historia

#266. Kącik Podróżniczy nr 17

BRISTOL

map

Tyle razy byłem w Bristolu, ale ani razu nie zagłębiłem się w jego historię. Pora to zmienić!

Bristol to miasto liczące niemal pół miliona mieszkańców, gdzie prawie 1/4 mieszkańców to osoby pochodzenia etnicznego innego niż biały Anglik. Odkąd pamiętam to miasto kojarzyło mi się z dziesiątkami języków przeplatanych każdego dnia, kiedy wracałem przepełnionymi autobusami z pracy, wszelkiej maści knajpkami z jedzeniem z różnych zakątków świata i nietypową, wielokulturową społecznością, która potrafiła ze sobą koegzystować.

Historia tego miasta sięga czasów paleolitu (ze znaleziskami mającymi nawet i 60tys. lat), gdzie pojawiły się pierwsze osady. Oczywiście są znaleziska sugerujące, że kiedyś mogli mieszkać tutaj neandertalczycy (nawet i 300tys. lat p.n.e.). Nie będę się jednak skupiał na tak odległych czasach.

W roku 1000 powstał Bristol. Nazywał się wtedy Brycgstow (co oznaczało: miejsce przy moście) lub Brastuile. Ewolucja tej nazwy przechodziła przez Bricstow, Brigstowe, aż dotarła do Bristolu. W muzeum w Bristolu jest wystawiony gobelin opisujący historię imienia tego miasta.

Najstarsze zapiski sugerują, że pierwszą nazwą Bristolu mogło być Caer Odor (z archaicznego walijskiego: fort nad przepaścią).

Bristol rozwijał się prężnie, a jego atutem stał się port. Dzięki niemu kwitł handel z Irlandią, Islandią i Gaskonią, a w późniejszych czasach z amerykańskimi koloniami. W 1542 powstała Diecezja Bristolu, kiedy opactwo św. Augustyna zyskało status katedry. W tym samym roku Bristol zyskał też status miasta.

XIX wiek zapisał się pod nazwiskiem Isambarda Brunela, który zaprojektował połączenie kolejowe między Londynem a Bristolem, dwa statki parowe (SS Great Britain i SS Great Western) oraz wiszący most Clifton Suspension Bridge (do którego również Was niedługo zabiorę ;)).

Podczas Drugiej Wojny Światowej Bristol był celem nalotów Luftwaffe, które uszkodziły blisko 100 tys. budowli, a 3 tys. zostały całkowicie zniszczone. Odbudowa miasta przypadła na lata 60-te i 70-te, kiedy postanowiono na wieżowce i nowoczesną (na dany okres) architekturę. W latach 80-tych zrekonstruowano Queen Square i Portland Square nadając im ich oryginalny, gregoriański wygląd.

W 2012 Bristol wprowadził Bristol Pound (funt bristolijski), który jest niczym innym jak lokalną walutą akceptowalną w wielu miejscach. Ma ona na celu zachęcenie mieszkańców do kupowania lokalnie (albowiem waluta nie jest oficjalna i obowiązuje tylko w Bristolu), aby kapitał zostawał w mieście i zasilał lokalną ekonomię. Jest to też druga lokalna waluta w UK, którą można płacić online.

Mam nadzieję, że to krótkie streszczenie długiej i zawiłej historii Bristolu Wam się spodobało. Dalej będą już tylko opisy atrakcji, które można znaleźć w tym ciekawym mieście. 😉

Mefisto

#266. Kącik Podróżniczy nr 17 Read More »

#192. Kącik Podróżniczy nr 8

PORTISHEAD

map

Portishead to niewielkie, bo liczące jedynie 25 tys. osób, portowe miasteczko położone przy ujściu rzeki Severn (Severn Estuary; po walijsku: Môr Hafren). Miasteczko zostało wspomniane Doomsday Book (czyli XI wieku), gdzie pojawia się pod dodatkowymi nazwami Portschute i Portesheve, a lokalnie było też znane pod nazwą Posset i zostaje wycenione na około 70 szylingów (w 1270 było to warte około dzisiejsych 2700 funtów – to najdalszy przelicznik, jaki znalazłem – za tą kwotę można było zatrudnić wyszkolonego rzemieślnika na rok). Jego historia sięga dalej, bo aż do Epoki Żelaza z racji tego, że na terenie Portishead znalazło się kilka osad z tego okresu.

Chociaż akt przyznający miasteczku prawo do posiadania portu przeszedł dopiero w 1814, istnieją dokumenty potwierdzające, że już w 1331 miało połączenie z wodą. Jest to opisane w dokumentach zwanych Patent Rolls, które dokumentują historię Anglii od 1201 aż po dziś.

Około 1860 zbudowano port mogący przyjąć duże statki, które miały problem z zawinięciem do Bristolu. W 1867 rozbudowano połączenia kolejowe, co przyczyniło się do rozwoju miasteczka. W 1879 kolej dotarła do portu, a dzięki temu węgiel dostarczony z Newport i Ely mógł trafić do Bristolu. Ostatecznie rozwój został przystopowany, a port ostatecznie zamknięty w 1992 i zamieniony w Portishead Marina z miejscem dla mieszkań, sklepów, restauracji i prywatnych jachtów.

Z racji bliskości wody Portishead było niegdyś siedzibą British Telecoms (BT), które mając tu swoje centrum telefoniczne wykonywało połączenia ze statkami. Usługa ta została nazwana Portishead Radio. W 1936 60 pracowników pomagało w wykonywaniu blisko 3 milionów połączeń na rok. Stacja odgrywała ważną rolę podczas Drugiej Wojny Światowej. Rozwój komunikacji satelitarnej przyczynił się do zamknięcia, które nastąpiło w 2000 roku.

Portishead jest też miastem partnerskim w takimi miastami jak Den Dungen (od 1989) oraz Schweich (od 1992). Informacja o tym widnieje na każdym znaku, który wita nas na wjeździe do miasta.

Miasto jest całkiem ciekawą lokacją, gdzie ciekawych miejsc do odwiedzenia jest sporo, biorąc pod uwagę jak niewielkie jest. Urokliwe są kamienne plaże z chrupiącymi pod nogami kamyczkami, które giną podczas przypływu, sąsiedztwo bażantów, historyczne budynki, a nawet rezerwaty natury otulające Portishead z każdej strony. Moim osobistym celem jest zwiedzenie dwóch latarnii morskich w obrębie miasta. Jest tutaj sporo zajęć dla młodych ludzi (a tych często brakuje w innych miejscach). Jak na tak niewielką lokację można tu znaleźć różne kluby (żeglarski, piłkarski, karate, strzelecki…).

Niedługo zabiorę Was na przygodę pośród ulic tego małego miasteczka. 🙂

Mefisto

#192. Kącik Podróżniczy nr 8 Read More »

#187. Wędrowiec z Krańca Czasu cz.1 – Prolog

Na krańcu wszystkiego, przed wiekami, istniał sobie Wędrowiec kroczący poza czasem wraz ze swym małym pomagierem Chochlikiem. Pewnego dnia, kiedy dotarł już do krawędzi istnienia, spotkał tam wielkiego i mądrego Smoka, który swym bystrym okiem spojrzał na młodzieńca. Chłopak stanął pewnie naprzeciw mistycznego stworzenia – wszak był to cel jego wędrówki: odnaleźć przedwiecznego!

– Mądry Smoku! – rzekł do wszechbytu, a Chochlik-pomagier zachichrał z torby. Smok jednak nie wzruszył się i zbliżył do Wędrowca. – Szukałem cię i w końcu znalazłem! O przedwieczny! Ulżyj mi w cierpieniu i nadaj mi imię!

Chochik zachichotał kręcąc się nerwowo w torbie. Pradwany byt dmuchnął dymem z nozdrzy, jak gdyby chciał zdmuchnąć Wędrowca z krawędzi, ale ten stał uparty.

– Dobrze, niech ci będzie, chłopcze! Będziesz nazywał się… – odezwał się swym potężnym głosem, wypełnionym magią. Wtem jednak, na nieboskłonie, przemknęła istotka lekka i błoga, o nieskazitelnej urodzie i wzrok Smoka zawisł w powietrzu, a wraz ze wzrokiem zawisły myśli jego. Wszechbyt rozchylił usta i w swej nieograniczonej zadumie rzekł: – Japeś!

Oboje wraz z Wędrowcem ucichli w głębokiej zadumie, oboje po równo zaskoczeni. Jednak stało się: chłopak otrzymał imię i musiał odejść z tym, co dostał. Zabrał więc torbę, a w niej rozchichranego do granic możliwości chochlika. Smok, czując się winny, podążył za młodzieńcem, aby służyć dobrą radą, chociaż obawiał się, że ten nie będzie chciał słuchać pradawnego w obawie przed kolejnym zaskoczeniem.

Wszyscy troje opuścili skraj czasu i udali się do świata śmiertelnych, aby przeżyć jedno ludzkie życie i wyruszyć w dalszą podróż po ścieżkach nieskończoności. Los jednak, okrutny jak zawsze, postanowił namieszać w planach Wędrowca, aby jego wędrówkę jak najbardziej utrudnić, a, co najważniejsze, jak najbardziej ją wydłużyć…

Mefisto

 

#187. Wędrowiec z Krańca Czasu cz.1 – Prolog Read More »

Scroll to Top