farming

#420. Farm Together

Farm Together to bardzo miła, spokojna i nastawiona na relaks gra, polegająca na rozwijaniu swojej farmy. Tak, lubię gry farmeskie, więc nie powinno Was to dziwić, że co chwilę gram w tego typu gry.

Standardowo zaczynamy od stworzenia postaci, jednakże ta kwestia nie różni się zbytnio niczym od innych gier. Może tylko tym, że niektóre elementy ubioru, czy fryzury odblokowujemy po osiągnięciu odpowiedniego poziomu.

Skupmy się jednak na samej grze. W tym tytule mamy wiele możliwości, jeśli chodzi o budowę naszego gospodarstwa. Możemy hodować rośliny, zwierzęta, sprzedawać płody rolne, budować różne budowle (od posiadających jakieś funkcje: przykładowo stację benzynową, aby zasilać nasz traktor i jeździć nim jak szaleniec, piec do wypiekania chleba, aż do zwykłych dekoracji). Mamy bardzo dużo możliwości do stworzenia przyjemnego miejsca, gdzie ze spokojem ducha będziemy marnować nasz czas.

Farm Together posiada swój system zadań, dzięki którym możemy zdobyć medale, diamenty i/lub doświadczenie. Dodatkowo możemy zbudować sobie dom i wykonywac prace, aby zdobyć bilety. Te przedmoty pozwalają nam kupować różne przedmioty, dekoracje lub budynki. Można też za nie zatrudnić pomoc na farmie (tzw. farmhands), aby sobie trochę życie ułatwić.

Ta gra jest bardzo mocno nastawiona na multiplayer, więc można zebrać wszystkich znajomych i zagonić ich do robienia za darmo na naszym polu. Sprawdza się to także w przypadku własnych dzieci (tak, Smoczyński też dostał tą grę i bardzo mu się spodobała :P).

Bardzo mocno polecam ten tytuł wszystkim zabieganym. Grę można zostawić na długie miesiące i wrócić do niej bez większego problemu, bo nie ma tutaj żadnego skomplikowanego sterowania, ani głębszej fabuły, którą trzeba sobie przypomnieć. Tutaj latamy po całej mapie (a tą można rozbudować do całkiem sporych rozmiarów) i robimy, co dusza zapragnie (oczywiście biorąc pod uwagę ograniczenia gry :P).

Cały czas bawię się przy tej grze przednio, bo ten tytuł jest świetnym odpoczynkiem od rzeczywistości, kiedy nie masz czasu na nic zajmującego, ale chcesz chwilę odpocząć i pobiegać po uroczym świecie, pełnym farmerskich obowiązków do spełnienia.

Cóż mogę rzec – bardzo polecam! Jeśli chcecie zostać farmerem to Fam Together to dobra opcja. 😉

Mefisto

#420. Farm Together Read More »

#360. Stardew Valley

Stardew Valley to gra stworzona przez studio ConcernedApe, a wydana w lutym 2016 przez Chucklefish. Przyznam szczerze, że trochę nie wiedziałem jak się zabrać za opis ten pozycji, bowiem twórcy wyposażyli ten tytuł w wiele niesamowicie przeciwnych elementów, np. możesz być farmerem, a możesz też nawalać się ze zmutowanymi ziemniakami w kopalni. Możesz łowić ryby, a możesz też składać ofiary jabłkom z innego wymiaru, aby odbudowały dla ciebie dom kultury.

Wyobrażacie sobie chyba jak ciężko opisać taką grę? Podejmę się jednak tego wyzwania!

Po tym, jak stworzymy postać, mamy okazję poznać naszego dziadka: człowieka, z którego powoli ucieka życie. Zdardza on nam, że dostaniemy od niego prezent, kiedy będziemy go potrzebować. Tym prezentem jest akt własności farmy (uroczo nazwanej przeze mnie Wariatkowo).

Lądujemy w biurowcu Joja Corporation, ale po naszej postaci widać, że niezbyt dobrze się tam czuje. Cóż się dziwić. Biuro wygląda jak żywcem wyjęte z orwellowskiej wizji świata. Przypominamy sobie o liście od dziadka, który dał nam na łożu śmierci. Nie czekając ani chwili jedziemy do Stardew Valley zacząć nowe życie!

Miasteczko jest miłe, przytulne, a zarazem dziwne i pokręcone. Pracujemy tam na famie, hodujemy warzywa i owoce, ale możemy też wybrać się do kopalni zbierać minerały i rudy oraz walczyć z potworami. Za miasteczkiem mieszka czarodziej, którego żoną jest wiedźma. To dzięki niej otrzymujemy jajo Kurczaka Nicości (Void Chicken). W kanałach mieszka potwór handlujący dziwnymi towarami, a niedaleko mieszka Emily, której boję się do dziś przez jej legendarne schizy.

Gra oferuje multum atrakcji: pory roku, wydarzenia czasowe, urodziny mieszkańców, a także możliwość rozwijania głębszych relacji z w sumie 12 osobami z miasteczka. Udało mi się zostać chłopakiem ich wszystkich (i uniknąłem linczu za to!), a potem Całość, na podstawie opisu każdego singla i singielki, wybrała osobę, którą miałem poślubić. Zwycięzcą został Harvey, lokalny lekarz. Bo był bardzo miły. Mili wygrywają!

Swoją drogą każda z postaci w miasteczku ma swój rytm dnia zależy od godziny, dnia tygodnia, a nawet pory roku! Podziwiam twórców, że ponad 28 postaci zostało stworzonych w ten sposób!

Jednym z ciekawych zadań jest odbudowa domu kultury. Można to zrobić jedynie poprzez składanie ofiar z produktów swej ciężkiej pracy (złowione ryby, płody rolne, resztki potworów, itd.). Przy okazji nasze wesołe jabłuszka, nazywające siebie Junimos, naprawiają niedziałające rzeczy w mieście takie jak autobus, kolejkę, mosty, szklarnię, itd. Odbudowa domu kultury powoduje zacieśnienie więzi między mieszkańcami, a my mamy szansę na sfinansowanie budowy domu dla matki i córki, które całe życie mieszkały w przyczepie.

Kiedy kupowałem Stardew Valley myślałem o tym jak o normalnej grze, gdzie moim przeciwnikiem będzie jakiś robak zżerający mi marchewki. Aczkolwiek po zagraniu w ten zaczarowany tytuł stwierdzam, że jest tam tyle potworów, tyle przeciwności losu i ludzkich nieszczęść, że hodowanie warzyw to bardzo drugorzędny temat. Całość zwięcza ciekawa, trochę dziwna, ale w gruncie rzeczy miła dla ucha muzyka. W związku z tym moja przygoda z tym tytułem była bardzo udana, dlatego też bardzo mocno polecam!

Dla osób bardziej towarzyskich twórcy wydali też aktualizację, dzięki której można zagrać w wersję multiplayer. 😉

Mefisto

#360. Stardew Valley Read More »

Scroll to Top