#223. Kącik Podróżniczy cz.12

WE THE CURIOUS

map

Po opuszczeniu Bristol Aquarium stwierdziliśmy, że mało nam było wrażeń na tamten dzień, więc udaliśmy się do znajdującego się nieopodal miejsca o nazwie We The Curious.

Opisać to miejsce można krótko: wow. Jest tam bowiem od groma i ciut ciut ciekawostek o świecie, naukowych eksperymentów do wykonania samemu oraz planetarium, które zapewnia rozrywkę o określonych godzinach. Znajduje się tam też sporo obiektów związanych ze studiem Aardman (ci od Gromita) oraz mały zakątek kosmiczny, gdzie Połówka mało co nie zeszła na zawał. 😛

Smoczyński czuł się jak w raju. Wpierw wrzuciliśmy go do wielkiego kołowrotka, gdzie mógł pobiegać sobie jak chomik, potem bawił się pompami wodnymi, aż dotarł do ciekawej konstrukcji z rurek, która zasysała wrzucane do niej piłeczki. Jeszcze przytrafili się mili ludzie, którzy podzielili się z nim piłeczkami, bo widzieli ile mu to radości sprawia. Smoczyński wszak bardzo lubi się z wszelkimi odkurzaczami: daje sobie nawet odkurzać skarpetki!

Na sam koniec dotarliśmy do planetarium i kącika kosmicznego, gdzie podziwialiśmy jak ciśnienie działa na misia i dźwięk w postaci dzwoniącego dzwonka. Tam też weszliśmy na statek kosmiczny, a dokładniej na zewnątrz statku kosmicznego i Połówkę zaskoczył dźwięk otwieranej śluzy, przez co stanęła w pozycji bojowej. Planetarium sobie odpuściliśmy, bo nie nie mieliśmy pewności, czy Smoczyński będzie w stanie usiedzieć tyle czasu w jednym miejscu, a następny pokaz miał być dopiero za pół godziny.

Udaliśmy się do wyjścia, bo byliśmy zmęczeni naszym małym odkrywcą, który spróbować musiał wszystkiego (jeśli nie w formie eksperymentu to w formie posiłku – chrzańcie się wyżynające się zęby). Bawiliśmy się jednak przednio!

Nie udało mi się jednak nagrać wszystkich ciekawych atrakcji – zrobienie zdjęcia często nie oddaje tego, jak działa mechanizm. Niestety, ale było nas za mało: jedno musiało kręcić czymś, drugie filmować, a trzecie pilnować małego stworka, bo próby filmowania podczas trzymania stworka za rękę kończyły się sprowadzeniem do parteru.

Mimo to zapraszam Was serdecznie do odwiedzenia tego miejsca, jeśli znajdziecie się kiedyś w Bristolu. Tutaj można miło spędzić czas, pogłówkować i pobawić się jak małe dziecko. Zdecydowanie warto!

IMG_20190726_130008

Mefisto

10 thoughts on “#223. Kącik Podróżniczy cz.12”

  1. Idealne miejsce dla mnie, bo ja też jestem ciekawska!😉 No i szanuję to subtelne nawiązanie do „We the people” w nazwie!😀❤️
    Uwielbiam takie miejsca, a już odkrywanie ich z takim nienasycenie ciekawskim maluchem to jest zupełnie inny poziom zwiedzania!😀Sama, czytając Twoją relację, dosłownie czułam tę ekscytację Smoczyńskiego, próbującego zasiać tam zniszczenie i pożogę😂

    1. Takie małe dziecko pokazuje nowe sposoby na podchodzenie do takich eksperymentów, bo ma swoją unikatową ciekawość i niebanalne podejście do tematu.
      Jeszcze tam wrócimy, bo chciałbym się pokręcić po studiu animacji. 😀 (za dużo ludzi było 🙁 )

  2. przy drugim zestawie zdjęć najpierw mi zamarło serce, bo pomyślałam, że Smoczyński wkłada rączkę do maszynki do mielenia mięsa, potem do mnie dotarło, że z tej strony, to mięso już wychodzi, więc spoko, a na koniec, że to jednak nie maszynka…. 😀 😀 😀
    a zaraz potem przypomniał mi się “dowcip” – prawda życiowa: dobra matka da dziecku oblizać łopatki od miksera po ubijaniu kremu, najlepsza – najpierw wyłączy mikser…. 😀

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top