system

#272. Kącik Techniczny nr 18

Zdarza się, że jakaś ciekawska dusza zapyta mnie, jak wygląda Linux. To trudne pytanie, bo są różne dystrybucje, a wiele z nich używa innych motywów niż pozostałe. Czasem więc są to minimalne różnice, a czasem wydaje się, że mamy do czynienia z zupełnie innym systemem. A to tylko kwestia wyglądu – o dostępnych funkcjach nawet już nie wspominam!

Nie mam jednak zamiaru rozpisywać się w tej kwestii, bo skoro mamy XXI wiek i masę możliwości, to zadanie pokazania Wam Linuxa przekazuję stronie distrotest.net, która oferuje przejrzenie dostępnych wersji (a jest ich ponad 800) przez przeglądarkę.

Ja używam Linux Mint Mate 19.2 (dostępnego tutaj).  Przeglądarkowa wersja jest trochę powolna, więc uzbrojcie się w cierpliwość.

Ciekawskich zapraszam do eksploracji! 😉

Mefisto

#272. Kącik Techniczny nr 18 Read More »

#181. Orwell: Keeping an Eye On You

491950_20181129090708_1

Orwell: Keeping an Eye On You to bardzo intrygujący tytuł wydany 27 października 2016 przez Osmotic Studios i Fellow Traveller. Jak w wielu tytułach dzielnie walczyłem z systemem, tak tym razem zasiadam za monitorem potężnego urządzenia i będę walczył z buntownikami.

Nasza przygoda zaczyna się od ataku bombowego na Placu Wolności (Freedom Plaza). Nasz doradca Symes pomaga nam zapoznać się z systemem o nazwie Orwell, który służy do wyciąga informacji z odmętów sieci (i różnych kartotek) oraz do szpiegowania ludności Narodu (Nation).

491950_20181129092149_1

Mimo iż przechodzimy samouczek to jednak wciąż podążamy za fabułą prowadzącą nas do pierwszej podejrzanej. Zdobywamy informacje o niej, jej nazwę konta na uTell (jakiś rodzaj ichniejszego czatu) i szpiegujemy, aż znajdujemy potrzebne nam dane. Orwell podkreśla nam wszystko, co możemy dodać do systemu, ale nie każdy drobiazg powinniśmy dodać ze wzglęgu na jego brak istotności dla sprawy lub nieprawdziwość.

Mimo aresztowania podejrzanej, wydarza się kolejny wybuch, a my przeczesujemy artykuły i łączyły kawałki układanki w całość. Każdy element może zaważyć na losie naszej historii i skierować ją w zupełnie inną stronę.

Docieramy do grupy dyskusyjnej/bloga o nazwie Myśli (The Thoughts), która powsała na postawie cytatu “myśli są wolne” (“the thoughts are free”). Wytrzepujemy dane z każdego członka, ale najbardziej interesuje nas mózg grupy, czyli emerytowany profesor, a jego los jest przewrotny jak sam pomysł na taką grę!

Niektóre informacje są sprzeczne, dzięki czemu mamy szansę wybrać jedną z nich – oznacza to, że fabuła może potyczyć się w innym kierunku, jeśli wybierzemy jakąś inną opcję. Testując ten element gry udało mi się raz zostać zdrajcą, a raz bohaterem Narodu.

Muszę przyznać, że tytuł ten mnie zadziwił, bo przy tak prostej rozgrywce, gdzie Orwell niemal prowadzi cię za rękę, można zrobić (a nawet napsuć) tyle rzeczy i osiągnąć wiele zakończeń. Ta pozycja nie jest długa – najpewniej dlatego, że ma wiele możliwości, przez co wielu graczy przejdzie ją przynajmniej kilka razy. Nawet ja pokusiłem się na przejście ją drugi raz!

Orwell: Keeping an Eye On You to całkiem ciekawy i zajmujący tytuł (bo co się człowiek naczyta, aby stwierdzić, czy ta informacja jest potrzebna, to jego), który pokazuje jak system szpiegowania obywateli może być zarówno pożyteczny (bo pomógł zapobiec kolejnym atakom) i straszny (bo przy szpiegowaniu dało się zniszczyć ludziom życia, jeśli wybrało się złą informację). Zdecydowanie polecam tą grę każdemu, kto lubi unikatowe tytuły.

Do tego tytułu jeszcze wrócę: czeka na mnie sezon drugi do przejścia. 😉

Mefisto

#181. Orwell: Keeping an Eye On You Read More »

#050. Wydajność gier okiem pingwiniarza

Wydajność gier to temat rzeka w świecie graczy, w szczególności dla świata Linuxa, który od kilku lat jest małymi kroczkami wdrażany do świata wirtualnej rozrywki. Nie wiem czemu powoduje to tyle boleści wśród użytkowników innych platform – w końcu to tylko szansa dla jakiejś części społeczności, aby dołączyć do grona graczy eksplorujących fabułę kolejnej opowieści albo bezmyślnie tłuc co popadnie – zależy, co gra zakłada. “Specjaliści” zakładali i wciąż zakładają ile czasu zajmie Linuxowi upadek w świecie gier. W końcu rozgrywka ma około 5-15% spadek wydajności na pingwinowym systemie (porównując go do Windowsa).

Chciałbym dzisiaj wyjaśnić, co stoi za tym spadkiem klatek na sekundę, które w dwudziestym pierwszym wieku są wyznacznikiem dobrej zabawy, a dla bardziej hardkorowych odmian graczy synonimem wyższości.

1. Gry nie są robione na Linuxa, są portowane z Windowsa.

Oczywista sprawa dla kogoś, kto siedzi w temacie. W uproszczeniu: łatwiej i taniej jest stworzyć “program” (dokładniej nakładkę tłumaczeniową), który opiera się na tłumaczeniu Linuxowi, co robi gra (zasada działania przypomina WINE). Napisanie gry od podstaw, aby działała konkretnie pod dany system byłoby czasochłonne i pieniądzożerne, a jak wiadomo twórcom gier zależy na zyskach, a nie wolontariacie.

Sposób ten działa, a jego “koszt” minimalizuje się wraz z rozwojem firm przeportowujących gry.

W tą nakładkę wlicza się wszystko: grafika, audio, połączenie z siecią… Każdy z osobnych elementów może wpłynąć na wydajność gry, w szczególności, jeśli port jest kiepskiej jakości (takie rzeczy się, niestety, zdarzają).

2. Sterowniki graficzne.

Prawdą jest, że producenci kart graficznych wydają tzw. “game ready graphic card drivers”, które są specjalnie napisane, aby maksymalizować wydajność konkretnej gry. Linux może w obecnej chwili pomarzyć o czymś takim, w szczególności, że kod źródłowy jest zamknięty i społeczność nie może ich doskonalić na własną rękę (jak dzieje się to z innymi aplikacjami z otwartym kodem źródłowym). Chociaż tego typu rzeczy wydarzały się w przeszłości i mam cichą nadzieję, że producenci wrócą do wspierania wydajności pingwinowego systemu.

3. OpenGL a DirectX

OpenGL jest odpowiednikiem DirectX z zaznaczeniem, że OpenGL nie powstał z myślą o grach. Obie rzeczy odpowiadają za przerobienie linijek kodu na piękną (bądź nie) grafikę na ekranie.

Z racji faktu, że OpenGL nie powstał do gier tylko do renderowania grafiki 3D, powoduje to problemy programistów przy przeportowywaniu tytułów na Linuxa. Czasem coś trzeba programistycznie obejść, aby działało, co oznacza, że wydajność gry może spaść. W ostatnich czasach sporo pracy też zostało włożone w jego rozwój, aby stał się trochę bardziej przyjazny w stosunku do gier.

Na szczęście jego następcą jest Vulkan specjalizujący się między innymi w grach, co ma ułatwić i ujednolicić grafikę między różnymi systemami. Nie oznacza to jednak, że w przypadku przeportowania wszystko będzie idealnie dopasowane i port da się bezproblemowo wykonać bez dodatkowej pracy.

Podsumuję to w skrócie: Linux to nie Windows i każdy z systemów wymaga od gry innego działania. Nie jest to jednostronne. Gry przeportowane z Linuxa na Windowsa również gubiłyby ilość klatek na sekundę, ponieważ brak jednolitości w sferze programowania powoduje przestrzeń, gdzie liczy się kreatywność i umiejętności porterów, aby rozwiązać dany problem. Mimo tego, tak długo jak mogę pograć na moim pingwinie, jestem zadowolony. Koniec końców zachowana jest płynność gry przez co żadna strata nie wpływa na moje odczucia, a i bez tego mogę grać, jeśli tylko fabuła mnie wciągnie (wypowiem się o tym w innym wpisie).

Bonusowo: Odświeżanie monitora a ilość klatek na sekundę (fps).

Będę szczery – przeciętny monitor ma częstotliwość odświeżania mieszczącą się między 50-60 Hz (najczęściej jest to 60, Hz). Istnieją specjalne monitory, które mają wyższą częstotliwość. Numerki te przekładają się na to, ile nasze oko może dostrzec klatek na sekundę na danym ekranie. Mówiąc prościej: nie potrzeba mieć w grze 300 fps, gdzie nasze oko zobaczy tylko 60 na monitorze 60 Hz.Także oznacza to, że jeżeli nie mamy lepszego monitora, to duża ilość fps’ów nie zwiększa naszych wizualnych odczuć tak długo jak ilość klatek na sekundę utrzymuje się lub przekracza 60.

Dlaczego o tym piszę? Aby uświadomić Was, że wysoka wydajność niekoniecznie może przekładać się na większe odczucia wizualne. Jeśli zachowana jest płynność to co nam szkodzi skupić się na fabule? Nikt nie musi być lepszy/gorszy od drugiego tak długo jak mamy się po prostu dobrze bawić.

Mefisto

#050. Wydajność gier okiem pingwiniarza Read More »

Scroll to Top