#000. Dzień dobry wieczór.

Jakoś trzeba to zacząć…

Aby być całkowicie szczery, nie jestem dobry w rozpoczęciach i zawsze improwizuję. Zawsze, ale to zawsze, kiedy mam jakiś plan, w tym najważniejszym, najistotniejszym momencie w głowie pojawia się pustka, jak gdyby jednym uchem wleciał wiatr, a drugim wyfrunął, wyciągając za sobą całą zawartość mojej półpustej czaszki (półpustej, bo trochę powietrza jednak tam zostaje).

Nie umiem chyba inaczej, więc po prostu piszę tę notkę tak od serca,  na czysto. Jestem po raz kolejny w życiu pustą stroną, którą chcę zapełnić dobrymi wspomnieniami. Tym razem jednak nie jestem pustą stroną, ponieważ znowu mi nie wyszło i chcę zacząć wszystko od początku. Zaczynam nową przygodę, więc w tej książce zwanej “ja” przewracam kartkę na następną stronę i zaczynam pisać. A raczej bazgrać jak kura pazurem, bo jak już wspomniałem, gdzieś mi ten plan uciekł jednym uchem i szamoczę się w konwulsjach szukajac sensu.

Skoro już doszedłem tak daleko to napiszę od razu po co mi blog. Otóż mam taką małą potrzebę, a raczej niewielkie pragnienie pisać i dzielić się tym, co lubię. Mam w zamyśle robić recenzję tego, co moje oczy zobaczą, co przeczytam, w co zagram, jakie miejsca odwiedzę i jakie jedzenie zjem. Jednym słowem będę recenzentem życia. Wiem, że ciężko słowami oddać to, co w duszy gra, ale podejmę się tego wyzwania. Po prostu czuję, że to jest to, co chciałbym zrobić. Taki na swój sposób pamiętnik.

Myślę, że pierwszą wydaną opinią będzie opinia o mnie samym, abyście mogli mnie trochę lepiej poznać.

Mefisto

12 thoughts on “#000. Dzień dobry wieczór.”

  1. Trzymam kciuki, żeby się udało. 🙂
    I żeby było bardziej pozytywnie. 😉 W końcu nawet jak coś nam nie wychodzi zgodnie z planem to kształtuje nas samych na dalszą podróż (życie), więc w gruncie rzeczy jest to zapewne doświadczenie, które coś wnosi i było potrzebne 🙂 No, ale, ale, nie będę Ci psychologować ;p

      1. To bede cie wspierac tak jak ty mnie wspierales przy moim blogu… chociaz nie jest to dobre, bo na poczatku wsparcie bylo duze, a potem chyba zapomniales haha 😀 ale to brzmi calkiem jak ja, wiec jest prawdopodobne (i bedziemy kwita ;p).

  2. Pingback: #099. Sto razy – Z pamiętnika buntownika…

  3. Pingback: #116. Drugie urodziny bloga – Z pamiętnika buntownika…

  4. Pingback: #196. Trzecie urodziny bloga – Z pamiętnika buntownika…

  5. Pingback: #294. Cztery lata blogowania – Z pamiętnika buntownika…

  6. Pingback: #378. Pięć lat bloga! – Z pamiętnika buntownika…

  7. Pingback: #418. Sześć razy blog – Z pamiętnika buntownika…

Leave a Reply to mamilewska Cancel Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to Top