#162. Złote mądrości Połówki cz.2

Skoro poprzednia notka przyjęła się z takim entuzjazmem, to mam nadzieję, że i ta przypadnie wam do gustu. 🙂

Pomagałem Połówce konfigurować program WINE, a dokładniej dodać pewne biblioteki. Połówka oznajmiła mi w końcu, że pliki zaczęły się powtarzać… po czym dodała, że w inny sposób, bo inaczej się nazywają. Potem kazałem jej WINE uaktualnić (bo wersję miała jeszcze z czasów, kiedy Linuksiarze latali do pracy na pterodaktylach). Potem się kłóciła, że nie ma nowszej wersji, a to tylko przez to, że nie zrobiła aktualizacji. Na sam koniec wyszło, że pomyliły się jej komputery (a program był pod konkretny komputer i dlatego nie działało). Zabić to za mało!

Inna historia: gram w sobie grę i Połówka do mnie: o, jakiś dzik ci tam biegnie. Cóż, najspokojniej jak w tamtym momencie mogłem, odpowiedziałem, że to Meduza, a nie dzik. Żeby ta Meduza wyglądała chociaż na dzika albo, nie wiem, chrumkała, to bym zrozumiał…

39540_20180909110019_1
Chrum chrum…

Dzik jak malowany…

Połówka dowiedziała się o tym, że Netflix zrobi swoją adaptację Wiedźmina. Oczywiście o Wiedźminie słyszała jedynie w kontekście dysputy między CD Project a Sapkowskim. I co Połówka wydedukowała? Że Netflix zrobi serial o śpięciu CD Project z Sapkowskim. No aż tak chyba się jeszcze nie pokłócili, aby robiono o tym serial… 😀

Jakby było mało to chwilę potem podeszła do mnie z pytaniem czy to aby na pewno Sapkowski pierwszy napisał Wiedźmina… Później tłumaczyła, że “Sapkowski” brzmi jak tytuł jakiejś książki, a w międzyczasie dodała, że równie dobrze Wiedźmin mógłby napisać Sapkowskiego. 😀

Połówka zapytała się mnie, co jeśli ktoś popełni przestępstwo i chcą mu założyć opaskę na nogę (taką z GPS), a ten ktoś nie ma nóg. Odpowiedziałem, że pewnie mają jakieś inne np. na ręce. Kolejne pytanie było “a co jeśli nie ma rąk?”. Ciężko było mi nie odpowiedzieć: “to jak on kurna popełnił to przęstępstwo”. 😀

Dosyć niedawno Smoczyński znalazł sobie zabawę w postaci lizania ściany. Prosimy, grozimy, nic nie działa. W końcu Połówka wpadła na pomysł, aby poszukać powodu, dlaczego syn nas znalazł sobie takie zajęcie. Jak takie szukanie powodu wygląda. Na przykład można polizać ścianę. Już wiadomo po kim Smoczyński to ma…

Połówka zwierzyła mi się ostatnio, że przez to, że Smoczyńskiemu zaczęły masowo rosnąć zęby to ona odruchowo liczy zęby. I to nie tylko te, które wyrosły naszemu synowi. 😀

Obiecałem Połówce, że wrzucę to, aby nie było, że w naszej rodzinie tylko ona jedna szalona.

Widząc takie coś, powiedziałem, że “patrz jak się ze świętami śpieszą”, a po chwili dodałem “po co ktoś wiesza bombki na linii wysokiego napięcia”. Połówka prawie umarła ze śmiechu. 😀

I tym wesołym akcentem kończę ten wpis. Jak nazbierają się nowe “smaczki”, na pewno je opublikuję. 🙂

Mefisto

15 thoughts on “#162. Złote mądrości Połówki cz.2”

  1. Wiedzmin mogl napisac Sapkowskiego, a jak!
    Bezbledna jest. 😂
    A co do scian, moze lize, bo sa zimne i to koi bol wyrastania nowych zebow? Dodam, nie wiem, nie znam sie, nie biore odpowiedzialnosci.

  2. Tamta Meduza to jakiś dzik po mutacji chyba, dobrze się kamufluje 😉 Znam Ciebie już troszkę, bo jestem Twoim fanem nie od dzisiaj. Mądrości Połówki czytam już po raz drugi 😀

    Nie mogę się doczekać, co przy takiej kombinacji jak Wy wyrośnie ze Smoczyńskiego ;)))

    Pozdrawiam gorąco!

  3. Oczywiście, że dzik. Jakbym zobaczyła na ekranie swojego, to też bym od świń wyzwała.
    Czy ja wiem? Tyle jest seriali o alkoholikach ostatnio i innych użytkownikach innych używek, że mogliby i o Sapciu nakręcić…
    Krążyły kiedyś pogłoski, że chodzi o niedobory wapna… poważnie, słyszałam kiedyś taki motyw.

    1. Może nakręcą – kto wie, z czym jeszcze do nas wyskoczy. Może w końcu ktoś nakręci film o nim i jego podbojach? 😉
      Akurat lizanie ścian było przejściowe: teraz smaczne są dywany (i wszelkie syfy z nich wydłubane). Dziecię rośnie, poznaje nowe smaki… 😛

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top