gra pc

#511. Fruitbus

Fruitbus to gra wydana w październiku 2024 przez Krillbite Studio. Jest to bardzo uroczy i relaksujący tytuł, w którym wcielamy się we wnuka/wnuczkę właścicielki Fruitbusa i powoli przemierzamy trzy różne wyspy, aby rozwiązywać problemy ich mieszkańców i ostatecznie zaprosić ich na ucztę pożegnalną dla naszej babci. Pozwólcie, że przybliżę Wam tę historię bardziej szczegółowo.

Gra zaczyna się od poznania naszej babci (Grandma) za jej życia, kiedy my byliśmy jeszcze małym misiem. Przechodzimy prosty, ale przyjemny samouczek, który kieruje nas, jak przygotować sałatkę we wspomnianym wyżej owocowym busie (Fruit Bus). Wpierw jednak musimy zebrać składniki: rosną one praktycznie wszędzie, więc nie jest to problem (czasem jednak trzeba się najeździć zanim znajdzie się odpowiedni owoc lub warzywo, a niekiedy trzeba wykonać pewne zadanie, aby odblokować ukryte skarby natury).

Nasze następne spotkanie z owocowym busem jest już dużo później i odbywa się na wysypisku śmieci. Bus ma pójść na części, jednak udaje się nam go odzyskać i przywrócić do dawnej świetności. Wraz z nim i urną z prochami naszej babci wyruszamy na pierwszę wyspę – Banamas – aby zaprosić jej dawnych przyjaciół na pożegnalną ucztę dla naszej zmarłej mentorki. Odbywa się to oczywiście poprzez wykonanie serii zadań (głównie polegających na przygotowaniu sałatek, napoi oraz smażonych lub wypiekanych potraw, ale niekiedy i na poszukiwaniu zaginionych przedmiotów).

Im dalej jednak z fabułą zajedziemy, tym więcej rzeczy możemy przygotować. Zaczynamy od najprostszych w przygotowaniu sałatek, a kiedy kupimy blender, możemy robić też soki. Wraz z kupnem piekarnika i odpowiednich naczyń, możemy smażyć, gotować, a nawet piec chleby. Oczywiście ten kulinarny postęp jest potrzebny, aby móc dotrzeć na finału tego tytułu, czyli pożegnalnej uczty.

Oczywiście ta gra stawia przede wszystkim na relaks, więc nie mamy żadnych limitów czasowych, jeśli chodzi o wykonywanie zadań albo też serwowanie danych pyszności. Nikt też nie obraża się, jeśli nie jesteś w stanie zaserwować danego posiłku, bo brakuje nam danego składnika lub zwyczajnie nie mamy ochoty już czegokolwiek przygotowywać. Naszym ostatecznym zadaniem jest zorganizowanie pożegnalnej uczty dla babci, ale mamy na to tyle czasu, ile będzie nam to potrzebne.

Fruitbus to bardzo przyjemny i spokojny tytuł, który dał mi wspaniałą historię do przeżycia i długie godziny relaksującej gry. Opowieść i wspomnienia o przebojowej babci, która nawet pośmiertnie potrafiła nauczyć wszystkich dookoła najważniejszych aspektów życia i zrobić niemałe, ale pozytywne zamieszanie, było niesamowitym elementem nadającym duszy temu tytułowi. Chociaż niektóre aspekty wydawały się zakręcone, z biegiem całej tej opowieści zaczynały mieć sporo sensu i niejednokrotnie doprowadziły mnie do wzruszenia.

Oczywiście tytuł ten polecam z całego serca – jest to piękna historia przedstawiona w naprawdę niesamowity sposób.

Mefisto

#511. Fruitbus Read More »

#509. Gamingowe podsumowanie roku 2024

Przyznam szczerze, że im więcej lat mam na karku, tym coraz szybciej siadam i piszę podsumowania gamingowe danego roku. No cóż – 2024 zleciał dosyć szybko, mam wrażenie, że troszeczkę za szybko, ale mimo wszystko udało mi się zagrać w wiele ciekawych i przyjemnych gier.

Jak co roku miałem niemały dylemat, aby wybrać te trzy najlepsze, ale udało się. Pod tym linkiem znajdziecie wszystkie gry z roku 2024, a poniżej możecie zapoznać się z wybranymi przeze mnie trzema perełkami.


SUPERMARKET SIMULATOR


Nie wiem, czy w roku 2024 grałem w bardziej wyluzowaną grę. Prowadzenie własnego sklepu to takie moje marzenie z dzieństwa, więc wcielenie się we właściciela supermarketu było dla mnie powrotem do młodzieńczych lat.

Nie musimy zrobić niż więcej niż prowadzić nasz mały sklep i rozrastać go do wielkości supermarketu. Niby nic, ale trochę się nabiegałem i nastarałem zanim mój mały sklepik zaczął przypominać nieco większe sklepy, a przy kasach stanęli pracownicy. Była to dla mnie jednak dzika rozkosz zarządzać wszystkim tak, aby półki zawsze były pełne produktu, a klient wychodził ode mnie zadowolony.

Ten tytuł to zdecydowanie 10/10!


LITTLE KITTY, BIG CITY


Nie wiem, czy w roku 2024 była bardziej urocza gra niż Little Kitty, Big City. Kiedy tylko zobaczyłem trailer tej gry to czekałem na nią z utęsknieniem i kiedy wyszła nie zawiodłem się.

Naszym zadaniem jest odprowadzić psotnego kotka z powrotem do domu. Musimy przy tym zwiedzić sporą część miasta, w którym żyjemy, poznać wiele różnych i zabawnych zwierząt, a także pomóc im rozwiązać ich problemy. No i możemy pobyć trochę kotem. Czy jest coś lepszego w grze niż to, że możesz być kotem? Chyba nie.

Dlatego polecam – ten tytuł jest zdecydowanie 10/10.



Oczywiście na tej liście nie mogłoby zabraknąć tak pokręconego tytułu, jakim jest Palworld. Tytuł, który w roku 2024 podbiło moje serce, serca wielu innych graczy i wkurzył Nintendo. Trzeba jednak twórcom przyznać, że połączenie możliwości łapania tych uroczych stworków i wykorzystywania do wszelkiej maści pracy, mojego ulubionego zbierania i tworzenia przedmiotów oraz możliwość dawania naszym Palsom broni jest po prostu nie z tej ziemi. Przynajmniej dla mnie.

Co jak co, ale to jest tytuł, którego w roku 2024 bardzo potrzebowałem. 10/10!


A Wam jak minął rok 2024? Czy przytrafiły się Wam jakieś ciekawe gry godne polecenia?

Mefisto

#509. Gamingowe podsumowanie roku 2024 Read More »

#508. Little Misfortune

Little Misfortune (Steam | Google Play | Nintendo Switch) to gra wydana w 2019 przez Killmonday Games AB. W tej grze prowadzimy postać tytułowej Misfortune – dziewczynki, którą tajemniczy Pan Głos (Mr. Voice) prowadzi przez wiele różnych miejsc, aby najzwyczajniej w świecie ją zabić. I nie, nie rzucam teraz spoilerami – to jest coś, czego dowiadujemy się w ciągu pierwszych minut gry.

Pan Głos wprowadza nas do gry informując nas, że bawiąca się przed nami dziewczynka o imieniu Misfortune zginie tego dnia. Tytułowa bohaterka oświadcza głosowi, że go słyszy, a ten, widocznie zakłopotany, zmienia temat i proponuje jej grę: szukanie Wiecznego Szczęścia (Eternal Happiness). Jedyne, czego od nas wymaga to podążanie za jego wskazówkami, a Misfortune, ignorując jego poprzednie słowa o jej śmierci, zgadza się i wyrusza z przedziwną przygodę.

Nasza bohaterka przemierza miasto wzdłuż i wszerz szukając Wiecznego Szczęścia, jednocześnie napotykając na swojej drodze mniej lub bardziej zagrażające jej życiu sytuacje. Misfortune wydaje się kompletnie nieświadoma tych niebezpieczeństw, przez co (najpewniej) wychodzi z nich bez większych zadrapań. Albo po prostu żyje w zgodzie ze swoim imieniem i dlatego takie “zjawiska” jak porywające ją stado ptaków nie robią na niej większego wrażenia.

W trakcie naszych podróży poznajemy też Benjamina – lisa, którego Misfortune poznała lub też bardziej zauważyła wcześniej. Głos przestrzega nas przed nim, ale większość czasu wydaje się on niegroźny i raczej wycofany. Przynajmniej do momentu, kiedy docieramy do miejsca spoczynku Wiecznego Szczęścia, ale czeka tam na nas karta z informacją, iż to lis ją ukradł i kulturalnie się do tego przyznał.

Wyruszamy zatem do zoo, bowiem, według Pana Głosu, mieszka tam kuzyn Benjamina – wilk. Nasza mała i dzielna bohaterka pokonuje wszystkie przeciwności losu i rozwiązuje każdą zagadkę, aby dostać się do klatki wilka. Jak można się domyśleć, jest to kolejny podstęp Głosu, aby uśmiercić Misfortune, ale na jej szczęście (a na nieszczęście Pana Gaduły), zwierzęta omijają dziewczynkę szerokim łukiem.

Zdobywamy więc adres lisa i tam też się udajemy. Oczywiście droga do jego chatki wiedzie przez festiwal straszydeł, więc Misfortune ma szansę nieco się zrelaksować zanim wyruszy w dalszą drogę. W chatce jednak odkrywamy kim jest Pan Głos – jest on potworem o imieniu Morgo, który porywa dzieci (dlatego też w mieście co chwilę można napotkać plakaty zaginionych pociech). Nasza podróż szczerze mówiąc kończy się powrotem do domu, gdzie dochodzi do ostatecznego pojedynku dobra ze złem.

Jak gra się kończy? O tym musicie się przekonać sami. Zakończenie jest zaskakujące i nie takie, jakiego można by się spodziewać, sądząc po tym wszystkim, co wydarzyło się przed wielkim finałem. Myślę jednak, że szczerze mogę dać twórcom dużego plusa za niesamowity plot twist.

Little Misfortune to urocza, ale jednocześnie przerażająca gra, która porusza tematy świata dziecka zaniedbanego i skrzywdzonego. Przez całą drogę poznajemy główną bohaterkę i doświadczamy jej sposobów radzenia sobie z mroczną rzeczywistością tak, aby zwyczajnie iść dalej i cieszyć się z tego, co się ma. Tytuł jest jednocześnie i przytłaczający, i wesoły, i smutny, i nawet trochę głupawy, czyli dokładnie taki, jaka jest sama Misfortune.

Gorąco polecam tę grę każdemu, kto lubi proste w obłudze gry z niesamowicie poplątaną fabułą!

Mefisto

#508. Little Misfortune Read More »

#499. Nekograms

Nekograms (Google Play | Steam) to nietypowa, ale i zabawna gra, w której naszym celem jest ułożyć kotki do snu. Została wydana w lipcu 2024 przez studio Hungry Sky. W momencie, w którym to piszę, nie ma jeszcze podanej premiery na Steamie, ale gra i tam ma się pojawić.

W tym tytule naszym zadaniem jest przemieszczać koty w prawo i w lewo, a także podszuki w górę i w dół tak, aby każdy kot miał swoją poduszkę do snu (tak wspomnę, że większe kociaki potrzebują większych ilości poduszek). Nie ma w tym większej filozofii, ale są za to różnej maści przeszkody utrudniające nam ułożenie poduch lub kotów. Najbardziej ma to wpływ na uzyskanie maksymalnego wyniku dla danego poziomu (trzech gwiazdek), ponieważ aby to zrobić, musimy zmieścić się w określonej ilości ruchów. Nie jest to trudna rzecz do zrobienia – każdy poziom da się przejść, a póki co udało mi się większość poziomów pokonać z maksymalnym wynikiem. Czasem trzeba jednak trochę pogłówkować i kilka razy zmierzyć się z wyzwaniem, a czasem rozwiązanie leży przed nami jak na tacy.

Nekograms to tytuł nastawiony zarówno na relaks (jeśli nie zależy Wam na wyniku) lub oferuje nam małe wyzwanie (jeśli jednak zależy Wam na 100% wyniku). Jakiekolwiek będzie nasze podejście w stosunku do tej gry, myślę, że śmiało mogę przyznać, iż pod każdym względem jest wciągająca. Bawiłem się przy tym tytule przednio, bardzo podobała mi się oprawa w postaci kocich łapek trzymających smartfona – nadawała ona uroku grze, która sama w sobie jest niesamowicie przytulna.

Gorąco polecam Nekograms każdemu, kto ma ochotę zmarnować trochę czasu w przyjemny sposób. 😉

Mefisto

#499. Nekograms Read More »

#498. Under leaves

Under leaves (Steam | Google Play | Nintendo Switch) to gra wydana w kwietniu 2017 przez studio Circus Atos. Naszym zadaniem w tym tytule jest odnajdywanie przedmiotów na zlecenie zwierząt z różnych zakątków świata. Zdawałoby się, że to nic takiego fenomenalnego, jednakże cała oprawa Under leaves sprawia, że jest to niesamowite przeżycie.

Gra nie należy do skomplikowanych, chociaż nie mogę powiedzieć, że twórcy się nie postarali i całkiem sprytnie poukrywali potrzebne nam przedmioty (na ogół liście, robaczki, kwiatki, rybki). Niektóre elementy potrafią niewiele różnić się od wcześniej zebranych, więc trzeba niekiedy uważnie się przyjrzeć. Nie ma jednak się, co martwić. Jeśli z jakiegoś powodu nie jesteśmy w stanie znaleźć danej rzeczy, gra ma możliwość “kupienia” podpowiedzi: wystarczy rozwiązać dosyć prosty puzzel, aby gra pokierowała nas tam, gdzie znajduje się kolejny obiekt do zebrania.

Przy tym tytule miło spędziłem czas (ba, nawet i Smoczyńskiego wciągnąłem w poszukiwania). Gra ma przyjemną dla oka grafikę, jest niesamowicie spokojna (nie ma żadnych limitów czasowych, czy utrudnień, a do tego mamy możliwość uzyskania podpowiedzi), a jej jedyną wadą jest to, iż jest niesamowicie krótka. Liczę, że twórcy dodadzą nowe poziomy do niej (nawet w formie płatnego DLC), bo zdecydowanie chciałbym spędzić jeszcze trochę czasu eksplorując kolejne lokacje w tym niesamowitym, ale jakże pięknym świecie.

Czy ten tytuł polecam? Oczywiście! Każdy, kto potrzebuje chwili wytchnienia i relaksu powinien dać temu tytułowi szansę. Moim zdaniem zdecydowanie warto!

Mefisto

#498. Under leaves Read More »

#488. Gamingowe podsumowanie roku 2023

Rok 2023 zleciał mi niesamowicie szybko, głównie przez nadmiar pracy i studia. Mimo tego udało mi się zagrać w wiele ciekawych gier, dzięki którym nie oszalałem do reszty. Oto lista moich trzech ulubionych gier. Sprawiły one, że rok 2023 nie był aż taki straszny i pozwoliły mi naładować baterie w momencie, kiedy tego bardzo potrzebowałem.

Pod tym linkiem znajdziecie wszystkie gry w jakie zagrałem w minionym roku.


Len’s Island to jeden z moich ulubionych tytułów minionego roku. Ta gra zabiera nas w podróż po tajemniczych wyspach, gdzie mamy szansę zmierzyć się z różnej maści potworami, zebrać niesamowite i nietypowe surowce, aby ulepszać nasz ekwipunek i ruszać w dalsze podróże. Równocześnie możemy rozbudowywać miasto, przy którym się zatrzymaliśmy, co oznacza, że będą przybywać do niego nowi mieszkańcy.

Chociaż gra wciąż jest w etapie tworzenia, twórcy naprawdę zrobili kawał dobrej roboty. Mechanika gry jest świetna, grafika przyjemna dla oka, a sama rogrywka wciąga na długie godziny. Jestem naprawdę pod wrażeniem i czekam na moment, kiedy Len’s Island zostanie ukończone, a ja będę mógł raz jeszcze wejść do tego niesamowitego świata i znów przeżyć całą tą podróż na nowo.

Ta gra jest zdecydowanie 10/10!



Powerwash Simulator jest jedną z tym gier, które przyniosły mi sporo szczęścia, radości i wytchnienia w roku 2023. Nie ma w niej nic nadzwyczajnego: ot symulator mycia brudnych powierzchni. Jednakże ta prostota połączona z ekscytacją, kiedy ukończysz czyszczenie danego obiektu, potafiła działać niczym narkotyk, tyle że bez negatywnych skutków.

Spędziłem w tej grze naprawdę długie godziny i nie żałuję ani chwili. Powerwash Simulator działał na mnie niczym dobry terapeuta i pozwalał mi “wyżyć się” w wirtualnym świecie, aby potem, spokojny i opanowany, mógł wrócić do rzeczywistości. Chociaż przyznam, że nie raz miałem wrażenie, że oszaleję, bo nie mogłem znaleźć kawałka brudu, który trzymał mnie dosłownie na 99% ukończenia lokacji i latałem jak wściekły, aby tylko go znaleźć. Nie było to jednak niemożliwe, więc po każdym takim małym “stresie” cieszyłem się jak dziecko.

Bardzo mocno polecam ten tytuł! 10/10!



Ten tytuł wyrył mi się w pamięci na długie lata, bowiem od dłuższego czasu brakowało mi czegoś, co byłoby prawdziwym arcydziełem pod względem fabuły i jej sposobu przekazania graczowi. Ta gra opowiada o przygodach Amicii i Hugo, rodzeństwa, których życie w ciągu krótkiej chwili obróciło się do góry nogami. Ich zmagania, ich trud i cierpienie trzymały mnie przed komputerem, aby poznać ich historię i przeżyć ją wraz z nimi. Od początku trzymałem za nich kciuki, aby razem dali radę stawić czoła złu.

Nie był to łatwy tytuł, ale podziwiam twórców za sposób przekazania tej opowieści. Grafika jest po prostu piękna, fabuła wręcz zniewalająco dobra, a mechanika gry spina do wszystko razem, aby każdy z tych elementów współgrał ze sobą. Spędziłem sporo czasu przy tej grze i z miłą chęcią wróciłbym do niej i spędził drugie tyle, aby przeżyć to wszystko jeszcze raz.

10/10!


A Wam jaka gra przypadła do gustu w 2023?

Mefisto

#488. Gamingowe podsumowanie roku 2023 Read More »

#484. Inbento

Inbento (Steam | iOS | Android | Nintento) to urocza gra wydana w 2019 przez polskie studio Afterburn. Naszym zadaniem jest ułożyć elementy bento tak, aby pasowały do przepisu w książce. I chociaż z początku wydaje się to banalnie proste, im dalej brniemy przez grę, tym bardziej musimy główkować.

Naszym “bento puzzlom” towarzyszy historia pewnej kociej rodziny. Widzimy przede wszystkim mamę kotka i jej dziecko. Mama przygotowuje benta dla swojego kocięcia, ale z czasem dorastający kot zaczyna stronić od maminych śniadań, bo woli wygłupiać się ze znajomymi. Wiadomo, większość z nas miała w życiu taki okres, że musiała się trochę “pobuntować”. Tutaj jednak historia wydaje się robić zwrot, bo kiedy kot idzie na studia, znowu docenia maminą troskę.

Gra jest naprawdę urocza, chociaż bardzo zmusza do myślenia. Każdy poziom daje nam ograniczoną liczbę ruchów, dzięki którym możemy ułożyć bento według przepisu. Z początku nie są to trudne rzeczy, ale z czasem możemy kopiować dany element, zamieniać go, czy przesuwać. Nie ma w tym powtarzalności, pomimo iż każdy poziom wymaga od nas ułożenia bento, to jednak każdy poziom wymaga od nas, abyśmy zrobili to na różne sposoby.

Inbento to bardzo przyjemny sposób na zmarnowanie czasu, rozczulenie się nad historią kociej rodziny i narobienie sobie smaka na dobre jedzenie. Gra dostępna jest na wiele urządzeń, więc można grać w nią w domu, w autobusie, w parku… Gdziekolwiek tylko dusza zapragnie. Naprawdę świetny zabijacz czasu, jeśli musimy na coś lub kogoś poczekać.

Bardzo mocno polecam ten tytuł. 🙂

Mefisto

#484. Inbento Read More »

#482. Sudokats

Znacie grę sudoku? Na pewno większość z Was zna lub chociaż trochę kojarzy. Studio Mandiga stwierdziło, że wszystko da się połączyć z kotami, a więc także i sudoku. Sudokats to nietypowa gra wydana w sierpniu 2021, gdzie naszym zadaniem jest ustawić koty tak, aby nie powstarzały się w określony kwadracie 3×3 ani też w żadnej linii prostej.

Zasady gry są bardzo proste, aczkolwiek z ich wykonaniem bywa różnie, a to przede wszystkim dlatego, iż mamy już niektóre koty ustawione i musimy resztę dopasować do nich. Jako że lubię sudoku, a nie przeszkadza mi zastąpienie liczb czymś innym (chociaż trochę to utrudnia, bo jednak niektóre koty wydają się do siebie podobne). Jeżeli jednak jakieś koty znajdą się w tym samym kwadracie lub w tej samej linii prostej, zaczną na siebie niemiłosiernie syczeć. Dzięki temu łatwo możemy zauważyć błąd i naprawić go zanim pociągnie on za sobą lawinę kolejnych błędów.

Gra jest miła i przyjemna, całkiem fajnie pomaga zabijać czas (w szczególności, jeśli lubi się sudoku). Każdy pomyślnie “pokonany” poziom daje nam jedną podpowiedź do wykorzystania na następnej planszy, a im dalej tym mniej poukładanych kotów, więc taka pomoc może się przydać. Można też, tak jak ja, bić się z danym poziomem aż do skutku, bo jednak to daje większą satysfakcję (moim zdaniem). 😉

Czy polecam ten tytuł? Jeśli lubisz sudoku i koty to zdecydowanie tak. Dawno nie grałem w taki rodzaj sudoku, który jest jednocześnie przyjemny graficznie, wyciszający (tak długo jak koty nie syczą) i zwyczajnie przyjemny. Moim zdaniem jest to całkiem fajny sposób na zmarnowanie odrobiny czasu. 😉

Mefisto

 

#482. Sudokats Read More »

#481. Powerwash Simulator

Powerwash Simulator to gra wydawa w lipcu 2022 przez FuturLab i SquareEnix. Już sam tytuł zdradza nam, czym będziemy się zajmować. Będziemy czyścić brudne nawierzchnie przy użyciu myjki ciśnieniowej. I chociażby nie wydawało się, ten tytuł wciągnął mnie całkowicie.

Nasza postać ma za zadanie doprowadzać do porządku różne lokacje lub obiekty (głównie pojazdy). Każde zlecenie na jakieś swoje “tło”, które pojawia się w postaci mniej lub bardziej dziwnych wiadomości tekstowych. Opowiadają one historię danego miejsca lub przedmiotu. Oczywiście krótkie misje nie posiadają takiego opisu sytuacji, ale te obszerniejsze umilają nam życie wyskakującym co jakiś czas okienkiem z ciekawostką, która potrafi sprawić, że szczęka opada nam do podłogi (a przynajmniej mi raz opadła, bo jednak zostałem wzięty z zaskoczenia).

Gra pozwala nam też na ulepszenia. Możemy kupować lepsze części do naszych myjek, różnorakie środki czyszczące, aby szybciej czyścić różne nawierzchnie lub też lepsze myjki. Aby jednak móc je zakupić, trzeba wykonać trochę zadań i zebrać gwiazdki. Gwiazdki odpowiadają za ukończenie czyszczenia danej lokacji lub przedmiotu. Każda misja może ich zapewnić aż 5. Oczywiście nie musimy sprzątać wszystkiego: wraz z postępem sprzątania zyskujemy po jednej gwiazdce.

Skoro mamy motyw kupowania ulepszeń, to oczywiście łatwo można się domyśleć, iż każde zadanie dostarcza nam zastrzyk gotówki. Gra pokazuje nam ile możemy całkowicie otrzymać za wypełnienie 100% misji, jednak każdy osobny element ma swoją wartość i wyczyszczenie go dostarcza nam jakąś część całkowitej kwoty. Bardzo przydatna rzecz, jeśli do kupienia jakiegoś ulepszenia dosłownie brakuje nam kilku groszy.

Gra, chociaż nie jest wyjątkowo skomplikowana, ani zawiła, potrafi wciągnąć na długie godziny. Powerwash Simulator jest niezwykle relaksujący i świetnie można przy nim zabijać czas. Przynajmniej na mnie tak działa – najwyraźniej mnie tego rodzaju gry wciągają całkowicie. Ilekroć potrzebowałem chwili spokoju albo wyciszenia, pół godziny bicia się z cyfrowym brudem wystarczało, aby się zrelaksować.

Zdecydowanie polecam ten tytuł każdemu, kto potrzebuje spokojnej, wyluzowanej gry do zwyczajnego odetchnięcia po ciężkim dniu. Dosłownie zmywam z siebie trudy studiów dzięki tej grze!

Mefisto

#481. Powerwash Simulator Read More »

#479. FRAMED 2

FRAMED 2 (Android | iOS) to kontynuacja gry FRAMED, w którą miałem okazję zagrać jakiś czas temu. Tytuł ten został wydany w 2017 roku przez studio Loveshack Entertainment. Podobnie jak w pierwszej części, naszym zadaniem jest ułożenie kadrów z komiksu tak, aby utworzył spójną całość i przeprowadził nas przez całą historię. Tym razem jednak mamy inną historię, która, jak się na końcu okazuje, poprzedza fabułę w pierwszej części tej gry.

Na samym początku “poznajemy” tajemniczego mężczyznę oraz dziewczynkę podążającą za nim krok w krok. Z początku wydaje się on nieświadomy tego “ogona”, jednak wraz z rozwojem fabuły dowiemy się, ile mają ze sobą wspólnego. Naszej dwójce depcze po piętach postać detektywa, ścigająca ich z powodu teczki – prawdopodobnie tej samej, która pojawiła się w części pierwszej. Naszym zadaniem jest pomóc tejże dwójce w ucieczce. Możemy dokonać tego odpowiednio układając kadry komiksu, aby bezpiecznie przeprowadzić ich między niebezpieczeństwami: czającą się na nich policją, detektywem albo niestabilnie wyglądającymi ścieżkami.

W trakcie naszej ucieczki poznajemy relację między mężczyzną a dziewczynką i ich związek z pierwszą częścią gry (która pod względem chronologicznym plasuje się po części drugiej). Fabuła jest szybka i dynamiczna, pomimo iż niekiedy nad pojedyńczą “stroną” komiksu siedziałem sporo czasu, przez co kiedy dowiadujemy się niektórych ciekawostek o naszych bohaterach, szybko docieramy do końca, który zapętla się i zaprowadza nas na początek gry.

Czy ten tytuł mi się podobał? Oczywiście, że tak! Przede wszystkim uzupełnił pewne fabularne luki z części pierwszej, dopełnił całą historię, a jednocześnie ją zapętlił, aby trwała ona w nieskończoność. Twórcy upewnili się, że FRAMED 2 dorówna pierwszej części pod względem jakości rozgrywki. Chylę czoła, bo bawiłem się przednio, a fabuła koniec końców okazała się niezwykle poruszająca.

Osobiście mam nadzieję, że wyjdą kiedyś kolejne części ten gry, bo jest ona zwyczajnie świetna. 😉

Mefisto

#479. FRAMED 2 Read More »

Scroll to Top