#167. Dlaczemu?

Zabieram się i zabieram za ten wpis i po prostu mi nie idzie, bo na podłość ludzką nie ma słów. Nawet przekleństw by na to zabrakło. Minione dni to czas, kiedy powinniśmy się cieszyć wspierając ideę człowieka, która dała owoc w postaci łatania dziur tam, gdzie państwo (najwidoczniej często) zawodzi. Mamy za to tragedię w postaci śmierci człowieka, mamy tragedię, bo wspaniała inicjatywa traci lidera – twarz i duszę fundacji i mamy tragedię najgroszą ze wszystkich: ludzką zawiść.

I znowu pojawia się u mnie to pytanie, które pierwszy raz zadałem jako dziecko. Dlaczemu? Nijak poprawnie, nijak sensownie, ale chyba całkowicie oddaje to, co czuje wielu z nas. Dlaczemu to się w ogóle wszystko wydarzyło. Ten obrazek też dobrze oddaje to, co czuję.

Jakby tego było mało to pewni politycy wytarli sobie śmiercią człowieka twarz i rzucili nią w innego, aby zniszczyć tą cząstkę dobra, wdrażaną przez niego od wielu lat. Tak jakby miało przykryć fakt, że sami w życiu nie zrobili nic dobrego. Teraz mają jednak okazje zrobić choć jeden dobry uczynek: zamknąć się i zastanowić, czy warto było otwierać gębę.

Mam nadzieję, że mimo tak ciężkiego startu ten rok nie będzie stracony. Że nas czegoś jednak nauczy. Może chociaż tego, jak być bardziej ludzcy?

Mefisto

 

#167. Dlaczemu? Read More »