#070. Jeśli trafię to piekła to zakręcę tam ogrzewanie

W tym miejscu miała być wesoła, pełna energii notka, ale ostatnimi czasy, pomimo iż uparcie próbuję być zadowolony, co chwila pojawia się coś, co zdziera mi uśmiech z twarzy.

Zacznijmy od upałów. Ostatni tydzień to była dla mnie i mojej połowy gehenną. Nogi spuchnięte, zawroty głowy, cera czerwona jak u pomidora i to nie z powodu opalenizny… Nie mogłem chodzić. Kierownik akurat w czasie upału chciał, abym przyszedł do pracy zamiast pracować z domu. Po co? Nie wiem. On też nie wiedział. Na zalecenie lekarza nie poszedłem.

Przez upały padła mi płyta indukcyjna, na której gotowałem, bo było szybko i tanio pod względem energetycznym niż jakbym używał gazowej. Gazowa kuchenka jest stara i nigdy nie czyszczona, więc każde gotowanie to ryzyko wybuchu.

Wczoraj, chcąc napisać wesołą notkę, odkryłem, że z powodu upałów uszkodziła mi się pamięć w telefonie i… wszystkie moje zdjęcia odeszły do cyfrowej krainy wiecznych łowów. Tylko zdjęcia. Tymczasowe pliki mają się świetnie – nawet, jeśli to Dakann w sukience (tylko skąd on się u mnie wziął). Tyle dobrego, że część zdjęć odzyskałem – tylko część, bo reszta jest uszkodzona. Czeka mnie przeglądanie i usuwanie plików. Jakbym miał mało do zrobienia…

A dlaczego miałem napisać wesołą notkę? Bo udało mi się kupić dysk SSD w sklepie charytatywnym za całe sześć funtów. Nowy. Nowe kosztują ponad pięćdziesiąt funtów, a ja ostatnio myślałem nad zakupem takiego…

Tyle dobrego, że chłodzenie w komputerze mam przednie, bo gdyby padł to, przysięgam, dorwałbym tego, co mnie taką pogodą pokarał i wrzucił do zamrażarki, aż do odwołania.

Mefisto

#070. Jeśli trafię to piekła to zakręcę tam ogrzewanie Read More »