symulator zarzadzania

#391. Two Point Hospital

Two Point Hospital to gra wydana w 2018 przez studia Two Point Studios oraz SEGA. Jest to następca Theme Hospital, w którym naszym zadaniem jest zarządzanie szpitalem tak, aby wszyscy byli zadowoleni. Oczywiście to bardzo spore uogólnienie tego, co w tym tytule się wydarza, bowiem czym byłby symulator szpitala bez odrobiny porkęconego humoru?

Naszym zadaniem, jak już wyżej napisałem, jest zarządzanie szpitalem. W to wlicza się również budowanie pomieszczeń dla naszych medycznych specjalistów, zatrudnianie personelu, dekorowanie korytarzy/poczekalni, szkolenie pracowników, ustalanie ceny usług medycznych oraz wynagrodzeń naszych lekarzy… Czyli mówiąc w skrócie: robimy praktycznie wszystko.

Spojrzenie na grę zmienia się w momencie, kiedy pojawiają się pacjenci. Z początku choroby wydają się “normalne”, ale im dalej, tym coraz ciekawiej. No bo przecież żarówka zamiast głowy lub też pandemia Freddiech Mercurych to dosyć osobliwe przypadłości. Mamy też atak klaunów, rondle na głowach oraz okazjonalne empidemie wirusów zamieniających naszych pacjentów w zombie. A to tylko wisieńka na torcie naszych zmagań!

Jako odpowiedzialni włodarze szpitala musimy budować odpowiednie pomieszczenia, gdzie nasze osobliwe przypadki mogą być wyleczone przez specjalistów. Oczywiście czasem zdarzają się pomyłki (w moich szpitalach “czasem” trzeba zamienić na “bardzo często”) i pacjent zejdzie z tego świata. Gorzej jak jego duch, niezadowolony z naszych usług, pozostanie z nami, aby nawiedzać szpital. Aczkolwiek nasi wyszkoleni woźni mogą go sprawnie pokonać… zasysając odkurzaczem.

Pracowników tego całego chaosu możemy szkolić wynajmując instruktorów albo wysyłając innego pracownika z daną umiejętnością, aby szkolił innych. Możecie sobie wyobrazić, że notorycznie urządzałem szkolenia z łapania duchów dla woźnych. Aspirowałem na kontrakt z publiczną służbą zdrowia. 😉

Pośród całego zgiełku mamy też możliwość rozbudowy szpitala. Jego ogólny kształt mamy z reguły ustalony, ale to, co dzieje się w środku, jest już naszym zadaniem. Musimy odpowiednio gospodarować miejscem, aby stworzyć pomieszczenia dla specjalistów, pokoje socjalne, toalety, a także recepcję i poczekalnie dla pacjentów, bo mogą się nieco wkurzyć, kiedy czekają cały czas na stojąco… A im więcej rondlów na głowie, tym dłuższe przerwy robił sobie lekarz! I wcale mu się nie dziwię…

Gra jest miła i przyjemna, niekiedy mocno pokręcona, a czasem i bardzo stresująca (na przykład wtedy, kiedy przez dłuższy czas nie mogłem spełnić wymagań misji i przenieść się do kolejnego szpitala). Spędziłem nad nią wiele godzin i bawiłem się przednio (chociaż momentami miałem dosyć, bo w szpitalu miałem więcej duchów niż pacjentów, a woźni zajmowali się przede wszystkim łapaniem zjaw ;)). Bardzo spodobał mi się panel budowy pomieszczeń, gdzie można wybrać typ pomieszczenia (na przykład: gabinet lekarza) oraz rzeczy potrzebne naszemu specjaliście do wykonywania jego fachu. Im więcej przedmiotów wciśniemy do gabinetu, tym większy jego prestiż, co przydaje się do niektórych zadań. Dlatego też “tapetowałem” pomieszczenia jakimiś wysoko ocenianymi plakatami i certyfikatami. 😉

Cóż mogę rzec: polecam! Tak mnie wciągnęła ta gra, że zobaczę, jak bardzo podobna jest do Theme Hospital. 🙂

Mefisto

#391. Two Point Hospital Read More »

#373. Crossroads Inn

Crossroads Inn to bardzo ciekawa gra wydana przez studia Kraken Unleashed i Klabater w październiku 2019, w której stajemy się gospodarzami w karczmie i gościmy przybywających tłumnie przedstawicieli różnych klas. To jest oczywiście duży skrót tego, co będziemy robić. Pośród tego wszystkiego przeplata się jednak ciekawa opowieść!

Nasza gra zaczyna się od samouczka ukrytego pod płaszczem fabuły. Nasz wuj Martyn oświadcza nam, że jesteśmy już na tyle duzi, aby w końcu przejąć rodzinny biznes i zostać gospodarzem karczmy. Naszym zadaniem jest urządzenie jej na przyjęcie weselne, w czym oczywiście pomagają nam wsykakujące znienacka podpowiedzi.

Zarządzanie gospodą jest dosyć proste: mamy tryb budowy do powiększania lub budowy nowych pomieszczeń oraz tryb meblowy skąd możemy czerpać wszelkiej maści meble, przedmioty, dekoracje… Oczywiście wiele rzeczy jest zablokowanych, więc aby je odblokować musimy wysłać naszego pracownika na drugi koniec świata, aby móc później kupić jakiś obraz, czy stół.

Tryb budowy okazał się dla mnie potworem bez serca, bo nim nauczyłem się go obsługiwać to każda rozbudowa wiązała się z tym, że jeśli za pierwszym razem nie zbuduję tego dobrze to nie dam rady tego poprawić. Oczywiście gra oferuje taką opcję, ale nie jest ona tak widoczna, jakby byłoby to potrzebne komuś takiemu, jak ja. Jednakże był to główny powód, przez który grę zaczynałem trzy razy, bo za pierwszym razem zbudowałem za małą salę główną i przypadkiem zbudowałem latający pokój (jakimś cudem schody nie chciały przylegać), za drugim razem nie miałem miejsca na pokoje, a za trzecim udało mi się opanować budowanie i kontynuować rozgrywkę do momentu, aż zbankrutowałem. 😀

Na szczęście zapisuję grę co chwilę niczym psychopata, więc nie musiałem zaczynać tak całkiem od nowa!

Wróćmy jednak do naszego zadania: ślub wyprawiłem, przyjęcie pewnie liczyłoby się do udanych, gdyby nie to, że gospoda sobie spłonęła… Oczywiście pomógł jej w tym upeirdliwy szlachcić Rockburry, którego zabolał fakt, iż sprzedawałem alkohol dostarczony przez złodziei, a nie kupiony za niesamowite kwoty u niego. Razem z Martynem udaje się nam ucieć do miejsca zwanego “Crossroads”, gdzie budujemy kolejną karczmę. Wróć, lecimy do banku, zapożyczamy się i dopiero wtedy zaczynamy budowę.

Początki są dla nas trudne, bo musimy oddać pożyczoną kwotę, a jednocześnie wykonywać różne, dziwne zadania. Nasze starania zostają jednak nagrodzone, bo fabuła posuwa się do przodu i dowiadujemy się, że jesteśmy nieślubnym synem króla Owena. I tu sprawa się komplikuje, bo dowiadują się też o tym ludzie związani ze śmiercią naszego ojca, co oznacza kłopoty dla nas.

Kontynuując pracę karczmarza, zacząłem planować przejęcie tronu, a nasi dotychczasowi towarzysze pomagali mi pozyskiwać nowych popleczników gotowych wesprzeć mnie w walce o władzę. Droga do celu jest kręta, pełna strat i wyzwań, ale dosyć zajmująca. Na sam koniec musimy zdobyć poparcie którejś z grup społecznych (szlachta, wieśniacy, bandyci, podróżnicy i mieszczanie), co wiąże się ze skakaniem wokół gości karczmy z tejże właśnie grupy.

Gra zajęła mi trochę czasu, niekiedy wykrzaczyła się zostawiając mnie w lekkim osłupieniu (bo zapis gry robiłem dosyć dawno), ale bawiłem się przy niej przednio. Fabuła jest dobrym aspektem tego tytułu, bo nie raz potrafiła zrobić zwrot o 180 stopni i pobiec w zupełnie innym kierunku niż mógłbym przypuszczać. Wadą (i niekiedy zaletą) były zdecydowanie bugi, ale i one potrafiły rozbawić. Przykładowo zawiesił mi się bard i grał kilka dni zamiast kilka godzin, dzięki czemu zarobiłem masę pieniędzy i mogłem rozbudowywać karczmę. No to było dosyć pomocne, nie powiem. 😛 Ale aby nie straszyć błędami gry dodam tylko, że grałem sporo czasu temu i zdążyło od tamtej pory wyjść sporo poprawek.

Crossroads Inn to tytuł, który mogę polecić każdemu, kto lubi wszelkie symulatory zarządzania. Ta gra jest po prostu definicją tego słowa. Mamy pracowników o różnych “urokach osobistych” (polecam alkoholików, nie będę zdradzał dlaczego :P), profesjach i zdolnościach. Jeśli pracują wytrwale to możemy ich awansować, czy zwiększa się ich wydajność. Karczmę możemy dekorować tematycznie, opierając się na preferencjach którejś z pięciu grup społecznych. Ba, nawet musimy to robić, aby nasi związani z fabułą goście raczyli zatrzymać się na jakiś czas w naszym przybytku (bo przecież w byle czym nie będą mieszkać).

Jeśli macie wolnę chwilę to zachęcam Was do zagrania w tej tytuł. Warto. 😉

Mefisto

#373. Crossroads Inn Read More »

Scroll to Top