#359. Wędrowiec z Krańca Czasu cz.52 – Wewnętrzne demony

Japeś pośpiesznie podniósł się z podłogi i spojrzał na Jake’a mierzącego do swojego ojca z jego pistoletu. W oczach Cienia malowała się ogromna złość i nienawiść do swojego rodziciela. Dłoń drżała mu, jak gdyby resztki jego woli walczyły z silną potrzebą naciśnięcia na spust. Wędrowiec podniósł się z podłogi i zbliżył do chłopaka.

– Jake, odłóż broń. – powiedział stanowczo, jednak jego partner zdawał się utknąć w swoim świecie i skupiał się jedynie na swoim ojcu. Japeś powtórzył kilkakrotnie prośbę, za każdym razem zwiększając stanowczość w swoim głosie i zmniejszając dystans między nimi. Cień zauważył Wędrowca dopiero wtedy, kiedy ten ostrożnie położył dłoń na jego przedramieniu i delikatnie skierował pistolet w stronę podłogi. W duchu cieszył się, że Jake mimo wszystko potrafił zachować zimną krew i nie działać pod wpływem emocji. Japeś zapewne ostrzegawczo strzeliłby agresorowi w twarz.

Skupieni na sobie nie zauważyli, że mężczyzna podniósł się z ziemi rzucając się na Cień. Chłopak został pchnięty na ścianę i zacisnął palec na spuście, a broń wystrzeliła prosto w sufit. Do szamotaniny dołączył Japeś próbując odciągnąć napastnika, jednak szybko dotarło do niego, że nie miał najmniejszych szans. Powoli zaczął tracić nadzieję, ale nagle przypomniała mu się scena z serialu, gdzie bohaterka była w podobnej sytuacji. Nie mając nic do stracenia, a wiele do zyskania zrobił dokładnie to, co ona: ugryzł ojca Jake’a w kark najmocniej jak się da.

Mężczyzna zawył z bólu i puścił Cień, aby skupić się na zrzuceniu magicznej pijawki z siebie. Jake skorzystał z sytuacji i przyłożył swojemu ojcu z kolby pistoletu, a potem jeszcze raz, aż ten padł nieprzytomny na ziemię. Oboje spojrzeli na siebie zdyszani.

– Co to miało być? – zapytał Cień, a Wędrowiec wzruszył ramionami.

– Widziałem kiedyś podobną sytuację w serialu o wampirach… – odparł i uśmiechnął się głupawo. Usiadł na podłodze, podczas gdy Jake złapał za firanę, naderwał ją i związał swojego ojca, aby nie kusiło go zaatakować ich ponownie. Pomógł potem wstać swojej matce, jednak nie zdążył się nawet zapytać, czy wszystko w porządku, bo kobieta wtuliła się w swojego syna i zamarła tak na dłuższą chwilę.

Trwali w tym uścisku, aż na miejsce dotarła policja. Wszyscy troje złożyli zeznania, a ojca Jake’a zabrali funkcjonariusze.

Pomimo iż wszystko zdawało się wrócić do normy, to nikt nie czuł się tak jak dawniej. Każdy na swój sposób przeżywał tą sytuację w swojej głowie i nie mógł pogodzić się z faktem, że do tego wszystkiego doszło. Matka Jake’a została na noc, Cień leżał na łóżku kompletnie pozbawiony chęci do życia. Japeś chciał do niego dołączyć, ale zatrzymała go Siya.

– Wiem, że to może nie jest najlepszy moment, ale obiecałeś mi to wszystko wyjaśnić. – Wędrowiec wziął głęboki oddech i poszedł z nią do jej pokoju. Mentalnie przygotowywał się na wdrożenie człowieka w sprawy Krańca Czasu i konsekwencje, jakie z tego tytułu będzie musiał ponieść…

Mefisto

1 thought on “#359. Wędrowiec z Krańca Czasu cz.52 – Wewnętrzne demony”

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top