#302. Wędrowiec z Krańca Czasu cz.25 – Trudne pytania i jeszcze trudniejsze odpowiedzi

Japeś z każdym mijającym dniem powoli przyzwyczajał się do faktu, że Siya była dla niego nieosiągalna. Dzięki temu łatwiej było przebywać w towarzystwie jej i jej przyjaciół. Może i nie udało mu się znaleźć sobie dziewczyny, ale zyskał bardzo serdeczną przyjaciółkę, a wraz z nią zacieśnił swoje więzy z Jake’iem. Chociaż w jego wypadku było to bardziej pętla na szyję niż jakaś poprawna relacja.

Oboje gryzli się aż do kości i dopiekali sobie na każdym kroku. Siya nieco utrudniła im ich specyficzną znajomość, bo wyszła z założenia “kto się lubi, ten się czubi” – tym bardziej jak Japeś zwierzył się jej, że nocował u Jake’a, a nikt inny nie dostąpił tego zaszczytu. Kibicowała im zawzięcie, a wraz z nią jej znajomi. Z początku opierało się to na lekkich docinkach, ale im dłużej się temu opierali, tym bardziej zmieniało to formę. W pewnym momencie stało się to już wyjątkowo trudne, bo w końcu nikt nie lubi być swatany na siłę. Jednego razu Jake wkurzył się, ochrzanił wszystkich jak leci (Japesiowi też się dostało), a potem przestał przychodzić na spotkania.

Wędrowiec w pewnym sensie poczuł ulgę, ale z drugiej strony czuł się współwinny zaistniałej sytuacji. W końcu gdyby nie mówił “B”, kiedy Jake mówił “A”, to pewnie nie żarliby się ze sobą tak bardzo. Wszak wszyscy wiedzieli, że ciemnowłosy chłopak ma trudny charakter.

Ze swoich rozterek zwierzył się Siyi, która wysłuchała go uważnie. Ona również czuła się źle z przebiegu wydarzeń, ale uspokoiła Japesia, że Jake kłócił się z nimi w ten sposób średnio raz na dwa miesiące i ostatecznie mu przechodziło.

– Swoją drogą… Co myślisz o Jake’u? – jej wewnętrzna wścibskość nie dawała za wygraną. Wydawało się jej to bardzo urocze, że Wędrowiec troszczył się o kogoś, kto nie tak dawno nazwał go dzbanem z amputowanym mózgiem, a Japeś oczywiście musiał się zapytać, co oznacza “amputacja” i dobił tym Jake’a bardziej niż Jake Japesia.

– Jest taki… jake’owy? – odparł niepewnie. W końcu każde słowo mogło zostać użyte przeciwko niemu, więc wolał być ostrożny. Wszak oliwy do ognia dolał fakt, kiedy wygadał się, że nocował u niego. Inni na pewno dopowiedzieli sobie resztę… Wędrowiec był tego pewien.

– To fakt. – zaśmiała się, ale nie mogła mu tak po prostu odpuścić. – Ale tak ogólnie to co o nim myślisz? Podoba ci się?

– Nie wiem… – Japeś odparł szczerze. Dlaczego Siya tak bardzo zakładała, że między nimi musiało być coś więcej? Próbowała go zrzucić na barki Jake’a? – Nie potrafię ci powiedzieć. Lubię go, ale raczej nie w ten sposób, o którym myślisz.

Dziewczyna poczuła się nieco zawiedziona, ale z drugiej strony dostała szczerą odpowiedź. Wędrowiec nie potrafił się określić. Chociaż jako istota z Krańca Czasu nie miał uformowanej odgórnie seksualności i mógł ją dowolnie kształtować, poniekąd wytarł już sobie pewne ścieżki i zejście z nich powodowało dziwny niepokój. Wolał to eksplorować w dobranym przez siebie tempie, a nie narzuconym przez innych.

Wiedział jednak, że w pojedynkę nie zajdzie za daleko, więc postanowił poradzić się kogoś, kto zdawał mu się bardziej doświadczony w tej kwestii. Chociaż każda część jego ciała się temu sprzeciwiała, dotarł pod drzwi Jake’a i zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Po chwili ukazała mu się znajoma sylwetka, średnio zadowolona z wizyty nieproszonego gościa. Wędrowiec zaczął szybko żałować, ale skoro już tam był to wypadało jednak podążać dalej według planu.

– Ty domu nie masz, czy co? – przywitał go groźnie, a Wędrowiec uśmiechnął się głupawo siląc się na bycie miłym.

– Nie było cię ostatnio, więc trochę się zacząłem martwić… – zaczął nieśmiało. – Chciałem się upewnić, że wszystko w porządku.

– Jestem cały i zdrów. A teraz spieprzaj. – burknął, chcąc zamknąć drzwi, ale Japeś go przed tym powstrzymał.

– Czy moglibyśmy porozmawiać? – zapytał grzecznie, ale jednocześnie ignorował stanowcze prośby Jake’a, aby Wędrowiec już sobie poszedł. W końcu chłopak poddał się i wpuścił go do środka.

Mieszkanie było wysprzątane. No może nie tak idealnie, jakby można było je wysprzątać, ale obok drzwi do łazienki stała jedna szafa wypełniona rzeczami, a obok niej stały kartony z częściami kolejnej szafki do złożenia. Japeś był pod wrażeniem tego, jak bardzo zmieniło się to miejsce w przeciągu kilku dni.

– Jeśli zaczniesz coś gotować to, przysięgam, przerobię cię na stolik. – mruknął Jake rozbawiony i zajął się rozpakowywaniem szafki.

– Pomóc ci z szafką? – zaproponował, a chłopak kiwnął jedynie głową, bo wiedział, że Wędrowiec i tak zrobiłby swoje. W tej kwestii byli do siebie bardzo podobni – jedynie ich motywy różniły się diametralnie.

W ciszy złożyli mebel. We dwójkę zajęło im to dosłownie chwilkę, bo i sam przedmiot nie miał skomplikowanej konstrukcji. Jake powoli zaczął zapełniać szuflady przedmiotami, ubraniami i wszystkim, co wciąż walało się po podłodze. Kiedy skończył, zwrócił się w stronę Wędrowca.

– No to o czym chciałeś porozmawiać? – mruknął sięgając po butelkę nieznanego Japesiowi trunku, z którego upił solidny łyk.

– Właściwie to chciałem się o coś zapytać. – zaczął niepewnie obserwując chłopaka pochłaniającego coraz większe ilości alkoholu. – Czy ty próbujesz się upić, aby ze mną nie rozmawiać?

– Taki był mój plan… – zaśmiał się, a Japeś zupełnie nie wiedział, czy Jake mówił prawdę, czy jednak sobie z niego żartował. – Dobra, zadawaj to swoje pytanie.

– Jak to jest lubić facetów? – Wędrowiec zapytał bez ogródek. Chłopak westchnął ciężko klnąć pod nosem, że też jego rozmówca musiał akurat wybrać sobie taki temat do rozmów, kiedy on zbliżał się powoli do momentu, gdzie miało wyłączyć się u niego myślenie…

– Tak samo jak lubienie kobiet. Tylko tutaj jest trochę mniej… – pokazał na klatkę piersiową, a potem wskazał na krocze. – A tutaj trochę więcej. Co to zresztą za pytanie? Nie masz lepszych rzeczy do ro… Czekaj, czekaj… To przez Siyę, tak? Wyprała ci mózg?

Jake przyparł Japesia do ściany dźgajac go palcem po klatce piersiowej. Wędrowiec nie miał bladego pojęcia o co mu chodzi.

– Nikt mi niczego nie wyprał! – odparł z lekką irytacją. W duchu dodał, że sam sobie wszystko prał, bo kto inny miałby to za niego robić?

– To skąd u ciebie takie zainteresowanie, co? Nie mów mi, że kryzys tożsamości przeżywasz. – burknął biorąc kolejny łyk. Szczerze nienawidził samego siebie, że tak dobrze znosił alkohol. Może jakby w końcu odpadł to Japeś by sobie poszedł… Albo coś ugotował.

– No właśnie o to chodzi. Myślałem, że wolę dziewczyny, a potem dowiedziałem się o drugiej opcji i nie wiem, co mam teraz o tym myśleć. – odparł szczerze, a jego rozmówca siadł na łóżko, bo jego nogi nie były w stanie zdzierżyć pytań Wędrowca. – Skąd ja mam wiedzieć, co ja wolę?

– W tym momencie to mnie zagiąłeś. – Jake czuł się bezsilny wobec potęgi pytań Japesia. Współczuł też Smokowi, bo ten był mentorem takiego tłumoka. – Dobra. Zróbmy to tak: pomyśl sobie o dziewczynie, którą dobrze znasz. Może nawet o takiej, którą lubisz. Pomyśl o tym, co do niej czujesz. A potem pomyśl o chłopaku, którego lubisz. Czy te uczucia są podobne?

08.06.2020_22-54-31

Japeś skupił się i przywołał przed oczy obraz Siyi. Od razu poczuł to dziwnie przyjemne mrowienie w sercu, jednak zdusił je szybko wiedząc, że raz uwolnione nie dadzą się tak łatwo stłamścić. Druga część zadania sprawiła mu jednak problem, bo nie znał za wielu chłopaków. Właściwie jedyną osobą, która choć trochę pasowałaby do tego opisu był Jake, ale on powodował pomieszanie fascynacji ze strachem i kompletnym przerażeniem. Ten wyraz namalował się na jego twarzy i już mu tak został…

– Niech zgadnę… pomyślałeś o mnie? – westchnął, a Wędrowiec kiwnął głową potakująco. Jake jęknął boleśnie opadając na łóżko. Wiedział, że czekała go długa i bolesna noc, na którą zdecydowanie nie był gotowy…

Mefisto

5 thoughts on “#302. Wędrowiec z Krańca Czasu cz.25 – Trudne pytania i jeszcze trudniejsze odpowiedzi”

  1. Czy ja bym się mogła przeprowadzić do tego uniwersum?❤️Bo wiesz, ja niestety żyję w Polsce 2020, gdzie słyszę rzeczy w rodzaju „Mój znajomy gej jest w porządku, bez tej całej IDEOLOGII”, od ludzi pozornie na poziomie, i bardzo bym się chciała przenieść do rzeczywistości Japesia i Jake’a, gdzie miłość to miłość, „tylko tutaj trochę mniej, a tutaj trochę więcej”❤️
    Ten odcinek Wędrowca to jedna z najładniejszych i najmilszych rzeczy, jakie ostatnio przeczytałam!

    1. Myślę, że wiele osób chciałoby się przenieść do takiego świata, gdzie każdy zajmuje się własnym życiem i nie zagląda nikomu ani do łóżka, ani do majtek. W szczególności, że ostatnie lata przekonujemy się o tym, ile zła potrafią sprawić same słowa.
      Cieszę się, że ten rozdział Ci się spodobał. 🙂

  2. Pingback: #303. Dywizjon – Z pamiętnika buntownika…

Leave a Reply to mefistowy Cancel Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top