#156. Hitman: Patient Zero

236870_20171226012537_1

Patient Zero z medycznej terminologii odnosi się do pierwszego udokumentowanego przypadku zachorowania w przypadku epidemii nowej, zaraźliwej choroby. Zdradza to zatem fabułę dodatkowego rozdziału przygód Agenta 47, który w tym wypadku ma za zadanie zmierzyć się z sektą będącą w posiadaniu niebezpiecznego wirusa.

Pierwsza misja wydaje się prosta: zabicie liderów sekty Liberation, którzy, pod przykrywką zwykłej organizacji, szykują śmiercionośny atak na Bangkok. Po wykonaniu zadania sprawa się jednak komplikuje, bowiem śmierć naszych celów uruchamia machinę zagłady i ciągnie nas do kilku innych lokacji, gdzie w najbardziej dogodny nam sposób eliminujemy wszystkich, którzy mają coś wspólnego z zarazą. Moim ulubionym zadaniem była elimimacja potejcnalnie zarażonych ludzi, których należało zastrzelić z karabinu snajperskiego tak, aby wpadli w krzaki.

Ostatnim punktem na naszej liście jest tytułowy pacjent zero, który po zarażeniu się wirusem stał się prawdziwą bombą biologiczną. O ile poprzednie zadania były łatwe, tak tutaj pojawia się nowy przeciwnik: wirus. Dodatkowym wymaganiem tego zadania jest zapobiegnięcie epidemii, a ta bardzo łatwo wyrywała się spod kontroli. Do tego stopnia, że misję przeszedłem wystarczającą ilość razy, aby ukończyć ją w około cztery minuty, bo na pamięć znałem już korytarze i cele misji.

Krótki, choć zadawalający, dodatek jest miłym akcetem przed zagraniem w kolejną część przygód tytułowego Hitmana. Polecam!

Mefisto

4 thoughts on “#156. Hitman: Patient Zero”

  1. Skojarzyło mi się z “Bastionem” Stephena Kinga- jeśli nie znasz, to bardzo polecam! Brzmi też trochę, jak gra, po której ja bym się bała 😉 Ale rzeczywiście wygląda na taką, w którą można bardzo się wkręcić! 🙂

    1. Akurat grając w te misje czułem bardziej zirytowanie niż strach. Strach to pewnie czuły moje cele jak widziały, ile razy je nieudolnie morduję. 😉
      Na książki nie mam ostatnio czasu, ale dodam ją sobie do listy tytułów, które może na emeryturze poczytam. 🙂

      1. “Bastion” jest idealny na emeryturę, bo to mega cegła! 😀 Ale polecam Ci, jeśli będziesz miał kiedyś czas, świetna, wciągająca książka. I bardzo szybko się czyta 😉

Leave a Reply to StaraPannaZKotem Cancel Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top