#220. Złote mądrości Połówki cz.4

Połówka jest na tyle wybitną osobą, że nawet przy 40-stopniowej gorączce potrafi rzucić tak genialnym tekstem, przez który zamiast martwić się o jej zdrowie, to siedzę w kącie i próbuję nie udusić się ze śmiechu. 🙂

Wchodzimy do pokoju, gdzie spał Smoczyński i Połówce zebrało się na wymioty. Po wszystkim powiedziała do mnie: “żebyś sobie nie myślał, że to na widok Smoczyńskiego chciało mi się wymiotować”. 😀

Innym razem Połówka leży w łóżku i mówi do mnie: “opowiedz mi coś o grach”. Ja oczywiście zdziwiony mówię, że później opowiem, a ona: “mów teraz, bo teraz nie mam sił ci ucieć”. 😀

Raz sytuacja była poważna, zadzwoniłem pod numer alarmowy i wysłano sanitariusza. Temperatura 41 stopni, więc ratownik działa i zbija gorączkę. W trakcie próbuje nawiązać jakiś kontakt i pytać o podstawowe informacje, i w pewnym momencie pyta się “jak ma na imię twój chłopak”, a Połówka na to “który”. Koleś patrzy się na mnie zakłopotany, a ja macham do niego, że to normalne. Facet był tak zdezorientowany, że niewiele brakowało, aby jeszcze jego trzeba było schładzać. 😀

Przed narodzinami Smoczyńskiego byliśmy w szpitalu i Połówce nagle się pogroszyło, zaczęła majaczyć, po czym wstała i skierowała się do wyjścia. Ja próbowałem zatrzymać uciekiniera i dołączył się do mnie pielęgniarz. Połówka spojrzała do niego i rzekła: “poproszę rachunek i ja stąd wychodzę”. Facet odparł jej tylko: “ale my tu nie wystawiamy rachunków”. Moja gadzina odparła tylko, że to bardzo dobrze i próbowała dalej wyjść, ale udało się doprowadzić ją do łóżka.

Połówka ma też dziwne sposoby na radzenie sobie ze zwykłymi problemami. Na przykład przekładanie drzwi w lodówce. Po co robić to w ciągu dnia jak można zrobić późno w nocy. Po co rozpakować lodówkę jak można się szarpać z naładowaną po brzegi. Po co używać jakiejś podpórki lub pomocy jak jest puszka tuńczyka… Po co mi w ogóle o tym mówić tylko muszę przyjść zwabiony przekleństwami, aby się dowiedzieć, że “drzwiczki mi nie pasują po tej stronie”. Ja słyszałem o ludziach, co to w nocy sprzątają, gotują, ale, kurna, drzwi od lodówki przekładać?! 😛

Nowe spodnie okazały się zgubne dla nas, ponieważ ilekroć Połówka je założy to zaraz zamek odmawia posłuszeństwa i no cóż, widać dokładnie bieliznę na tle ciemnych spodni. Ostatnio znów się to wydarzyło i w ramach pocieszenia mówię, że dobrze, że nie miała na sobie tych czerwonych majtek, bo te bardziej widać, a w odpowiedzi słyszę tylko histeryczny śmiech i Połówka wchodzi do pokoju prezentując mi swoją jaskrawoczerwoną bieliznę. 😀

Ostatnio rozmawiając z Połówką zauważyłem, że mój ojciec ostatnio trochę przytył. Połówka rezolutnie stwierdziła, że on spuchł od słuchania pieprzenia mojej matki. 😀

Mam nadzieję, że się podobało. 🙂 Połówka się dla Was stara! 😂

Mefisto

11 thoughts on “#220. Złote mądrości Połówki cz.4”

  1. No pewnie, że się podobało!😀❤️Ona jest cudowna!!!
    To naprawdę wielki przywilej mieć w swoim życiu postać tak nietuzinkową, nieprzewidywalną, o tak unikalnym spojrzeniu na świat, będąca jednocześnie producentem takich zachwycających bon motów!😀Jestem jej wielką fanką, odkąd pierwszy raz wspomniałeś o niej w jakimś komentarzu u mnie, a z czasem, muszę powiedzieć, moje podziw i uwielbienie tylko rosną!😀
    Koniecznie pozdrów moją idolkę, pytaniem „Który chłopak?” wygrała wszystko😂❤️

  2. Twoja Złotousta Połówka serio powinna dostać Order Uśmiechu czy coś w tym rodzaju 😀 A skoro przy prawie 40-stopniowej gorączce (wow!) jeszcze tryska humorem, to chyba wcale nie jest taka chora 😀

    Dużo zdrowia, humoru i cierpliwości dla Was Obojga 😉

  3. Rzeczywiście wybitna Połówka Ci się trafiła!😄😍
    Ja to się jeszcze zastanawiam czy ona czyta bloga Twojego i co sądzi na jego temat😉

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top