#187. Wędrowiec z Krańca Czasu cz.1 – Prolog

Na krańcu wszystkiego, przed wiekami, istniał sobie Wędrowiec kroczący poza czasem wraz ze swym małym pomagierem Chochlikiem. Pewnego dnia, kiedy dotarł już do krawędzi istnienia, spotkał tam wielkiego i mądrego Smoka, który swym bystrym okiem spojrzał na młodzieńca. Chłopak stanął pewnie naprzeciw mistycznego stworzenia – wszak był to cel jego wędrówki: odnaleźć przedwiecznego!

– Mądry Smoku! – rzekł do wszechbytu, a Chochlik-pomagier zachichrał z torby. Smok jednak nie wzruszył się i zbliżył do Wędrowca. – Szukałem cię i w końcu znalazłem! O przedwieczny! Ulżyj mi w cierpieniu i nadaj mi imię!

Chochik zachichotał kręcąc się nerwowo w torbie. Pradwany byt dmuchnął dymem z nozdrzy, jak gdyby chciał zdmuchnąć Wędrowca z krawędzi, ale ten stał uparty.

– Dobrze, niech ci będzie, chłopcze! Będziesz nazywał się… – odezwał się swym potężnym głosem, wypełnionym magią. Wtem jednak, na nieboskłonie, przemknęła istotka lekka i błoga, o nieskazitelnej urodzie i wzrok Smoka zawisł w powietrzu, a wraz ze wzrokiem zawisły myśli jego. Wszechbyt rozchylił usta i w swej nieograniczonej zadumie rzekł: – Japeś!

Oboje wraz z Wędrowcem ucichli w głębokiej zadumie, oboje po równo zaskoczeni. Jednak stało się: chłopak otrzymał imię i musiał odejść z tym, co dostał. Zabrał więc torbę, a w niej rozchichranego do granic możliwości chochlika. Smok, czując się winny, podążył za młodzieńcem, aby służyć dobrą radą, chociaż obawiał się, że ten nie będzie chciał słuchać pradawnego w obawie przed kolejnym zaskoczeniem.

Wszyscy troje opuścili skraj czasu i udali się do świata śmiertelnych, aby przeżyć jedno ludzkie życie i wyruszyć w dalszą podróż po ścieżkach nieskończoności. Los jednak, okrutny jak zawsze, postanowił namieszać w planach Wędrowca, aby jego wędrówkę jak najbardziej utrudnić, a, co najważniejsze, jak najbardziej ją wydłużyć…

Mefisto

 

11 thoughts on “#187. Wędrowiec z Krańca Czasu cz.1 – Prolog”

  1. ŁAŁ, podobało mi się bardzo, jaram się!😀
    Uwielbiam takie klimaty, trochę w stylu „Neverending story”, a to jedna z moich najukochańszych książek (i filmów!)Miałam nawet psa, który totalnie był Smokiem Szczęścia!😉
    Będę czekała na kolejne odcinki!🙂❤️

      1. Twoja opowieść uprzyjemnila mi bardzo poranną kawę:-) Masz bardzo bujną wyobraźnię. Też jestem ciekawa dalszego ciągu! 🙂

Leave a Reply to aksinia-kawa-pudelka Cancel Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top