podsumowanie roku

#451. Gamingowe podsumowanie roku 2022

Kolejny zwariowany rok za nami. Pora więc zatem przyjrzeć się, co działo się w świecie gier w 2022. A trochę się działo, i chociaż było wyboiście, świat gamingu nie zawiódł.

Jak co roku: oto moje trzy perełki, które szczególnie przykuły moją uwagę. Pod tym linkiem znajdziecie wszystkie inne gry z roku 2022.


PINE


Pine zdecydowanie zasługuje na wyróżnienie, bowiem gra urzekła mnie od samego początku na kilka możliwych spososób: niesamowicie ciekawą fabułą, uroczą grafiką i złożonością samej mechaniki gry. Twórcy wpakowali w nią tyle detali, a jednocześnie wyważyli je na tyle dobrze, iż tytuł ten wydaje się wręcz idealny.

Nasz bohater, Hue, musiał zmierzyć się ze stratą, znaleźć w sobie odwagę, aby wyruszyć na nieznany ludziom ląd i odnaleźć kawałek ziemi dla swojego ludu. Wszystko wokół skomplikowanej mechaniki świata Albamare i setki tych niewielkich detali, które potrafiły odciągnąć mnie od głównego wątku historii naszego bohatera tylko po to, aby się nimi pozachwycać.

To jest zdecydowanie gra 10/10!


STRAY


Stray to bardzo wyjątkowa i niesamowita pozycja, w którą miałem przyjemność zagrać w 2022 roku. Był to długo wyczekiwany powiew świeżości wśród nowowydanych gier, przepełnioną mroczną, ale jednocześnie i uroczą grafiką.

Historia naszego bohatera – kota – powalała na kolana do tego stopnia, że grę musiałem przejść dwa razy. Chociaż gra nie pozwala nam na wybór, jak potoczą się losy naszego czworonoga, to jednak fabuła była niesamowicie dopracowana, trzymająca w napięciu do samego końca i zmuszająca do refleksji. Cała ta droga, którą pokonaliśmy była emocjonującą przygodą i strasznie czułem się zawiedziony, kiedy się skończyła, bo chciałbym, aby trwała wiecznie. Bardzo mocno liczę na kontynuację tej gry!

Zdecydowanie 10/10!


THE PROCESSION TO CALVARY


Na tej liście nie mogło zabraknąć czegoś zwariowanego, a nie ma nic bardziej zwariowanego niż The Procession to Calvary. W tym tytule powala przede wszystkim pomysłowość twórców. Wszak wręcz zszyli ze sobą wiele słynnych obrazów, aby na ich podstawie stworzyć niesamowitą grafikę do gry. Jednakże to fabuła jest majstersztykiem w kwestii kompletnego absurdu, bowiem rzadko kiedy zdarza się gra tak dobra w robieniu durnia ze wszystkiego.

Naszym celem w tym tytule kończy się święta wojna, więc nie możemy już mordować wszystkich jak leci. Nasza niepocieszona bohaterka musi więc wyruszyć w podróż, aby zgładzić tyrana, przez którego rozpoczęła się ta cała wojna. Oczywiście w trakcie naszej wyprawy musimy pokonać wiele niesamowitych trudności: często tak dziwnych, że nie mieści się to w żadnej skali.

10/10 – polecam!


A Wam jaka gra przypadła do gustu w 2022?

Mefisto

#451. Gamingowe podsumowanie roku 2022 Read More »

#356. Gamingowe podsumowanie roku 2020

Rok 2020 ani trochę spełnił moje oczekiwania. Oczekiwałem widowiskowego wejścia w nową dekadę, a, bądźmy szczerzy, zdrowo przydzwoniliśmy w ścianę i wciąż leżymy połamani pośród gruzu. Nikt z nas się tego nie spodziewał, ale życie toczy się dalej, bo nikt nie wymyślił do niego przycisku “pauzy”.

W tym całym chaosie cieszę się, że istnieją gry. To jak portal to innego świata, gdzie ludzie potrafią się zjednoczyć i wspólnie pokonać zło. Niemal jak lustrzane odbicie tego, co się dzieje w rzeczywistości.

Zgodnie z blogową tradycją oto moja lista trzech perełek, które sprawiły, że uciekłem do innego wymiaru, aby mierzyć się z problemami, które da się rozwiązać… Tutaj możecie znaleźć wszystkie gry w jakie przyszło mi grać w minionym roku.


STAR WARS JEDI: FALLEN ORDER


Uwielbiam gry z serii Star Wars, więc na mojej liście nie mogło zabraknąć tej pozycji.

W tej grze wczuwamy się w postać Cala Kestisa, młodego ledwie-Jedi, który uniknął rzezi dokonanej podczas Rozkazu 66. Przeznaczenie w końcu go dopada, a on staje przed największym wyzwaniem w swoim życiu.

Gra nie tylko urzekła mnie fabułą, ale też niesamowicie realistyczną grafiką i animacją postaci. Momentami czułem się, jakbym sterował postacią w filmie, a nie w grze, co dodawało dreszczyka emocji. Żałuję tylko, że fabuła mnie była trochę obszerniejsza, bo w tą grę po prostu chciało się grać.

No i dalej uważam, że Jedi lepiej jak siedzą na tyłkach i nic nie robią, bo więcej z tego pożytku. 😉

Zdecydowanie 10/10!


GRAVEYARD KEEPER


To jedna z moich ulubionych gier. Wizja twórców o tym, aby przydzwonił w ciebie samochód tak mocno, że budzisz się w średniwiecznej wsi jako grabaż naprawdę mnie urzekła. A wiadomo, że to nie były jedyne atrakcje.

Grę urozmaicały dziwaczne zadania, handlowanie ludzkim mięsem, wycinanie grzesznych części ciała trupom, aby nasz cmentarz dobrze wyglądał, ożywianie martwych, aby odwalali za nas robotę. No i jest jeszcze komunistyczny osioł i czaszka-alkoholik. Ta gra na stwierdzenie “nic mnie już w życiu nie zdziwi” odpowiada “przypilnuj mi programistę”.

To był tytuł 10/10!


DETROIT: BECOME HUMAN


Na mojej liście nie mogło zabraknąć tej gry.

Historia trzech naszych bohaterów jest naprawdę niezwykła, a jednocześnie (co jest w symie smutne) przekłada się na dzisiejsze czasy. Tutaj poznajemy trzy maszyny, z którymi zżywamy się i zauważamy w nich coś więcej niż tylko maszyny. Niezależne jednostki szukające swojego własnego sposobu na życie, na swoją wolność.

Bardzo mocno podobała mi się ilość wyborów i związanych z tym zakończeń. Nasz najmniejszy błąd potrafił pociągnąć za sobą inne postacie, więc każda decyzja musiała być przemyślana. A gra, dla dreszczyka emocji, niekiedy nie dawała ci czasu na przemyślenia.

Z tej gry naprawdę cieszyłem się w tym roku. 10+/10!


Na sam koniec dodam, że rok 2020 był rokiem Gwiezdnych Wojen na blogu, bo dominowały właśnie te gry. Postanowienie z zeszłego roku spełnione. 😉

A jak Wam minął 2020?

Mefisto

#356. Gamingowe podsumowanie roku 2020 Read More »

#096. Gamingowe podsumowanie roku 2017

Rok 2017 minął, zdaje się, bardzo szybko. Patrząc na moją kolekcję recenzji gier, jestem pod wrażeniem, że udało mi się zagrać w tyle pozycji, nawet jeśli nie zawsze było dane mi dokończyć danego tytułu z różnych względów (o dziwo bardziej z winy twórców niż mojej). Wraz z początkiem 2018 roku, postanowiłem przejrzeć tą nabierającą rozmariów listę i ze wszystkich gier, w które grałem w roku 2017, wybrać trzy – moim zdaniem – najlepsze.

Oto one:

THE LONG DARK


Screenshot at 2017-09-20 19-12-17

Na sam początek pójdzie The Long Dark – gra, którą wyczekiwałem już od dłuższego czasu. Pomimo tego, że dostępne są jedynie pierwsze dwa epizody, a twórca nie wie, kiedy opublikuje następne, jest to najlepsza pozycja, jaką zagrałem w 2017. Kiedy The Long Dark pojawiło się na rynku w 2014 roku, trwał aktualnie wysyp gier typowo surwiwalowych, przez co bałem się, że będzie to kolejna gra taka sama jak inne. Moje obawy dzielili gracze na całym świecie, w szczególności, że pozycja wychodziła początkowo jako sandbox z wielką niewiadomą, jeśli chodzi o tryb opowieści. Jednakże The Long Dark, jako gra unikatowa, oferowała wyjątkowo przyjemną trudność rozgrywki, odczuwalną realność chociażby rozpalania ogniska, czy chociażby szansy załapania infekcji po bójce z wilkami.

W momencie, gdy twórcy dodali do naszej walki z naturą fabułę, całość wypełniła się intrygującą opowieścią, gdzie nasze umiejętności mają większy sens niż podczas biegania po pustych lokacjach i zbierania pożywienia. Wcieliłem się w postać Williama i z zapartym tchem błądziłem po znajomych lokacjach, które nabrały teraz nowego wyrazu. Chociaż niektóre miejsca odwiedziłem wiele razy ćwicząc moje surwiwalowe zdolności, to jednak opowieść od studia Hinterland nadała im nowego wyglądu, a przez to przeżywałem wszystko na nowo. Nie jest to łatwa pozycja – w końcu wszystko w tej grze może zabić: chłód, głód, czy dzika natura – ale to czyni ją jedną z najlepszych w swoim gatunku, bowiem jej kreatywna trudność zamienia puste godziny w świetną zabawę.

Moim zdaniem jest to gra 10/10.


STAR WARS: THE OLD REPUBLIC


Na tej liście nie mogło też zabraknąć pozycji, która trzyma mnie w objęciach od 2012. Star Wars: The Old Republic to moja ulubiona gra z serii Gwiezdnych Wojen, która nie skupia się na fabule filmów, ale nad tym, co miało wydarzyć się wcześniej. Chociaż jest to gra MMORPG, to czuję się, jakbym dalej pozostał w poprzedzającej tą grę serii Knights Of The Old Republic, a biegający wokół gracze to nadpobudliwe NPC.

Na sam początek mamy darmowy dostęp do aż ośmiu klas postaci, a każda z nich ma swoją unikatową fabułę, pozwalającą na zatopienie się w odmętach dobrej zabawy na długie godziny. Dalej, chociaż są to już płatne dodatki, możemy ratować wyniszczoną planetę, czy powstrzymywać tyranów żądnych władzy lub kompletnej anihilacji wszechświata. Cokolwiek los rzuci nam pod nogi, my stawimy temu czoła i zwyciężymy.

Pomimo iż cierpię na niedosyt, bo obecnie rozdziały wychodzą raz na dwa-trzy miesiące, to jednak czekanie jest warte tego, co twórcy nam dają. Świetna fabuła, doskonały klimat, a i społeczność pokazuje, że jest tam od groma i ciut ciut fanów nastawionych na dobrą zabawę. Czat gry aż tętni rozmowami Jedi i Sithów, którzy, wcieleni w swoje role, wymieniają się poglądami o jasnej i ciemnej stronie mocy (i o Imperial Pizza Delivery, bo większości logo Sithów kojarzy się z pizzerią).

W mojej opinii jest to kolejna gra 10/10.


BEHOLDER+ BEHOLDER: BŁOGI SEN


Screenshot

Zwieńczeniem mojej listy została gra Beholder wraz z dodatkiem Błogi Sen (Blissful Sleep). Chociaż to bardzo prosta gra, jest ona też niezwykle wciągająca, a jej mroczny klimat tylko podsyca nieszczęśliwą aurę tlącą się wokół naszych bohaterów. Cokolwiek zrobimy, odbija się to echem na otaczających nas ludziach – wliczając w to naszą rodzinę.

Muszę przyznać, że jest to pierwsza gra w moim życiu, którą przeszedłem ponad dziesięc razy (pod rząd) tylko po to, aby znaleźć idealne zakończenie. W sekrecie zdradzę, że kombinacji jest sporo. Tego tytułu nie idzie tak po prostu odstawić, ponieważ zawsze pozostaje taki cichy głosik w głowie: a gdybym zrobił to tak, to może byłoby lepiej? I raz po razie przechodziłem Beholdera, starając się zobaczyć wszystko, co gra może zaoferować. I myślę, że poniekąd mi się to udało.

Dodatek Błogi Sen wyjaśnił też niejasności z podstawy gry, pokazując nam świat z perspektywy kogoś, kto dla ratowania samego siebie jest w stanie poświęcić nawet innych ludzi. Chociaż to, co robił, wydaje się to okrutne, to szczerze współczułem głównemu bohaterowi życia w takim świecie.

Beholder to zabawna, ale też mocna i dająca do myślenia gra, którą polecam każdemu, kto lubi podejmować trudne moralnie decyzje.

Ta pozycja również zasługuje na ocenę 10/10.


 

A jak wam przypadł do gustu gamingowy rok 2017? Czy udało wam się znaleźć gry, w które chętnie zagralibyście. A może znalazły się takie, których unikalibyście jak ognia? Pod tym linkiem znajduje się ankieta, gdzie możecie (anonimowo) wyrazić swoje zdanie. Zapraszam!

Mefisto

#096. Gamingowe podsumowanie roku 2017 Read More »

Scroll to Top