#255. Biegusiem!
Dzień dobry wieczór!
Ostatnie miesiące roku 2019 to jakaś tragedia. Wiadomo, że na koniec roku czas przyśpiesza, bo wszyscy żyją dosłownie dwoma ostatnimi tygodniami, więc pośpiech, pośpiech i jeszcze raz pośpiech. Manewrowanie między tym jest conajmniej trudne, ale dobra: chcę żyć w spokoju to się muszę czasem wkurzyć. 😂
Zaprosiliśmy znajomego na święta, bo mieszka niedaleko, a jego syn chciał się ze Smoczyńskim spotkać no to niech wpadną. Nie minęło nawet pięć minut, a ten już zaczyna “a wy wiecie, że Greta…”. No super. Tego mi po prostu było trzeba. Połówka grzecznie odpowiedziała i zaraz rzuciła “no, ale nie mówmy o tym w święta”. No jak grochem o ścianę. Próbowałem zrobić małe zamieszanie, odpaliłem gry, ale pad mi do końca nie działał (świeży system bez sterowników to ciężko, aby działało – i tak sukces, że wykrywało go jako mysz 😂) i nie wyszło. Ostatecznie znajomy nakręcał się sam, Połówka zaczęła się wkurzać. Ja starałem się nic nie mówić, chociaż Połówka widziała po mnie, że jestem bliski wybuchu.
Odpuściłem, zająłem się dzieciakami, aby się nie skupiały na tym. Pograliśmy sobie, powygłupialiśmy się. Potem zacząłem delikatnie sugerować, że Smoczyński jest zmęczony, Połówka podłapała, więc w końcu znajomy się zebrał i poszedł. Szkoda mi tylko jego syna, bo skoro jego ojciec u nas jest taki bezpardonowy, to co się u nich w domu dzieje…
Jakby tego było mało to sąsiad wracał do nas wieczorami, aby potłuc wszystkim, czym się da. W ciągu dnia gdzieś jechał i go nie było, a wieczorami (kiedy Smoczyński już spał) przyjeżdżał, nawalał i… wychodził. Nasz mały gorzej się czuł, więc kilka razy się obudził, a myśmy mieli sajgon, bo położyć go spać, jak już trochę pospał, to bardzo trudne zadanie…
Powiem Wam, że miałem sporego doła przez moment. No mieszkamy nad wariatami. Trudno… Ale co krok przekonuję się, że nawet nasi znajomi robią się z wiekiem jacyś pieprznięci. Nie mówię, że mają mieć takie zdanie jak ja na każdy temat, ale jak się prosi, aby o czymś nie rozmawiać to chyba można to uszanować? Czy może ja jestem jakiś nienormalny, aby w ogóle mieć takie prośby…? 😫
Dobra, pomarudziłem, to teraz będzie już tylko miło. 😛
Połówka naciągnęła mnie na miernik. Potem na drugi. A potem na trzeci, bo Smoczyński przejął drugi. 😀 Spodobał mu się! Połówka pokazała mu jak się go rozkręca i mały uczy się teraz obsługi śrubokrętów. Boję się momentu, kiedy się nauczy… Cholera wie, co za rzeczy znajdziemy rozkręcone! 😂
Jeśli chodzi o gry to trochę sobie pozwoliłem. Promocje były, a ja miałem mentalną potrzebę zrobienia sobie dobrze. 😂 Dorwałem więc Sims 4 Uniwerystet, Life is Strange 2 oraz Star Wars Jedi: Fallen Order. Tą ostatnią grę kupiłem dosłownie na ostatnią chwilę, bo cały czas mi coś wypadało i przekładałem, aż w końcu kupiłem: dokładnie 3 minuty przed końcem promocji. To chyba dobrze obrazuje, jak bardzo jestem ostatnio źle zorganizowany, a z drugiej strony jak bardzo jestem zdeterminowany. 😛
Oczywiście zabrałem się od razu za Jedi: Fallen Order. 🙂 Gra się bardzo przyjemnie (pomijając fakt, że jestem kompletną pierdołą i zbieram taki wpiernicz, że boję się momentu, aż trafię na bossa). Grafika jest nieziemsko realistyczna, aż mnie momentami zaskakuje. Chyba najbardziej w tej kwestii jaram się włosami. Są po prostu piękne! 😉 Normalnie aż chciałbym kiedyś pracować przy grach i projektować włosy postaciom. Taki programistyczny fryzjer. 😂
Skoro wciąż jesteśmy w temacie gier: przygotowuję podsumowanie gamingowego roku minionego, które pojawi się w przyszłym tygodniu. Ciężko mi wybrać trzy najlepsze gry, kiedy ja gram tylko w najlepsze gry… 😉 No i każda gra jest inna, więc ciężko je porównać na tej samej płaszczyźnie. Ale myślę, że mam kandydatów, a to dobry początek. 😉
Z rzeczy codziennych… Połówka chodzi na siłownię od ponad 2 miesięcy. Efekty są powalające – jaram się tą zmianą, bo Połówka wygląda bosko. 😍 Pod wpływem tego sam zacząłem ćwiczyć, a Połówka ostatnio pilnowała, abym ćwiczył intensywniej, więc zacząłem zauważać zmiany. Nawet Smoczyński zauważył, bo maca mi ręce ilekroć go wezmę do siebie, a mi w sumie to na rękę, bo rozmasowuje mi mięśnie. 😂
Podoba mi się to, że ćwiczenia dosyć mocno poprawiają nasze samopoczucie, zdrowie i kilka innych kwestii. 😀
Teraz mamy taki plan, abym chodził z Połówką na siłownię. 😉 Póki co mogę pracować pół dnia w mój wolny dzień i odebrać wolne wtedy, kiedy Smoczyński będzie w żłobku. Jakoś opcja zabrania go na siłkę mnie przeraża, nawet jeśli tam mają zagrodę dla dziecioków… 😛
Od studiów zrobiłem sobie wolne… Była przerwa świąteczna to się nie uczyłem tylko robiłem prace domowe. W sumie to nie do końca miałem wolne, ale przynajmniej nie miałem aż tyle z tej strony na głowie. 🙂
Jeśli chodzi o bloga to w tej kwestii dosyć mocno zaniedbałem. Sukcesywnie nadrabiam zaległości i powoli zaczynam odpisywać na wiadomości. Od razu dodam, że Kącik Techniczny pojawi się w tę środę (notki będą przesunięte o tydzień w tym miesiącu). Musiałem sobie trochę odsapnąć. Powodem tego jest np. to, że pół notki udało mi się napisać mając palce przesunięte o dwa przyciski na prawo przez co np. wyraz “notka” był napisany jako “,[u;d”. Potrzebowałem odpoczynku, serio. 😂
Przyznam się jednak, że udało mi się napisać sporo rozdziałów przygód Japesia. 😀 Jestem tak mniej więcej w 2/3 całej historii, więc jak dobrze pójdzie to niedługo skończę z Japesiem (mwhahaha)! 😂
Myślę, że to wszystko, co chciałem napisać. Albo inaczej – to wszystko, co pamiętam, aby napisać. 😉 Mam nadzieję, że Wasze ostatnie dwa tygodnie roku 2019 były lepsze niż moje. 😀 Ja muszę się położyć… 😂
Mefisto