyciemnione, a z góry świecą na nas projektory wyświetlające różne kształty na ziemi. Całkiem fajna sprawa, a w szczególności dla dzieci, które przyssały się do podłogi w pogoni za światełkami. Nie mam przez to zbyt dużo zdjęć. Trzeba było gonić Smoczyńskiego, bo on niczym alfa glonojad nie chciał się od podłoża odczepić. Gdyby dawano punkty za złapane światełka, jego licznik przekręciłby się dwa razy…

Wystawa będzie otwarta do 19 kwietnia 2020, więc jest jeszcze sporo czasu, aby wpaść i pozwiedzać. My na pewno jeszcze tam zajdziemy. 😉

Mefisto

#258. Kącik Podróżniczy nr 16 Read More »

Scroll to Top