#473. Len’s Island
Len’s Island to kolejna gra surwiwalowa na moim koncie, które wciągnęła mnie na wiele dłuższych chwil. Została wydana w listopadzie 2021 przez Flow Studio. Gra jest wciąż rozwijana, dlatego podsumuję moje wrażenia, a innym razem (kiedy gra będzie, miejmy nadzieję, ukończona) zrobię porządną recenzję.
Naszą przygodę zaczynamy od stworzenia naszego Lena. Len to po prostu imię naszego ludka, którym będziemy eksplorować ten dziwny, ale i ciekawy świat. Z naszego domu przepędzają nas Pustki (Voids) – potwory, z którymi będziemy się mierzyć praktycznie co chwilę – dlatego szukamy nowego miejsca dla siebie. I odnajdujemy je! Na jednej z wysep znajduje się pustoszejące miasto i tam postanowiłem zatrzymać się, aby rozpocząć moją przygodę.
Len’s Island polega na zbieraniu, przetwarzaniu i tworzeniu przedmiotów oraz budowli. Generalnie na tym etapie, poza samouczkiem, nie ma żadnych celów, więc sam postanowiłem wymyślić sobie zadania i je spełnić. Moje zadania polegały na eksplorowaniu aspektów, które ten tytuł oferuje na chwilę obecną, czyli: rozbudowę miasta, obok którego się osiedliłem, ulepszanie moich narzędzi (kilof, siekiera, miecz, tarcza, konewka, itd.), aby móc zbierać lepsze surowce i budowa zaawansowanej farmy (czyli takiej, która się sama podlewa i trzeba tylko pilnować sadzenia i zbierania plonów).
Misją poboczną było wędrowanie po okolicznych wyspach, zbieranie potrzebnych surowców i pokonywanie Pustek, aby zdobywać poziomy doświadczenia i odblokowywać umiejętności. Przy okazji pokonałem też dwójkę bossów, dzięki czemu otrzymałem tarczę i młot, ale średnio były dla mnie użyteczne w tamtym momencie (aby pokonać tych bossów i tak musiałem się nastarać, zrobić lepszą broń i uzbierać punkty talentu na odpowiednie umiejętności, aby przeżyć wystarczająco długo, więc bardziej traktowałem je jako trofea).
Wszystkie moje zadania wypełniłem, co dało mi sporo radości, bo gra oferuje całkiem niezły poziom trudności, jeśli chodzi o wykonanie dla siebie porządnych narzędzi. Farmę udało mi się wykonać, zbudować zbiornik na wodę, pompę wodną i wiatrak, aby tą pompę zasilał, dzięki czemu miałem zawsze jakieś plony: owoców, warzyw lub kwiatów. Te pozwalały mi odnawiać życie w trakcie moich potyczek z Pustkami, ale także mogłem je sprzedawać w mieście. Za zarobione pieniądze mogłem ulepszać swój plecak, aby móc nosić coraz więcej i więcej rzeczy. Ulepszenia plecaka pozwalały mi ulepszać miasta, bowiem każde ulepszenie potrzebowało coraz więcej “składników” (drewna, kamienia, itd.) znacznie wykraczających poza pojemność mojego plecaka. Rozbudowa miasta sprowadzała do niego nowych kupców i możliwość handlu różnymi rzeczami, co przekładało się na szybsze zbieranie pieniędzy i możliwość poszerzenia pojemności plecaka.
Do ulepszenia narzędzi potrzebne były różnorakie metale dostępne na różnych wyspach. Generalnie są cztery rodzaje wysp: nasza domowa wyspa, kwiatowa wyspa, leśna wyspa i pustynna wyspa. Domowa i kwiatowa wyspa nie stanowiła dla nas żadnego zagrożenia – tam nie spotkałem Pustek (chyba, że w jaskiniach). Na leśnej potrafiły biegać krabo/pająko-podobne cosie i nas atakować. Tam też można było znaleźć niekiedy metale potrzebne do ulepszenia narzędzi (najczęściej w jaskiniach/podziemnych miastach). Na pustynnej wyspach znajduje się sporo surowców, ale też i Pustki są coraz silniejsze, dlatego te wyspy dobrze odwiedzać trochę później, kiedy się uda już chociaż miecz ulepszyć na tyle, aby sprawnie walczyć z potworkami.
Podróż między wyspami usprawnia nam tratwa, a w późniejszym czasie statek (jeśli zdobędziemy wystarczający poziom, aby go odblokować). Nie popełniajce tego błędu co ja: upewnijcie się, że macie jakiś środek transportu zanim zaczniecie płynąć wpław przez pół mapy. To jest naprawdę głupi pomysł i straszna strata czasu. Warto jednak zaznaczyć, że ten świat jest póki co dosyć ograniczony, bo jeśli popłyniemy za daleko to “bogowie” rzucają nas gdzieś w inne miejsce na mapie. Na razie mamy się trzymać okolicy domowej wyspy i tyle – może twórcy z czasem pozwolą nam na dalsze wycieczki.
Na chwilę obecną nie udało mi się wycisnąć z gry nic więcej. Ulepszyłem miasto i plecak do maksymum, tak samo ulepszyłem swoje narzędzia. Poza dalszym zbieraniem i przetwarzaniem surowców, nie mam za bardzo co robić, więc czekam na kolejną aktualizację, która być może coś dorzuci albo doda chociaż jakieś zadania, aby mieć co porobić. Gra jest całkiem ciekawa, ale jako że wciąż nad nią pracują to szybko można dotrzeć do jej “końca”. Liczę, że twórcy nie zawiodą i rozwiną ten tytuł jeszcze trochę, dodadzą może jakąś fabułę albo misje i będę znów mógł pobiegać boso po tym ciekawym świecie. Bardzo bym chciał, bo gra mi się spodobała, chociaż z początku wydawała się dosyć niepozorna.
Polecam Len’s Island, jednakże zaznaczam, że gra jeszcze nie jest ukończona i wciąż wiele może się zmienić.
Mefisto
#473. Len’s Island Read More »