#036. Dlaczego gram w gry?

Zadałem sobie ostatnio takie pytanie: dlaczego gram w gry. Pewnie z tego samego powodu, z którego czytam książki i oglądam filmy. Dla wciągającej fabuły, dla wczucia się w rolę głównego bohatera, dla przygody i wrażeń. Gry są dla mnie jak połączenie książki i filmu, ponieważ tak jak w filmie widzę, co się dzieje i tak jak w książce przeżywam każdy szczegół, który autor stworzył dla mnie za pomocą tekstu, a dokładniej linijek kodu towrzącego grę, jej fabułę i wszystkie elementy będące ciekawostkami. Do tego dochodzi to, że to ja steruję postacią i mogę ten świat eksplorować jak chcę (chyba, że sama gra na to nie pozwala).

Gram w gry, bo lubię. Nie ma w końcu w tym nic złego. Nie zatapiam się na wieki w grze, chociaż czasem wolałbym, widząc co oferuje mi rzeczywistość. Uwielbiam przygody, a “dzisiejszość” nie ma ich za dużo, a jeśli ma to są to ewentualnie zapierające dech w piersiach widoki i poprzedzający je wysiłek, by się w to ładne miejsce dostać. Ale tak poza tym? Mało. Nie mam supermocy, nie znam zaklęć, nie posiadam jakiegoś latającego wierzchowca, nie dowodzę piekielną armią, ani też nie jestem wybrańcem. A wszelkiej maści księżniczki, które spotkałem w moim życiu, były na tyle wredne i podłe, że musiałem smoki ratować przed nimi. Nie – nie dostałem za to połowy królestwa, czy uznania; zostały mi za to wesołe smoki w bardzo dużej ilości.

Gry pozwalają mi się wyciszyć: w słuchawkach brzmi ścieżka dźwiękowa, która zakłóca otoczenie, podczas gdy bohaterowie historii dyskutują o rzeczach ważnych i ważniejszych. To ja jestem jednym z tych bohaterów i decyduję o jego zdaniu. Historia, chociaż jest już odgórnie zaplanowana, toczy się wedle moich wytycznych. W sumie to tak jak w życiu: wpływ mamy tylko na swoje decyzje, ale nie na całokształt, aczkolwiek to, co zamierzam zrobić będzie miało wpływ na to, w jaki sposób dotrę do zaplanowanego końca. Każda decyzja pozwala mi iść dalej w taki sposób, jaki uważam za słuszny, przez co utożsamiam się coraz bardziej z wykreowaną przez siebie postacią.
Im więcej jest możliwości w grze, tym czuję się nią bardziej pochłonięty. Uwielbiam eksplorację, masę prostych i trudnych zadań, możliwość konwersacji z towarzyszami i budowaniem relacji z nimi, ratowanie świata każdego dnia, jakby to była najnormalniejsza rzecz we wszechświecie.

Dobre gry potrafią uczyć. Nie tylko poprawia się twoja zręczność i refleks, rozbudowujesz też swoją umiejętność do analizowania problemu i podejmowania słusznych decyzji (bo w końcu złe decyzje w grze potrafią zakończyć się napisem GAME OVER).
Jeżeli gra się w innym języku niż ojczysty, rozwija się też język obcy. Opisy zadań, czy fabuły we wszelkiej maści dziennikach skąd możesz poznać pisownię i słownictwo, konwersacje z bohaterami, gdzie dochodzi jeszcze wymowa. Przykładowo “brytyjskiego” akcentu uczyłem się z gry Star Wars The Old Republic nim otrzymałem od życia okazję poćwiczenia na żywo. Powiem szczerze, że taka nauka języka jest zdecydowanie bardziej efektywna, ponieważ jesteś zrelaksowany i zaciekawiony tematem, przez co jesteś w stanie zapamiętać więcej. Więcej nowych słów nauczyłem się z gier niż z typowej lekcji języka angielskiego (które przespałem, bo nauczycielka nie potrafiła zaciekawić nas tematem).

Gry uczą też cierpliwości. Fakt, dużo jest nerwusów wśród społeczności graczy, aczkolwiek zauważyłem tendencję do spadku ilości graczy, jeśli gra wymaga cierpliwości. No i koniec końców jeśli gra jest ciekawa to szkoda ją porzucić z powodu niemożności przejścia małej części gry, w której coś nam nie wychodzi. Nigdy nie byłem cierpliwy, ale gry nauczyły mnie, żeby do wszystkiego podchodzić spokojnie i powoli (chyba, że ktoś cię goni, wtedy uciekasz nie bacząc na nic).

Gry strategiczne pomagają stymulują podejmowanie decyzji, ocenianie potęgi komputerowego wroga, tak, by nasz atak bądź obrona dała sobie z nim radę. Niejednokrotnie przekonałem się, że dobra strategia pozwala wygrać rozgrywkę bez nadmiernego przemęczania się. Wielokrotnie wygrywałem gry strategiczne tylko dlatego, że dokładnie planowałem moje kroki i oceniałem, kiedy pójść w rozszerzanie obrony, a kiedy w atakowanie przeciwników. Im trudniejszy przeciwnik tym ciężej znaleźć ten balans. To jest swego rodzaju partia szachów, gdzie pionki zamieniają się w cyfrowe wojska, które wykonują wszystkie moje rozkazy.

Przykładów można by wymienić jeszcze sporo: są przecież gry zręcznościowe, logiczne, same gry RPG potrafią mieć zagadki matematyczno-logiczne. Gra użyta poprawnie potrafi uczyć, a także rozwijać wyobraźnię. Bo przecież przygoda nie musi się kończyć wraz z napisami końcowymi: ona trwa dalej w Twojej głowie. A jeśli Ty nie możesz czegoś wymyśleć, zrobią to inni gracze. Niektórzy z nich wydadzą własne rozszerzenie do gry (jak np. w przypadku The Elder Scrolls: Skyrim), inni zaczną pisać opowiadania na podstawie gry, jeszcze inni narysują coś związanego z grą. Czasem nawet i inni producenci gier wydadzą kontynuację jakieś znanej, starej serii, którą nikt się już nie zajmuje. Wiecie dlaczego? Bo dobra fabuła obroni się sama w sercach fanów, którzy pociągną ją dalej.

Przygoda jest jak ogień. Trwa tak długo, jak długo ktoś podtrzymuje jej płomień.

Mefisto

14 thoughts on “#036. Dlaczego gram w gry?”

  1. Gra to dobra rozrywka i sposob na nauke dopoty dopoki nie zaczyna zastepowac rzeczywistosci. Jesli w ten sposob spedza sie czas, a nie ucieka od rzeczywistosci, to wszystko gra! 😉

      1. No tak, bo w sumie mozna ksiazek uzywac jako ucieczki przed rzeczywistoscia. I jakiegokolwiek innego hobby. Ale gry wydaja sie byc bardziej wciagajace i uzalezniajace 🙂

        1. Pewnie z powodu ich rozłożystości i rozbudowanej fabuły z możliwością interakcji z wygenerowanym środowiskiem. Po prostu potrafią zachwycić. Ale osobiście uważam, że łatwiej uzależnić się od serialów. 😉

  2. Osobiście nie gram w gry aż tyle co kiedyś. Z różnych powodów, ale nadal mam do nich sentyment ogromny, a dodatkowo w sercu nadal graczem jestem, chociaż ostatnio bardzo mało gier skończyłem w całości. Aktualnie mam zainstalowane tylko 4 tytuły, a jedynie pierwszy Far Cry z tych wszystkich mnie wkręcił, ale też codziennie w niego nie gram.

    Tak czy siak masz dużo racji. 😉 Są w jakimś stopniu teraz sztuką, więc nic dziwnego, że są stawiane na tym samym poziomie co książki, mądre seriale, muzyka itp. Potrafią wzruszyć, mogą uczyć zachowań psychologicznych i takich które przydadzą się w życiu, takie jak hm… Tetris są fajnym sposobem na relaks, a zarazem poszerzają umiejętność logicznego myślenia. Są jeszcze inne plusy, jednak mają także swoje minusy, a nawet mogą być przyczyną gorszego humoru albo chorób psychicznych. Były przecież przypadki, jak nastolatek zabił rodziców, bo mu kazali zmniejszyć ilość spędzonego czasu na komputerze, ponieważ za dużo grał. To zależy w co gramy, z jakich powodów i takie podobne kwestie 😛

    1. I zależy jak do nich podchodzimy. Dla mnie gra to opowieść, którą chcę poznać, zagłębić się i wczuć w nią, ale potrafię zrobić sobie od niej przerwę, jeśli trzeba. Chociaż to jak z dobrą książką: fabuła zbyt mocno wciąga, by ją tak zostawić. 🙂
      Ale ogólnie to zgadzam się z Tobą. 🙂
      A jakie masz tytuły zainstalowane, jeśli wolno spytać? 🙂

      1. Też słuszna uwaga z książkami. Szkoda w ogóle, że w Polsce nadal wielu nie może się przekonać do książek, bo wygodniej usiąść po pracy przed telewizor i leniuchować albo odpalić fejsbuka, a jak przyjdzie weekend to się schlać na imprezie czy coś w ten gust. Na szczęście wśród młodzieży, ale także u starszych są fani książek. 🙂 Ja też bardzo lubię. Teraz np. czytam sobie jeden tytuł Olivera Sacksa, czyli Antropolog na Marsie. Proszę, łap więcej informacji, bo warto się zainteresować tym Panem: http://lubimyczytac.pl/autor/18465/oliver-sacks

        No ale odbiegłem od świata gier, wybacz. Far Cry 1, jak mówiłem, Lego Star Wars 3: The Clone Wars, pewną mniej popularną czyli Shadows on the Vatican: Akt 1 i jeszcze jedną z tych mniej znanych, ale usunąłem w końcu dziś, gdyż mi nie podeszła w ogóle. : )

        1. Sam lubię leniuchować, ale czasem to aż swędzi z nudy i można coś poczytać, czy to jakiś fanfic na necie, czy jakaś książka. 😉
          Na tym blogu można pisać o wszystkim. 😀 Bo to jest blog o wszystkim. 😀
          Far Cry mnie interesował, ale nie wiem, czy warto inwestować w niego. Warto? 🙂

          1. Lenistwo się przydaje, ale nie można przesadzać.
            Hah, ciekawe stwierdzenie 😀

            Jeżeli nie przeszkadza Ci fakt, że ma swoje latka i grafika nie jest najwyższych lotów(w sumie jak na 2004 czy tam 2005 rok to jest całkiem nieźle) to możesz śmiało grać. Nie ma jakiejś ultra mądrej fabuły, gdyż w końcu to jest tytuł akcji, ale mi tam nie przeszkadza ten fakt. Część pierwsza kosztuje grosze.

            Jedynie jeszcze uprzedzę, że do łatwych nie należy, bo ja gram na normalnym i mi sprawiają pewne momenty trudności ;P A co tu mówić o jakimś wyższym poziomie.

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top