Stworów mało było na ulicach (chociaż było ich słychać). Deszcz lał co chwilę z nieba i zmywał te małe, hałaśliwe potworki z powrotem do ich norek, a ilekroć przestał padać, one wracały, aby kontynuować swoje cukrowe polowanie. W końcu tylko raz w roku mogą wyjść i polować, czyż nie?
Mefisto
Ja byłem w Stanach 4 razy, z czego dwa razy brałem udział w Halloween 🙂 Zawsze było bardzo kolorowo i wesoło – i zawsze pełen kosz cukierków 😀
A tutaj w Polsce rok w rok wkurzają mnie posty niedoinformowanych lub katolickich fundamentalistów, odsądzających Halloween od czci i wiary :(( Nie pomaga też to, że sataniści zagarnęli to święto częściowo dla siebie :(((
Zazdroszczę – ja co najwyżej mogłem powiesić napis “Happy Halloween”. 😀 Masz rację: w Polsce to jest po prostu tragedia, jeśli chodzi o rozumienie co to jest Halloween i skąd się wzięło. Ludzie nie lubią się uczyć, więc wybierają najkrótszą drogę.
A jeżeli nawet zdarzają się tacy, co są ciekawi i podejmują wysiłek nauki, mając źródła tuż przed nosem, widzą w nich tylko to, co sami chcą zobaczyć i interpretują wszystko na opak…
Dokładnie :/